Discussion:
nowe :)
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Jacek Maciejewski
2024-08-21 16:43:37 UTC
Permalink
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
--
Jacek
I hate haters.
Shrek
2024-08-21 16:50:51 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
Tak se;) Skąd weźmiesz uczciwych ministrów?:) Jakby to był jakiś
fachowiec to bym powiedział że przesada ale to zwykły "z zawodu
dyrektor" - niech spierdala:P

BTW - on bardziej poleciał za lecenie w chuja że nic takiego nie miało
miejsca i że nie wiedział że nie wolno - czyli nie za sa, czyn a lecnie
w chuja jak się dał złapać.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Jacek Maciejewski
2024-08-21 19:33:53 UTC
Permalink
Post by Shrek
Skąd weźmiesz uczciwych ministrów?:)
Uważasz że nie ma w Polsce uczciwych ludzi?
--
Jacek
I hate haters.
Jacek Maciejewski
2024-08-22 06:23:35 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by Shrek
Skąd weźmiesz uczciwych ministrów?:)
Uważasz że nie ma w Polsce uczciwych ludzi?
Ale minister to polityk, nie człowiek:P
To jak, przejdzie ci przez gardło potwierdzenie że w Polsce są uczciwi
ludzie?
--
Jacek
I hate haters.
_Master_
2024-08-22 06:35:43 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
To jak, przejdzie ci przez gardło potwierdzenie że w Polsce są uczciwi
ludzie?
W rządzie Tsuka?

Tak. Ministra od środowiska jest uczciwa w tym co mówi.

Jest przy tym BEZDENNIE GŁUPIA ale uczciwa ;-)

Ona tak pierdoli że kłamstwem tego nie da się nazwać ;-)
J.F
2024-08-22 09:15:30 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by Jacek Maciejewski
Post by Shrek
Skąd weźmiesz uczciwych ministrów?:)
Uważasz że nie ma w Polsce uczciwych ludzi?
Ale minister to polityk, nie człowiek:P
To jak, przejdzie ci przez gardło potwierdzenie że w Polsce są uczciwi
ludzie?
Ale tak całkowicie, absolutnie uczciwi?

To pewnie nie ma.

J.
A. Filip
2024-08-21 17:12:18 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
Wiceminister jest z rdzennych pełowiaków Tuska czy którejś przystawki?
<cynizm> To tania szopka na pokaz ale i tak dobra. </cynizm>
--
A. Filip
| Od bolącego miejsca nie odejmuje się ręki, ukochanej osoby nie
| spuszcza się z oczu. (Przysłowie jakuckie)
Jacek Maciejewski
2024-08-21 19:32:51 UTC
Permalink
Post by A. Filip
To tania szopka na pokaz ale i tak dobra.
Uczciwość nazywasz cynizmen? Czego innego się spodziewać od hejtera :)
--
Jacek
I hate haters.
Shrek
2024-08-22 04:02:16 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by A. Filip
To tania szopka na pokaz ale i tak dobra.
Uczciwość nazywasz cynizmen? Czego innego się spodziewać od hejtera :)
Taki uczciwy że najpierw wziął samochód służbowy bez zgody, zatankował w
celu prywatny, potem zaprzeczał, a na końcu tłumaczył że jako prawnik
nie miał pojęcia że tak nie wolno:P
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Jacek Maciejewski
2024-08-22 06:16:47 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Jacek Maciejewski
Post by A. Filip
To tania szopka na pokaz ale i tak dobra.
Uczciwość nazywasz cynizmen? Czego innego się spodziewać od hejtera :)
Taki uczciwy że najpierw wziął samochód służbowy bez zgody, zatankował w
celu prywatny, potem zaprzeczał, a na końcu tłumaczył że jako prawnik
nie miał pojęcia że tak nie wolno:P
Dosyć znamienne - dla ciebie zawsze szklanka w połowie pusta. Ja nie
mówię o uczciwości wiceministra, Ja mówię o uczciwości Tuska i ogólnie
większości jego ekipy. Tylko dzięki takiemu otoczeniu wiceminister
prędko zrozumiał że popełnił faux-pas. A kto wie, może i sam Tusk mu na
boku powiedział że tu nie pasuje i ma wyp... :)
--
Jacek
I hate haters.
_Master_
2024-08-22 06:33:43 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Tylko dzięki takiemu otoczeniu wiceminister
prędko zrozumiał że popełnił faux-pas.
Że co koooorwa?

PRAWNIK używał do celu prywatnego auta z instytucji w której już nie
pracował bo został ministrem (tu dostałby kierowcę)
a potem się tłumaczył że nie wiedział że tak nie można?

TFUUUUUUUU taki PRAAAAAWNIK On został ministrem w maju i już pojechał na
urlop

Dzięki otoczeniu to taki DEBIL?

Kaczyński tez robił pokazowe wycinki. Tusk właśnie dorównał Kaczyńskiemu

Są powody do dumy ;-)
Marcin Debowski
2024-08-22 11:12:56 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by Shrek
Post by Jacek Maciejewski
Post by A. Filip
To tania szopka na pokaz ale i tak dobra.
Uczciwość nazywasz cynizmen? Czego innego się spodziewać od hejtera :)
Taki uczciwy że najpierw wziął samochód służbowy bez zgody, zatankował w
celu prywatny, potem zaprzeczał, a na końcu tłumaczył że jako prawnik
nie miał pojęcia że tak nie wolno:P
Dosyć znamienne - dla ciebie zawsze szklanka w połowie pusta. Ja nie
mówię o uczciwości wiceministra, Ja mówię o uczciwości Tuska i ogólnie
większości jego ekipy. Tylko dzięki takiemu otoczeniu wiceminister
prędko zrozumiał że popełnił faux-pas. A kto wie, może i sam Tusk mu na
boku powiedział że tu nie pasuje i ma wyp... :)
Trochę zazdroszczę wiary, bo pewnie jedynie co zrozumiał, to że ma
wyp... I chwała Tuskowi czy kto w tym maczał palce i go wyp... Ale
jednak niepokoi, że ktoś w takiej ekipie i na takim stanowisku odwala
takie numery. Obecna ekipa jest trochę na zasadzie "robią dużo mniejszą
wiochę". 8 lat rządów pisu doprowadziło do znaczącej bastardyzacji
obyczajów i dotyczy to całej polityki. To, że muszą sprzątać to całe
popisowskie g... metodami niewiele lepszymi od poprzedników boli, ale
pewnie nie ma wyjścia. Tyle, że pojawia się pytanie czy jest to aby tak
obojętne. Jak widzę spoty w klasycznym pisowskim stylu, które
wypuszczają, to mam spore wątpliwości czy na pewno aż tak się od pisu
różnia.

A kredyt zaufania to miałby u mnie Gieremek, Bartoszewski, Kuroń i
pewnie jeszcze paru innych starej daty. Z obecnych to naprawdę nie wiem.
No ale skoro reagują na takie numery, to może jest jeszcze jakaś
nadzieja.
--
Marcin
Shrek
2024-08-22 16:15:44 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Trochę zazdroszczę wiary, bo pewnie jedynie co zrozumiał, to że ma
wyp... I chwała Tuskowi czy kto w tym maczał palce i go wyp... Ale
jednak niepokoi, że ktoś w takiej ekipie i na takim stanowisku odwala
takie numery.
Przecież w Polsce to norma - każdy kto może tak robi... Zawsze mnie
bawiło jak wszyscy "przedsiębiorcy" są oburzeni że tylko 50% kosztów z
samochodu można odliczyć jak się prywatnie samochodu używa. Mieliby
niezły ból dupy jakby zrobić jak chyba w Holandii - inne tablice i nie
ma "do prywaty":P
Post by Marcin Debowski
A kredyt zaufania to miałby u mnie Gieremek, Bartoszewski, Kuroń i
pewnie jeszcze paru innych starej daty.
Obawiam się że masz nieco wyidealizowane zdanie o nich. Zawsze jak byłeś
młody to wszystko było lepsze;)
Post by Marcin Debowski
No ale skoro reagują na takie numery, to może jest jeszcze jakaś
nadzieja.
Reagują bo debil zamiast posypać głowę popiołem to zaczął pierdolić że
on wcale tym samochodem prywatnie nie jechał.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-08-22 23:31:58 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Trochę zazdroszczę wiary, bo pewnie jedynie co zrozumiał, to że ma
wyp... I chwała Tuskowi czy kto w tym maczał palce i go wyp... Ale
jednak niepokoi, że ktoś w takiej ekipie i na takim stanowisku odwala
takie numery.
Przecież w Polsce to norma - każdy kto może tak robi... Zawsze mnie
bawiło jak wszyscy "przedsiębiorcy" są oburzeni że tylko 50% kosztów z
samochodu można odliczyć jak się prywatnie samochodu używa. Mieliby
niezły ból dupy jakby zrobić jak chyba w Holandii - inne tablice i nie
ma "do prywaty":P
Ile taki minister zarabia? To tak jakby zajumywał z pracy próbując ugrać
dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
A kredyt zaufania to miałby u mnie Gieremek, Bartoszewski, Kuroń i
pewnie jeszcze paru innych starej daty.
Obawiam się że masz nieco wyidealizowane zdanie o nich. Zawsze jak byłeś
młody to wszystko było lepsze;)
Może, ale zdecydownie nie po tej lini. Z żadnym z nich osobiście
kontaktu nie miałem i nawet nie próbowałem ich profilować jak się
zachowują. Ale z gęby im patrzy w miarę dobrze. Większość współczesnych
notabli to ma na twarzy wyryte wyraźne zanki ostrzegawcze.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
No ale skoro reagują na takie numery, to może jest jeszcze jakaś
nadzieja.
Reagują bo debil zamiast posypać głowę popiołem to zaczął pierdolić że
on wcale tym samochodem prywatnie nie jechał.
To też jest wciąż coś pozytywnego.
--
Marcin
Marcin Debowski
2024-08-22 23:41:56 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Trochę zazdroszczę wiary, bo pewnie jedynie co zrozumiał, to że ma
wyp... I chwała Tuskowi czy kto w tym maczał palce i go wyp... Ale
jednak niepokoi, że ktoś w takiej ekipie i na takim stanowisku odwala
takie numery.
Przecież w Polsce to norma - każdy kto może tak robi... Zawsze mnie
bawiło jak wszyscy "przedsiębiorcy" są oburzeni że tylko 50% kosztów z
samochodu można odliczyć jak się prywatnie samochodu używa. Mieliby
niezły ból dupy jakby zrobić jak chyba w Holandii - inne tablice i nie
ma "do prywaty":P
Ile taki minister zarabia? To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
A kredyt zaufania to miałby u mnie Gieremek, Bartoszewski, Kuroń i
pewnie jeszcze paru innych starej daty.
Obawiam się że masz nieco wyidealizowane zdanie o nich. Zawsze jak byłeś
młody to wszystko było lepsze;)
Może, ale zdecydownie nie po tej lini. Z żadnym z nich osobiście
kontaktu nie miałem i nawet nie próbowałem ich profilować jak się
zachowują. Ale z gęby im patrzy w miarę dobrze. Większość współczesnych
notabli to ma na twarzy wyryte wyraźne zanki ostrzegawcze.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
No ale skoro reagują na takie numery, to może jest jeszcze jakaś
nadzieja.
Reagują bo debil zamiast posypać głowę popiołem to zaczął pierdolić że
on wcale tym samochodem prywatnie nie jechał.
To też jest wciąż coś pozytywnego.
--
Marcin
Shrek
2024-08-23 04:19:41 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Ile taki minister zarabia?
Obstawiam ze 20k. Swoją drogą to ciekawe, że sportej części polityków
majątku przybywa jakby zarabiali 10 razy tyle co zarabiają i nikt z tym
problemu nie ma;)
Post by Marcin Debowski
To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
Coś w tym stylu. A ty masz na przykład problem żeby wydrukować coś w
pracy? ;)
Post by Marcin Debowski
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Jeszcze raz - w Polsce wykorzystywanie samochodu służbowego do celów
prywatnych jest normą - praktycznie nikt nie widzi z tym problemu.
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Reagują bo debil zamiast posypać głowę popiołem to zaczął pierdolić że
on wcale tym samochodem prywatnie nie jechał.
To też jest wciąż coś pozytywnego.
Pragmatyzm...
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-08-23 10:01:03 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Ile taki minister zarabia?
Obstawiam ze 20k. Swoją drogą to ciekawe, że sportej części polityków
majątku przybywa jakby zarabiali 10 razy tyle co zarabiają i nikt z tym
problemu nie ma;)
Post by Marcin Debowski
To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
Coś w tym stylu. A ty masz na przykład problem żeby wydrukować coś w
pracy? ;)
Nie mam, ale robię to bardzo rzadko, a ponieważ nikt u nas z tym zdaje
się nie przegina więc jest to kategoria typu ładowanie komórki prądem
pracodawcy. Generalnie mój pracodawca ma ze mną bilans dodatni.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Jeszcze raz - w Polsce wykorzystywanie samochodu służbowego do celów
prywatnych jest normą - praktycznie nikt nie widzi z tym problemu.
Pracodawca też nie?
--
Marcin
Shrek
2024-08-23 14:49:17 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Coś w tym stylu. A ty masz na przykład problem żeby wydrukować coś w
pracy? ;)
Nie mam, ale robię to bardzo rzadko, a ponieważ nikt u nas z tym zdaje
się nie przegina więc jest to kategoria typu ładowanie komórki prądem
pracodawcy. Generalnie mój pracodawca ma ze mną bilans dodatni.
No i mniej więcej tak jest traktowane w Polsce używanie samochodów
służbowych w celach prywatnych.
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Jeszcze raz - w Polsce wykorzystywanie samochodu służbowego do celów
prywatnych jest normą - praktycznie nikt nie widzi z tym problemu.
Pracodawca też nie?
Na ogół nie. Albo przymyka na to oko, albo dla świętego spokoju
podpisują umowę o użyciu prywatnym, jakoś wyceniają, pracownik placi
podatek od "przychodu" a pracodawca chyba rozlicza 50% kosztów jako
koszty. Generalnie służbowy samochód do użytku prywatnego traktowany
jest jako oficjalny (albo nieoficjalny) bonus i nie widziałem raczej
firm gdzie na noc albo na łikend zostaje flota osobówek na prakingu pod
firmą.

W poprzedniej firmie to już po bandzie poszli i nawet "poolówki" miały
przypisanych "właścicieli" - w czasie godzin pracy brał kto potrzebował
ale do domu brał "załużony właściciel";)
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-08-23 22:50:39 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Coś w tym stylu. A ty masz na przykład problem żeby wydrukować coś w
pracy? ;)
Nie mam, ale robię to bardzo rzadko, a ponieważ nikt u nas z tym zdaje
się nie przegina więc jest to kategoria typu ładowanie komórki prądem
pracodawcy. Generalnie mój pracodawca ma ze mną bilans dodatni.
No i mniej więcej tak jest traktowane w Polsce używanie samochodów
służbowych w celach prywatnych.
Serio? Ale włącznie, że ludzie sobie biorą i jadą nimi na wakacje?
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Jeszcze raz - w Polsce wykorzystywanie samochodu służbowego do celów
prywatnych jest normą - praktycznie nikt nie widzi z tym problemu.
Pracodawca też nie?
Na ogół nie. Albo przymyka na to oko, albo dla świętego spokoju
podpisują umowę o użyciu prywatnym, jakoś wyceniają, pracownik placi
podatek od "przychodu" a pracodawca chyba rozlicza 50% kosztów jako
koszty. Generalnie służbowy samochód do użytku prywatnego traktowany
jest jako oficjalny (albo nieoficjalny) bonus i nie widziałem raczej
firm gdzie na noc albo na łikend zostaje flota osobówek na prakingu pod
firmą.
Sugerujesz, że oceniam pana ministra zbyt surowo? Nie wiem, ale jakoś
tkwię w przeświadczeniu, że jak stanowisko jest z samochodem służbowym
do prywatnej dyspozycji to jest to wyraźnie powiedziane. No i nie
powiesz mi przecież, że tak samo jest ze służbową kartą kredytową?
Dodatkowo, minister powinien wydawać się na tyle rozgarnięty, żeby
unikać dwuznacznych, w tym politycznie, sytuacji.
Post by Shrek
W poprzedniej firmie to już po bandzie poszli i nawet "poolówki" miały
przypisanych "właścicieli" - w czasie godzin pracy brał kto potrzebował
ale do domu brał "załużony właściciel";)
A na wywczas?
--
Marcin
Shrek
2024-08-24 06:42:55 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
No i mniej więcej tak jest traktowane w Polsce używanie samochodów
służbowych w celach prywatnych.
Serio? Ale włącznie, że ludzie sobie biorą i jadą nimi na wakacje?
Tak - wtedy ustalają z pracodawcą kto płaci za paliwo (albo mają to
opisane w regulaminie) , ale generalnie nie ma problemu żeby pojechać
"prywatnym" służbowym na wakacje.
Post by Marcin Debowski
Sugerujesz, że oceniam pana ministra zbyt surowo?
Poniekąd. Choć należało mu się za to że w chuja ciął po fakcie.
Post by Marcin Debowski
No i nie
powiesz mi przecież, że tak samo jest ze służbową kartą kredytową?
No nie powiem.
Post by Marcin Debowski
Dodatkowo, minister powinien wydawać się na tyle rozgarnięty, żeby
unikać dwuznacznych, w tym politycznie, sytuacji.
Zgadzam się. Zwłaszcza po tym jak został złapany za rękę a on mówił że
to nie jego ręka.
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
W poprzedniej firmie to już po bandzie poszli i nawet "poolówki" miały
przypisanych "właścicieli" - w czasie godzin pracy brał kto potrzebował
ale do domu brał "załużony właściciel";)
A na wywczas?
Na wywczas również. Generalnie były to "prywatne" służbówki przypisane
do "zasłużonych" albo rzeczywiście potrzebujących służbówki na codzień,
a w dzień jak była jakaś komuś potrzeba to brało się pierwszą lepszą z
parkingu. Więc w dzień była poolowa, a po pracy twoja "prywatna";)
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-08-25 23:30:08 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
No i mniej więcej tak jest traktowane w Polsce używanie samochodów
służbowych w celach prywatnych.
Serio? Ale włącznie, że ludzie sobie biorą i jadą nimi na wakacje?
Tak - wtedy ustalają z pracodawcą kto płaci za paliwo (albo mają to
opisane w regulaminie) , ale generalnie nie ma problemu żeby pojechać
"prywatnym" służbowym na wakacje.
To co się tu stało? :)
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Sugerujesz, że oceniam pana ministra zbyt surowo?
Poniekąd. Choć należało mu się za to że w chuja ciął po fakcie.
Post by Marcin Debowski
No i nie
powiesz mi przecież, że tak samo jest ze służbową kartą kredytową?
No nie powiem.
No właśnie.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Dodatkowo, minister powinien wydawać się na tyle rozgarnięty, żeby
unikać dwuznacznych, w tym politycznie, sytuacji.
Zgadzam się. Zwłaszcza po tym jak został złapany za rękę a on mówił że
to nie jego ręka.
Czyli pisowiec.
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
W poprzedniej firmie to już po bandzie poszli i nawet "poolówki" miały
przypisanych "właścicieli" - w czasie godzin pracy brał kto potrzebował
ale do domu brał "załużony właściciel";)
A na wywczas?
Na wywczas również. Generalnie były to "prywatne" służbówki przypisane
do "zasłużonych" albo rzeczywiście potrzebujących służbówki na codzień,
a w dzień jak była jakaś komuś potrzeba to brało się pierwszą lepszą z
parkingu. Więc w dzień była poolowa, a po pracy twoja "prywatna";)
Kazdy z tych przypadków, o których mówisz wymagał wczesniejszych
uzgodnień, a tu wygląda, że pan minister se coś dopowiedział,
przyjmując, że mu szef nie udostępnił na gębe, a potem się wyparł/wypiął.
--
Marcin
Shrek
2024-08-26 04:42:32 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Tak - wtedy ustalają z pracodawcą kto płaci za paliwo (albo mają to
opisane w regulaminie) , ale generalnie nie ma problemu żeby pojechać
"prywatnym" służbowym na wakacje.
To co się tu stało? :)
Ten się nie dogadał... Albo się dogadał nieoficjalnie a pieprzone pismaki...
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Zgadzam się. Zwłaszcza po tym jak został złapany za rękę a on mówił że
to nie jego ręka.
Czyli pisowiec.
Po prostu polityk:P
Post by Marcin Debowski
Kazdy z tych przypadków, o których mówisz wymagał wczesniejszych
uzgodnień, a tu wygląda, że pan minister se coś dopowiedział,
przyjmując, że mu szef nie udostępnił na gębe, a potem się wyparł/wypiął.
Któreś z dwóch...
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
ąćęłńóśźż
2024-08-26 07:58:26 UTC
Permalink
Akurat komunista.

Pe0wiec by mówił "P0lska to dziki kraj".


-----
Post by Marcin Debowski
Czyli pisowiec.
ąćęłńóśźż
2024-08-25 08:45:25 UTC
Permalink
Tak, ale taka jest polityka korpo.
W czasie urlopu tankujesz za swoje.
W sensie że chyba płacisz flotówką, a później zwracasz.
Nie bez powodu paliwa w weekendy są tańsze ;-)


-----
Post by Marcin Debowski
Ale włącznie, że ludzie sobie biorą i jadą nimi na wakacje?
J.F
2024-08-23 16:45:33 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Ile taki minister zarabia?
Obstawiam ze 20k. Swoją drogą to ciekawe, że sportej części polityków
majątku przybywa jakby zarabiali 10 razy tyle co zarabiają i nikt z tym
problemu nie ma;)
Mogą zarabiac z innych zródeł.
Mogli zaktualizować ceny domów/mieszkań.

IMO to u nas jest zjawisko odwrotne - majątku nie przybywa.
Co oni z pieniędzmi robią?

Wydają na garnitury? żony wydają?
Darowizny dla dzieci, żona ma odrębność majątkową?
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
Coś w tym stylu. A ty masz na przykład problem żeby wydrukować coś w
pracy? ;)
ołówka/zwykłego długopisu, nikt może w ten sposób nie traktować.
Sekretarka ma całe pudełko, minister jak potrzebuje to bierze,
potem wkłada w kieszen czy do teczki, w domu wyciąga, wsadza z
powrotem, albo i nie ...
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Jeszcze raz - w Polsce wykorzystywanie samochodu służbowego do celów
prywatnych jest normą - praktycznie nikt nie widzi z tym problemu.
Z wyjątkiem Urzędu Skarbowego.
Ale za drobną opłatą i oni nie widzą problemu :-)

A przeciez ministra mogli w kazdej chwili odwołać z urlopu, bo np
ruski balon spadl. I musi szybko wracac, to chyba mu się słuzbowy
samochód nalezy ? :-)

J.
Shrek
2024-08-23 17:17:18 UTC
Permalink
Post by J.F
Wydają na garnitury? żony wydają?
Darowizny dla dzieci, żona ma odrębność majątkową?
Na partię - precież nie jest tajemnicą, że pis wstawiał ludzi do SSP i w
zamian procent przekazywali na partie.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Robert Tomasik
2024-08-23 12:52:23 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Ile taki minister zarabia? To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Jeśli ktoś kradnie ołówki, to istnieje większa szansa, ze ukradnie coś
droższego, o ile będzie miał okazję. Tu nie o ołówek chodzi.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-08-23 13:08:01 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Ile taki minister zarabia? To tak jakby zajumywał z pracy parę ołówków
próbując ugrać dodatkowa kasę. To świadczy o klasie człowieka.
Jeśli ktoś kradnie ołówki, to istnieje większa szansa, ze ukradnie coś
droższego, o ile będzie miał okazję. Tu nie o ołówek chodzi.
Ale też fakt, że zależy to od motywu. Dlatego moja uwaga o pazerności.
Przy czym trochę jednak trudno przyjąć tłumaczenie, że myślał iż mu się
ten samochód należy. I paliwo też. Z ołówkiem może już być dużo łatwiej
na zasadzie ładowania komórki prądem pracodawcy. A w końcu kradzież
prądu nie ma wartości minimalnej :)
--
Marcin
Shrek
2024-08-23 14:55:37 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Ale też fakt, że zależy to od motywu. Dlatego moja uwaga o pazerności.
Przy czym trochę jednak trudno przyjąć tłumaczenie, że myślał iż mu się
ten samochód należy. I paliwo też. Z ołówkiem może już być dużo łatwiej
na zasadzie ładowania komórki prądem pracodawcy. A w końcu kradzież
prądu nie ma wartości minimalnej :)
Powiem tak - jak potrzebowałem kopertę bo wysyłałem prywatne pismo
procesowe do sądu to po prostu brałem z kupki gdzie leżało ich z
pięcset, podobnie jak prywatny bilet muszę wydrukować to po prostu
drukuję. Jak potrzebowałem dla młodgo wydrukować na bristolu modele do
sklejana, to przyniosłem do pracy bristol i "na legalu" wydrukowałem,
wcale się z tym nie kryjąc. Jak potrzebuję trytytkę to biorę na wszelki
wypadek pięć. Nikt tego w kategoriach kradzieży nie traktuje.

Podobnie jak ja nie traktuję moich nadminut jak coś wypadnie za pięć
piąta jako nadgodzin. Wszędzie wskazany jest umiar i rozsądek.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-08-23 23:00:48 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Ale też fakt, że zależy to od motywu. Dlatego moja uwaga o pazerności.
Przy czym trochę jednak trudno przyjąć tłumaczenie, że myślał iż mu się
ten samochód należy. I paliwo też. Z ołówkiem może już być dużo łatwiej
na zasadzie ładowania komórki prądem pracodawcy. A w końcu kradzież
prądu nie ma wartości minimalnej :)
Powiem tak - jak potrzebowałem kopertę bo wysyłałem prywatne pismo
procesowe do sądu to po prostu brałem z kupki gdzie leżało ich z
pięcset, podobnie jak prywatny bilet muszę wydrukować to po prostu
drukuję. Jak potrzebowałem dla młodgo wydrukować na bristolu modele do
sklejana, to przyniosłem do pracy bristol i "na legalu" wydrukowałem,
wcale się z tym nie kryjąc. Jak potrzebuję trytytkę to biorę na wszelki
wypadek pięć. Nikt tego w kategoriach kradzieży nie traktuje.
U nas drukarka jest aktywowaną kartą pracowniczą ale to w sumie nie jest
potrzebne, bo pewnie w 90%, ot choćby po nazwie pliku, widać co kto
drukuje.
Post by Shrek
Podobnie jak ja nie traktuję moich nadminut jak coś wypadnie za pięć
piąta jako nadgodzin. Wszędzie wskazany jest umiar i rozsądek.
No ale płacenie służbową cc za własne wakacje i wyjazd na nie samochodem
służbowym nawet waszemu cappo di tutti capi się nie zdarza? To może i
wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z wykupieniem dla nich
obsługi VIP w Locie też są ok? :) Taki prezes musi mieć komfort, a jak
rodzina niezadowolona to komfortu brak. I cyk, jeszcze mniej medali.
--
Marcin
Shrek
2024-08-24 06:56:10 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
U nas drukarka jest aktywowaną kartą pracowniczą ale to w sumie nie jest
potrzebne, bo pewnie w 90%, ot choćby po nazwie pliku, widać co kto
drukuje.
U nas żeby coś wydrukować, to najpierw musisz się zalogować do jakiegoś
kompa w sieci. Potem po prostu widać z którego kompa było drukowane, ale
nie sądzę żeby to kogokolwiek interesowało.
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Podobnie jak ja nie traktuję moich nadminut jak coś wypadnie za pięć
piąta jako nadgodzin. Wszędzie wskazany jest umiar i rozsądek.
No ale płacenie służbową cc za własne wakacje i wyjazd na nie samochodem
służbowym nawet waszemu cappo di tutti capi się nie zdarza?
On ma kierowcę:P I trochę więcej za paznokciami jeśli chodzi o ścisłą
granicę między firomowym a prywatnym i innymi firmami...
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Kviat
2024-08-24 13:52:10 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
No ale płacenie służbową cc za własne wakacje i wyjazd na nie samochodem
służbowym nawet waszemu cappo di tutti capi się nie zdarza?
W prywatnej firmie, to wygląda trochę inaczej niż w państwowej. Tam nie
masz do czynienia z publicznymi pieniędzmi, tylko z prywatnymi.
I jak taki capo di tutti capi swojej własnej firmy zapłaci firmowymi
pieniędzmi, to co najwyżej grozi mu nie uznanie takiego wydatku jako
koszt podatkowy i ewentualnie spina ze wspólnikami, jeśli ich ma.
Oczywiście, są różne sytuacje, różne formy prowadzenia firm/działalności
gospodarczych, czasem można zarzucić np. działanie na szkodę spółki, czy
coś takiego, a czasem majątek firmy to to samo co majątek prywatny
właściciela i nie ma kompletnie znaczenia, czy płaci kartą przypisaną do
konta firmowego, czy prywatnego - różnica jest jedynie w księgowaniu
takiego wydatku, dokładnie tak samo, jakby zapłacił z konta prywatnego
za firmowe zakupy.

Pozdrawiam
Piotr
Marcin Debowski
2024-08-25 23:34:55 UTC
Permalink
Post by Kviat
Post by Marcin Debowski
No ale płacenie służbową cc za własne wakacje i wyjazd na nie samochodem
służbowym nawet waszemu cappo di tutti capi się nie zdarza?
W prywatnej firmie, to wygląda trochę inaczej niż w państwowej. Tam nie
masz do czynienia z publicznymi pieniędzmi, tylko z prywatnymi.
Poza jednoosobową DG lub gdy jest de facto jeden włąściciel niewiele to
prawdę mówiać zmienia.
Post by Kviat
I jak taki capo di tutti capi swojej własnej firmy zapłaci firmowymi
pieniędzmi, to co najwyżej grozi mu nie uznanie takiego wydatku jako
koszt podatkowy i ewentualnie spina ze wspólnikami, jeśli ich ma.
No, to zalezy jak bardzo się w tym wszystkim posunie. Jak jest
współwłaścicielem i zaszaleje, że firma straci np. płynność to ten tego.
Post by Kviat
Oczywiście, są różne sytuacje, różne formy prowadzenia firm/działalności
gospodarczych, czasem można zarzucić np. działanie na szkodę spółki, czy
coś takiego, a czasem majątek firmy to to samo co majątek prywatny
właściciela i nie ma kompletnie znaczenia, czy płaci kartą przypisaną do
konta firmowego, czy prywatnego - różnica jest jedynie w księgowaniu
takiego wydatku, dokładnie tak samo, jakby zapłacił z konta prywatnego
za firmowe zakupy.
Nie do końca się zgodzę. Ale wracając do naszego wice-, to on nawet tym
cappo nie był.
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-08-26 10:12:16 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
No, to zalezy jak bardzo się w tym wszystkim posunie. Jak jest
współwłaścicielem i zaszaleje, że firma straci np. płynność to ten tego.
W wypadku współwłaścicieli, to jeszcze zależy jakie mają w tej materii
uzgodnienia miedzy sobą. Pokrywanie jakiś wydatków prywatnych ze środków
firmy w zakresie, w jakim księgowa i skarbówka są w stanie to przetrawić
jako koszty uzyskania przychodu, to po prostu nieopodatkowane
wynagrodzenie. Jak po równo to biorą, to nikt nie protestuje.
--
(~) Robert Tomasik
Robert Tomasik
2024-08-26 10:09:12 UTC
Permalink
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? 🙂 Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.

Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.

Jak są imprezy związane z walkami wręcz, to standardem jest kimanie
uczestników na tatami, czyli po prostu na tych matach, co się w dzień na
nich walczy. I nikt nie marudzi. Wieczorne pogaduchy różnych ekip mają
swój urok. To nic, że rano walczy się o medale, ale to po prostu sport.
No ktoś wygrać musi. Jak w uczciwym boju, to po prostu był lepszy i tyle.

Teraz kolejnym problemem są wszędobylskie fotografie i filmiki. Jak nie
można błysnąć zdjęciem z medalem, to robimy fotkę z kartonowym łóżkiem.
Albo z jedzeniem ze stołówki.

Wracając do tych lotów VIP, to moim zdaniem po prostu należałoby to
unormować i tyle. Najważniejsze osoby w państwie przez lata tak latały.
Pewna partia postanowiła "zrobić z tego problem" i na wszelki wypadek,
by nie wytknięto im tego samego, ograniczyć do minimum korzystanie z
samolotów. Zaczęły po kraju jeździć konwoje BOR / SOP. To, czy przelot
śmigłowca jest droższy od zorganizowania i przeprowadzenia takiego
konwoju na trasie kilkuset kilometrów, to jest rzecz dyskusyjna. Był
taki kabaret kiedyś i nie wiem, na ile świadomie puenta była taka: "leć,
tak bezpieczniej, bo widziałeś kiedyś latające CINQUECENTO?".

Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-08-26 17:23:53 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Ten karton to strzeliłeś, czy zobaczyłeś łózka z Paryża?

Jak nasza reprezentacja kopana wyjezdza na mistrzostwa, to jest jednak
osobny hotel, czy piętro, zaplecze dla fizjoterapeutów, własny kucharz
..
Post by Robert Tomasik
Jak są imprezy związane z walkami wręcz, to standardem jest kimanie
uczestników na tatami, czyli po prostu na tych matach, co się w dzień na
nich walczy. I nikt nie marudzi. Wieczorne pogaduchy różnych ekip mają
swój urok. To nic, że rano walczy się o medale, ale to po prostu sport.
No ktoś wygrać musi. Jak w uczciwym boju, to po prostu był lepszy i tyle.
A nie tak, ze trzeba sie dobrze wyspać, żeby być wypoczętym i
skoncentrowanym przed startem?
Post by Robert Tomasik
Teraz kolejnym problemem są wszędobylskie fotografie i filmiki. Jak nie
można błysnąć zdjęciem z medalem, to robimy fotkę z kartonowym łóżkiem.
Albo z jedzeniem ze stołówki.
Zdjęcia łóżek były najpierw. Widać bulwersowały.
W policyjnych koszarach też macie kartonowe łóżka?

Choć chyba nikt nie narzekał, że sie pod nim połamało ... może taka
przyszłość nas czeka ....
Post by Robert Tomasik
Wracając do tych lotów VIP, to moim zdaniem po prostu należałoby to
unormować i tyle. Najważniejsze osoby w państwie przez lata tak latały.
PKOl jakis "niezalezny".
Ale ... czy naprawde VIP, czy bardziej chodzi o to, że terminy lotów
otwarte?

No i ... taki średni pokój w hotelu ma często podwójne łóżko.
Jedna czy dwie osoby - cena ta sama.
Pozostaje kwestia biletów lotniczych i wyżywienia ...
Post by Robert Tomasik
Pewna partia postanowiła "zrobić z tego problem" i na wszelki wypadek,
by nie wytknięto im tego samego, ograniczyć do minimum korzystanie z
samolotów. Zaczęły po kraju jeździć konwoje BOR / SOP. To, czy przelot
śmigłowca jest droższy od zorganizowania i przeprowadzenia takiego
konwoju na trasie kilkuset kilometrów, to jest rzecz dyskusyjna. Był
taki kabaret kiedyś i nie wiem, na ile świadomie puenta była taka: "leć,
tak bezpieczniej, bo widziałeś kiedyś latające CINQUECENTO?".
No ale limuzyna dla VIP musi być. A nawet limuzyny.
Czeka sobie w oddziale terenowym, czy jedzie dzień wcześniej wraz z
całą obstawą?

J.
Marcin Debowski
2024-08-26 23:39:35 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Ten karton to strzeliłeś, czy zobaczyłeś łózka z Paryża?
Zdaje się w Japonii były kartonowe łóżka. Dla wszystkich sportowców. Nie
ma w tym nic złego, o ile się da na tym przyzwoicie wyspać.
--
Marcin
J.F
2024-08-27 00:56:05 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Ten karton to strzeliłeś, czy zobaczyłeś łózka z Paryża?
Zdaje się w Japonii były kartonowe łóżka. Dla wszystkich sportowców. Nie
ma w tym nic złego, o ile się da na tym przyzwoicie wyspać.
W zasadzie tak, choc karton nie wydaje mi sie mocnym i trwałym
materiałem.

Trwały być nie musi ...

J.
io
2024-08-27 15:45:56 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Ten karton to strzeliłeś, czy zobaczyłeś łózka z Paryża?
Zdaje się w Japonii były kartonowe łóżka. Dla wszystkich sportowców. Nie
ma w tym nic złego, o ile się da na tym przyzwoicie wyspać.
W zasadzie tak, choc karton nie wydaje mi sie mocnym i trwałym
materiałem.
Spałeś?
Marcin Debowski
2024-08-26 23:38:19 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? 🙂 Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak. Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat. Temat nie jest MZ zastępczy z
tego powodu, że kogo się finansuje ma tu znaczenie. Lepiej żeby
finansowano sportowców niż rodzinę prezesa.
Post by Robert Tomasik
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
Mniejszych?
Post by Robert Tomasik
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Myślę, że nie o to tu chodzi, jeśli jest to standard n arzucony przez
organizatora. Ale jak jedzie jakiś tam pociotek zwiazkowca a nie jedzie
partner sparingowy to chyba jednak coś tu smierdzi.
Post by Robert Tomasik
Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
Nie kosztem zawodników.
Post by Robert Tomasik
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
Nie wygląda, żeby to tak działało. Efekty sa nędzne wręcz od pokoleń.
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-08-26 23:48:12 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? 🙂 Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak. Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat. Temat nie jest MZ zastępczy z
tego powodu, że kogo się finansuje ma tu znaczenie. Lepiej żeby
finansowano sportowców niż rodzinę prezesa.
Tylko tych sportowców się nie sfinansuje. Oni by chcieli, by każdy medal
przywiózł. A tak się nie da. Już sama kwalifikacja do Olimpiady jest
sukcesem. To przecież dowód, że jesteś w ścisłej czołówce światowej.
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
Mniejszych?
?
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Myślę, że nie o to tu chodzi, jeśli jest to standard n arzucony przez
organizatora. Ale jak jedzie jakiś tam pociotek zwiazkowca a nie jedzie
partner sparingowy to chyba jednak coś tu smierdzi.
Oczywiście, ze masz rację. Tylko to powinno być jakoś unormowane. To nie
może być tak, że kilku gości decyduje o tym dzieląc granty między sobą.
Natomiast w drugą stronę zawsze może się zdarzyć, ze osoba teoretycznie
lepsza osiągnie gorszy wynik, niż teoretycznie gorsza. W wielu
dyscyplinach wiele do rzeczy ma "dyspozycja dnia".
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
Nie kosztem zawodników.
Tyko kiedy jest to kosztem zawodników, a kiedy nie?
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
Nie wygląda, żeby to tak działało. Efekty sa nędzne wręcz od pokoleń.
Tylko nei wiemy, jakie by były, jakby ktoś tym inaczej zarządzał.
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-08-27 00:54:09 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
Cos w tym może jest.
Jakby wynik był dobry, to nikt by się "działaczy" nie czepiał ...
choć nie wiadomo, teraz takie dziwne czasy :-)
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak. Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prże ezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat. Temat nie jest MZ zastępczy z
tego powodu, że kogo się finansuje ma tu znaczenie. Lepiej żeby
finansowano sportowców niż rodzinę prezesa.
Tylko tych sportowców się nie sfinansuje. Oni by chcieli, by każdy medal
przywiózł. A tak się nie da. Już sama kwalifikacja do Olimpiady jest
sukcesem. To przecież dowód, że jesteś w ścisłej czołówce światowej.
Eddie Edwards.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Myślę, że nie o to tu chodzi, jeśli jest to standard n arzucony przez
organizatora. Ale jak jedzie jakiś tam pociotek zwiazkowca a nie jedzie
partner sparingowy to chyba jednak coś tu smierdzi.
Sportowiec śpi w "wiosce olimpijskiej". gdzie Francuzi wstawili
kartonowe łóżka.
Działacz śpi w hotelu.
Post by Robert Tomasik
Oczywiście, ze masz rację. Tylko to powinno być jakoś unormowane. To nie
może być tak, że kilku gości decyduje o tym dzieląc granty między sobą.
Natomiast w drugą stronę zawsze może się zdarzyć, ze osoba teoretycznie
lepsza osiągnie gorszy wynik, niż teoretycznie gorsza. W wielu
dyscyplinach wiele do rzeczy ma "dyspozycja dnia".
Po nieprzespanej nocy w niewygodnym łóżku?
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
Nie kosztem zawodników.
Tyko kiedy jest to kosztem zawodników, a kiedy nie?
Koreancy pływacy sie wyprowadzili z "wioski".
Bo daleko, bo gorąco
https://www.sport.pl/igrzyska-olimpijskie/7,154863,31178669,reprezentacja-wyprowadzila-sie-z-wioski-olimpijskiej-ale-wstyd.html

... dało im to tylko 1 brązowy medal :-)

Nasze siostry Pikulik narzekały, na brak wsparcia ze strony zwiazku w
przygotowaniach

https://www.pudelek.pl/daria-pikulik-zdobyla-srebrny-medal-na-igrzyskach-olimpijskich-wczesniej-gorzko-mowila-o-braku-wsparcia-kombinezony-dostalismy-dzien-przed-startem-7058978424892064a

A na hotel dla działaczy było.

J.
Marcin Debowski
2024-08-27 04:36:19 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? 🙂 Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak. Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat. Temat nie jest MZ zastępczy z
tego powodu, że kogo się finansuje ma tu znaczenie. Lepiej żeby
finansowano sportowców niż rodzinę prezesa.
Tylko tych sportowców się nie sfinansuje. Oni by chcieli, by każdy medal
przywiózł. A tak się nie da. Już sama kwalifikacja do Olimpiady jest
sukcesem. To przecież dowód, że jesteś w ścisłej czołówce światowej.
Myślę, że oni by chcieli bysmy mieli ilośc medali skorelowaną z
populacją kraju. Jestesmy chyba dość poniżej średniej dla większych
państw.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
Mniejszych?
?
Trudno o większą sportową imprezę niż olimpiada, ale już widzę, że xle
Cię odczytałem.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Myślę, że nie o to tu chodzi, jeśli jest to standard n arzucony przez
organizatora. Ale jak jedzie jakiś tam pociotek zwiazkowca a nie jedzie
partner sparingowy to chyba jednak coś tu smierdzi.
Oczywiście, ze masz rację. Tylko to powinno być jakoś unormowane. To nie
może być tak, że kilku gości decyduje o tym dzieląc granty między sobą.
Natomiast w drugą stronę zawsze może się zdarzyć, ze osoba teoretycznie
lepsza osiągnie gorszy wynik, niż teoretycznie gorsza. W wielu
dyscyplinach wiele do rzeczy ma "dyspozycja dnia".
Teza jest taka, że zasadniczo wszystko kręci się wokół związków,
działaczy itp. a sportowcy są typowani/wspierani/wyrózniani podług
widzimisie i interesów tych pierwszych, nie zaś ze względu na ich
rzeczywiste osiągnięcia i możliwości.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
Nie kosztem zawodników.
Tyko kiedy jest to kosztem zawodników, a kiedy nie?
Kiedy np. jedzie krewny prezesa a odmawia się wyjazdu np. partnerowi do
sparingu.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
Nie wygląda, żeby to tak działało. Efekty sa nędzne wręcz od pokoleń.
Tylko nei wiemy, jakie by były, jakby ktoś tym inaczej zarządzał.
W innych krajach podobnej wielkości jakby tych mediali jest więcej. W
Polsce mało jak na 37M państwo. Coś nie działa. Trudno uwierzyć, że
różnice wynikają głownie np. w kulturze wychowania młodzieży.

O, mam, a już zacząłem wymyslac teorie spiskowe. Musiałem googlem
wyszukać:

https://www.rp.pl/plus-minus/art41007521-olimpijskie-dziadostwo-to-efekt-dzialania-zwiazkow-sportowych
"Olimpijskie dziadostwo to efekt działania związków sportowych Ludzie,
którzy mają budować polski sport, często niszczą dyscyplinę i sportowe
kariery, otrzymując jednocześnie sowite publiczne dotacje. Czas na
reformę związków sportowych."
--
Marcin
J.F
2024-08-27 10:20:04 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak. Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat. Temat nie jest MZ zastępczy z
tego powodu, że kogo się finansuje ma tu znaczenie. Lepiej żeby
finansowano sportowców niż rodzinę prezesa.
Tylko tych sportowców się nie sfinansuje. Oni by chcieli, by każdy medal
przywiózł. A tak się nie da. Już sama kwalifikacja do Olimpiady jest
sukcesem. To przecież dowód, że jesteś w ścisłej czołówce światowej.
Myślę, że oni by chcieli bysmy mieli ilośc medali skorelowaną z
populacją kraju. Jestesmy chyba dość poniżej średniej dla większych
państw.
No ba - Izrael nas wyprzedził w klasyfikacji.
No ale to dlatego, ze miał jeden srebrny medal więcej, a brązowych już
wtedy nie liczą.
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Myślę, że nie o to tu chodzi, jeśli jest to standard n arzucony przez
organizatora. Ale jak jedzie jakiś tam pociotek zwiazkowca a nie jedzie
partner sparingowy to chyba jednak coś tu smierdzi.
Oczywiście, ze masz rację. Tylko to powinno być jakoś unormowane. To nie
może być tak, że kilku gości decyduje o tym dzieląc granty między sobą.
Natomiast w drugą stronę zawsze może się zdarzyć, ze osoba teoretycznie
lepsza osiągnie gorszy wynik, niż teoretycznie gorsza. W wielu
dyscyplinach wiele do rzeczy ma "dyspozycja dnia".
Teza jest taka, że zasadniczo wszystko kręci się wokół związków,
działaczy itp. a sportowcy są typowani/wspierani/wyrózniani podług
widzimisie i interesów tych pierwszych, nie zaś ze względu na ich
rzeczywiste osiągnięcia i możliwości.
Chyba nie całkiem tak.
Ale jak są pieniądzie na hotele dla rodzin działaczy, a nie ma dla
sportowców, to chyba coś nie tak.
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
Nie wygląda, żeby to tak działało. Efekty sa nędzne wręcz od pokoleń.
Tylko nei wiemy, jakie by były, jakby ktoś tym inaczej zarządzał.
W innych krajach podobnej wielkości jakby tych mediali jest więcej. W
Polsce mało jak na 37M państwo. Coś nie działa. Trudno uwierzyć, że
różnice wynikają głownie np. w kulturze wychowania młodzieży.
Chyba trochę jednak z tego wynika.
Ale muszą być i dalsze różnice.

Np w Holandii było popularne łyżwiarstwo po zamarzniętych kanałach w
zimie.
Chyba juz im nie zamarzają, ale zbudowali lodowiska.

Polscy pływacy zdaje się nagminnie trenowali w USA.
Czyżby w Polsce nie dało się zbudować basenu?

Z drugiej strony podobno mieliśmy niezłą fabrykę w rzucie młotem,
a w tym roku cos zabrakło.

Albo popatrz np na skoki narciarskie - ciekawa dyscyplina ...
Post by Marcin Debowski
O, mam, a już zacząłem wymyslac teorie spiskowe. Musiałem googlem
https://www.rp.pl/plus-minus/art41007521-olimpijskie-dziadostwo-to-efekt-dzialania-zwiazkow-sportowych
"Olimpijskie dziadostwo to efekt działania związków sportowych Ludzie,
którzy mają budować polski sport, często niszczą dyscyplinę i sportowe
kariery, otrzymując jednocześnie sowite publiczne dotacje. Czas na
reformę związków sportowych."
Z tym, że związki zajmują się tym sportem na wyższym poziomie.


J.
J.F
2024-08-27 01:04:12 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak.
Sportowcy mogą nie jechać bo się nie zakwalifikowali.
A działacz może jechać, zeby zobaczyć jak to wygląda, i żeby za 4 lata
było lepiej.
Post by Marcin Debowski
Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
Ale co - z pisowskiego nadania, czy covid zawinił?

Tylko o ile pamietam, to narzekano na to jeszcze w PRL.

J.
Marcin Debowski
2024-08-27 04:24:59 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak.
Sportowcy mogą nie jechać bo się nie zakwalifikowali.
A działacz może jechać, zeby zobaczyć jak to wygląda, i żeby za 4 lata
było lepiej.
Jeszcze raz probowałem znaleźć ten art., ale niestety nie udało mi sie.
Opisywano przypadki, że pojechał krewny jakiegos prezesa, a sportowiec
nie, mimo, ze się zakwalifikował.
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
Ale co - z pisowskiego nadania, czy covid zawinił?
Tylko o ile pamietam, to narzekano na to jeszcze w PRL.
Pewnie i dalej siega niz te 8 lat. Generalnie teza jest taka, że te
medale to dostają ludzie, ktorym się udało na przekór systemowi. Fakt,
od wielu lat nie wygląda to dobrze nigdzie w polskim sporcie.

Swoją drogą, zastanawiam sie, ze tak nie mogę tego znależć. Tam było
duzo konkretów. Może Rzepa nie chciała ryzykowac pozwu bo coś sie jednak
nie zgadzało?
--
Marcin
J.F
2024-08-27 10:40:39 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? �� Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
No ale jak związkowcy i komitety jadą, a sportowcy nie jadą to cos jest
nie tak.
Sportowcy mogą nie jechać bo się nie zakwalifikowali.
A działacz może jechać, zeby zobaczyć jak to wygląda, i żeby za 4 lata
było lepiej.
Jeszcze raz probowałem znaleźć ten art., ale niestety nie udało mi sie.
Opisywano przypadki, że pojechał krewny jakiegos prezesa, a sportowiec
nie, mimo, ze się zakwalifikował.
Teraz, czy wiele lat temu?

Trochę dziwne by to było, bo teraz blisko ...
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Był bardzo dobrzy komentarz w Rzepie, robiący przegląd co się
tam dzieje. Niestety nie mogę go odszukać. W każdym razie, bardziej
widze to jako pretekst, niż temat zastępczy. Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
Ale co - z pisowskiego nadania, czy covid zawinił?
Tylko o ile pamietam, to narzekano na to jeszcze w PRL.
Pewnie i dalej siega niz te 8 lat.

Post by Marcin Debowski
Generalnie teza jest taka, że te
medale to dostają ludzie, ktorym się udało na przekór systemowi.
No nie wiem, czy aż tak.
Post by Marcin Debowski
Fakt, od wielu lat nie wygląda to dobrze nigdzie w polskim sporcie.
Swoją drogą, zastanawiam sie, ze tak nie mogę tego znależć. Tam było
duzo konkretów. Może Rzepa nie chciała ryzykowac pozwu bo coś sie jednak
nie zgadzało?
I wycofali?
Raczej trudno znaleźć.

J.
Shrek
2024-08-27 04:46:24 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
io
2024-08-27 15:52:07 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Jacek Maciejewski
2024-08-27 17:07:34 UTC
Permalink
Post by io
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze. To stała składowa ludzkiego zachowania, uwarunkowana
ewolucyjnie.
--
Jacek
I hate haters.
io
2024-08-27 17:40:20 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by io
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze. To stała składowa ludzkiego zachowania, uwarunkowana
ewolucyjnie.
Przed Atenami nie było igrzysk :-)
Jacek Maciejewski
2024-08-27 18:51:22 UTC
Permalink
Post by io
Post by Jacek Maciejewski
Post by io
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze. To stała składowa ludzkiego zachowania, uwarunkowana
ewolucyjnie.
Przed Atenami nie było igrzysk :-)
I co z tego. Oszustwa były od zawsze.
--
Jacek
I hate haters.
io
2024-08-27 20:10:51 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by io
Post by Jacek Maciejewski
Post by io
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Środowisko tych prezesów,
związkowców, komitetów, tak daleko obrosło w piórka, że zatracili
podstawowe instykty samozachowawcze i myśla, że dalej mogą na bezczela,
bo i przez ostatnie 8 lat taki był klimat.
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze. To stała składowa ludzkiego zachowania, uwarunkowana
ewolucyjnie.
Przed Atenami nie było igrzysk :-)
I co z tego. Oszustwa były od zawsze.
A także ludzie są od zawsze. Co z tego?
Jacek Maciejewski
2024-08-27 20:28:34 UTC
Permalink
Post by io
A także ludzie są od zawsze. Co z tego?
Z tego to że wydziwianie na fakt że oszustwa są obecne jest bez sensu.
Bicie piany...
A ludzie nie są od zawsze :)
--
Jacek
I hate haters.
io
2024-08-27 20:32:06 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by io
A także ludzie są od zawsze. Co z tego?
Z tego to że wydziwianie na fakt że oszustwa są obecne jest bez sensu.
Bicie piany...
Może nikt tego nie robi.
Post by Jacek Maciejewski
A ludzie nie są od zawsze :)
Ale oszustwa są :-)
Jacek Maciejewski
2024-08-28 08:11:24 UTC
Permalink
Post by io
Ale oszustwa są :-)
Owszem. Oszustwa oddziedziczylim po praprzodkach naczelnych, a nawet
wcześniej, po pierwszej prakomórce w zupie która wykształciła wić (czyli
efektor). Bez efektora trudno oszukiwać.
--
Jacek
I hate haters.
Shrek
2024-08-27 17:16:00 UTC
Permalink
Post by io
Post by Shrek
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze - misia pamięta?

PS - nie wiem jak było przed wojną (choć się domyślam).
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
io
2024-08-27 17:42:21 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by io
Post by Shrek
To tradycja dłużasza niż ostatnie 8 lat.
Od Aten?
Od zawsze - misia pamięta?
PS - nie wiem jak było przed wojną (choć się domyślam).
"Pierwsze igrzyska olimpijskie od czasów starogreckich, odbyły się w
1896 roku – po 1503 latach przerwy."

https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1497693,Pierre-de-Coubertin-ojciec-nowozytnej-olimpiady
Shrek
2024-08-27 18:05:17 UTC
Permalink
Post by io
"Pierwsze igrzyska olimpijskie od czasów starogreckich, odbyły się w
1896 roku – po 1503 latach przerwy."
Dla nas pierwsze były w 1924... W klasyfikacji zajęliśmy 22 pozycję na 23.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Robert Tomasik
2024-08-26 09:43:20 UTC
Permalink
Post by Shrek
Powiem tak - jak potrzebowałem kopertę bo wysyłałem prywatne pismo
procesowe do sądu to po prostu brałem z kupki gdzie leżało ich z
pięcset, podobnie jak prywatny bilet muszę wydrukować to po prostu
drukuję. Jak potrzebowałem dla młodgo wydrukować na bristolu modele do
sklejana, to przyniosłem do pracy bristol i "na legalu" wydrukowałem,
wcale się z tym nie kryjąc. Jak potrzebuję trytytkę to biorę na wszelki
wypadek pięć. Nikt tego w kategoriach kradzieży nie traktuje.
Podobnie jak ja nie traktuję moich nadminut jak coś wypadnie za pięć
piąta jako nadgodzin. Wszędzie wskazany jest umiar i rozsądek.
I tu się z Tobą zgadzam. Dopiero teraz, bo tego wątku nie śledziłem.
Zdarza mi się coś do roboty zrobić w domu, albo nawet wydrukować. Czasem
coś prywatnego drukuję w pracy. Z tym, że młodzież jest teraz inna.
Kiedyś zwróciłem uwagę, że kolega wpisał 15 minut nadgodzin, a na moją
uwagę, że dłużej mu zajęło szukanie tego rejestru - bo on jest w takim
innym sekretariacie na drugim końcu korytarza - odparł mi, ze to jego 15
minut. To przełożeni zaczęli dokąłdnie sprawdzać jego "odbijanie" się w
systemie pracy i już później nie robił takich błędów.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-08-26 23:31:11 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Shrek
Powiem tak - jak potrzebowałem kopertę bo wysyłałem prywatne pismo
procesowe do sądu to po prostu brałem z kupki gdzie leżało ich z
pięcset, podobnie jak prywatny bilet muszę wydrukować to po prostu
drukuję. Jak potrzebowałem dla młodgo wydrukować na bristolu modele do
sklejana, to przyniosłem do pracy bristol i "na legalu" wydrukowałem,
wcale się z tym nie kryjąc. Jak potrzebuję trytytkę to biorę na wszelki
wypadek pięć. Nikt tego w kategoriach kradzieży nie traktuje.
Podobnie jak ja nie traktuję moich nadminut jak coś wypadnie za pięć
piąta jako nadgodzin. Wszędzie wskazany jest umiar i rozsądek.
I tu się z Tobą zgadzam. Dopiero teraz, bo tego wątku nie śledziłem.
Zdarza mi się coś do roboty zrobić w domu, albo nawet wydrukować. Czasem
coś prywatnego drukuję w pracy. Z tym, że młodzież jest teraz inna.
Kiedyś zwróciłem uwagę, że kolega wpisał 15 minut nadgodzin, a na moją
uwagę, że dłużej mu zajęło szukanie tego rejestru - bo on jest w takim
innym sekretariacie na drugim końcu korytarza - odparł mi, ze to jego 15
minut. To przełożeni zaczęli dokąłdnie sprawdzać jego "odbijanie" się w
systemie pracy i już później nie robił takich błędów.
U mnie najbardziej bolesna jest taka masakra, ze robi sie sporo rzeczy
dlatego tak a nie inaczej bo sa to pieniądze podatnika i musi być
dobrze, bo audyt. Generalnie, przez to, że jakis ułamek ludzi jest
nieuczciwy, pozostali zwiekszają koszty faktyczne i operacyjne i wydają
więcej niż gdyby robili to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Przykładowo,
mogę mieć wizyte w jakiejś firmie 5 km od domu, a do pracy mam 10km, to
nie mogę pojechac taksówką bezpośrednio do firmy, tylko musze najpierw
do pracy i stamtąd mam wziąć taksówkę. Tak jest w wielu sprawach. Nie
jest dobrze widziane, gdy kupię coś samemu za 20zł a potem wystąpię o
zwrot. Mam zrobić w systemie zamówienie, kupić często drożej w firmie,
która takie zamówienia obsługuje, zmarnowac samemu ze 2h na papierologie
+ czas kilku innych osób. Do kupy będzie to kosztowałe ze 300zł, ale jak
będzie audt to wszystko jest ok. Kończy się to tak, że kupuę z własnej
kieszeni za te 20zł i erdolę całą resztę.
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-08-26 23:39:00 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Kończy się to tak, że kupuę z własnej
kieszeni za te 20zł i erdolę całą resztę.
Dokładnie tak to u nas wygląda. Wożą masę różnych rupieci za grosze z
Ali, bo jak proponuję, by to służbowo kupić, to jest milion pytań, a
potem jakiś przetarg. Tak chyba w zeszłym roku był problem, bo po
wielkich uzgodnieniach kupowano jeden gadżet za 500 zł (nie chcę pisać
co). Kolega pojechał do sklepu i się okazało, że jest promocja - może
kupić za 400 zł, ale za 500 zł nie ma. Nie mógł kupić., bowiem zgodę
miał na 500 zł.
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-08-27 01:00:10 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Kończy się to tak, że kupuę z własnej
kieszeni za te 20zł i erdolę całą resztę.
Dokładnie tak to u nas wygląda. Wożą masę różnych rupieci za grosze z
Ali, bo jak proponuję, by to służbowo kupić, to jest milion pytań, a
potem jakiś przetarg. Tak chyba w zeszłym roku był problem, bo po
wielkich uzgodnieniach kupowano jeden gadżet za 500 zł (nie chcę pisać
co). Kolega pojechał do sklepu i się okazało, że jest promocja - może
kupić za 400 zł, ale za 500 zł nie ma. Nie mógł kupić., bowiem zgodę
miał na 500 zł.
Było się dogadać z kierownikiem sklepu :-)

A nie miał zgody na konkretny typ?
Kupił, uzgodnionej kwoty nie przekroczył, i kto ma pretensje -
komendant, księgowość, BSW?
Takie rzeczy to tylko w policji ?

Wiem - to na pewno kulson zawinił.
Widzisz - macie gdzieś u siebie, tylko nie chcesz się przyznać :-)

J.
J.F
2024-08-23 17:40:57 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Trochę zazdroszczę wiary, bo pewnie jedynie co zrozumiał, to że ma
wyp... I chwała Tuskowi czy kto w tym maczał palce i go wyp... Ale
jednak niepokoi, że ktoś w takiej ekipie i na takim stanowisku odwala
takie numery.
Przecież w Polsce to norma - każdy kto może tak robi... Zawsze mnie
bawiło jak wszyscy "przedsiębiorcy" są oburzeni że tylko 50% kosztów z
samochodu można odliczyć jak się prywatnie samochodu używa. Mieliby
niezły ból dupy jakby zrobić jak chyba w Holandii - inne tablice i nie
ma "do prywaty":P
Ale jak to odróżnić, czy jak "prywatny" samochód wliczyc w koszta?

Bo mogę jechać do klienta, do zainteresowanego, do sklepu po towary
dla działalności, itp. albo z domu do firmy - to podróż służbowa, czy
prywatna?

J.
Jacek Maciejewski
2024-08-23 17:45:59 UTC
Permalink
Post by J.F
Ale jak to odróżnić, czy jak "prywatny" samochód wliczyc w koszta?
JF-ie, jeśli nie wiesz jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie.
--
Jacek
I hate haters.
Shrek
2024-08-23 18:09:33 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Shrek
Przecież w Polsce to norma - każdy kto może tak robi... Zawsze mnie
bawiło jak wszyscy "przedsiębiorcy" są oburzeni że tylko 50% kosztów z
samochodu można odliczyć jak się prywatnie samochodu używa. Mieliby
niezły ból dupy jakby zrobić jak chyba w Holandii - inne tablice i nie
ma "do prywaty":P
Ale jak to odróżnić, czy jak "prywatny" samochód wliczyc w koszta?
U nas chyba można 100% odliczać, ale wtedy nie ma prywaty i masz
rozpisywać kilometry. Jak cię nie złapią to jesteś do przodu, jak się
skarbówka przypierdoli to jesteś ugotowany.
Post by J.F
Bo mogę jechać do klienta, do zainteresowanego, do sklepu po towary
dla działalności, itp. albo z domu do firmy - to podróż służbowa, czy
prywatna?
Urzędnik zbada i karę naloży:P
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Robert Tomasik
2024-08-26 10:15:24 UTC
Permalink
Post by Shrek
U nas chyba można 100% odliczać, ale wtedy nie ma prywaty i masz
rozpisywać kilometry. Jak cię nie złapią to jesteś do przodu, jak się
skarbówka przypierdoli to jesteś ugotowany.
Urzędnik zbada i karę naloży:P
No właśnie cały problem w tym, że nie. O) ile wiem, to skarbówka sobie
to interpretuje tak, ze jak urzędnik coś tam wywali z kosztów i wyda
decyzję, decyzja się uprawomocni, a winny zwróci uszczuplony podatek, to
nie ma kary. Skutek jest taki, że ponieważ ne ma silnych i wiadomo, ze
wszystkiego nie wychwycą, to się ładuje wszystko, co się da w koszty i
najwyżej koryguje.
--
(~) Robert Tomasik
_Master_
2024-08-26 07:24:00 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
To, że muszą sprzątać to całe
popisowskie g... metodami niewiele lepszymi od poprzedników boli, ale
pewnie nie ma wyjścia.
Sęk w tym że jak pis dojdzie do władzy to nie będzie już musiał nic
łamać, obchodzić czy naginać żadnego prawa aby posadzić całą bandę
bodnarowców a resztę za współudział w grupie przestępczej.

Są gotowe paragrafy i nie trzeba aresztów wydobywczych stosować.

Za nieuprawnione powołanie prokuratora czyli złamanie artykułu XX wyrok
tyle i tyle lat więzienia.

Następny proszę ...
Shrek
2024-08-22 16:07:43 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Dosyć znamienne - dla ciebie zawsze szklanka w połowie pusta. Ja nie
mówię o uczciwości wiceministra, Ja mówię o uczciwości Tuska i ogólnie
większości jego ekipy.
E tam. Tusk sobie skalkulował co mu się opłaca i zrobił to z czysto
pragmatycznych powodów a nie żadnej uczciwości. Inaczej by się sam podał
do dymisji bo mu się chyba nieco zdekompletował program 100 konkretów:P

Dla Tuska jedyny problem, to że minister dał się złapać.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Jacek Maciejewski
2024-08-23 05:44:18 UTC
Permalink
Post by Shrek
E tam. Tusk sobie skalkulował co mu się opłaca i zrobił to z czysto
pragmatycznych
No, to wytłumacz mi geniuszu, co Tusk dostrzegł takiego opłacalnego i
pragmatycznego w wypieprzeniu wiceministra za złodziejstwo że mu się
opłaciło go wypieprzyć pomimo niewątpliwej wizerunkowej straty
polegającej na ujawnieniu i (poprzez wyrzucenie) potwierdzeniu że w jego
ekipie znalazł się złodziej?
Bo zakładam że wykluczasz stanowczo możliwość że Tusk to uczciwy
człowiek i za jego każdym uczynkiem musi stać jakiś mroczny a podstępny
motyw?
--
Jacek
I hate haters.
_Master_
2024-08-22 06:20:54 UTC
Permalink
Post by Shrek
Taki uczciwy że najpierw wziął samochód służbowy bez zgody, zatankował w
celu prywatny, potem zaprzeczał, a na końcu tłumaczył że jako prawnik
nie miał pojęcia że tak nie wolno:P
Zróbmy eksperyment myślowy:

Ten wiceminister był z pisu a nawet od Ziobry ;-)
ąćęłńóśźż
2024-08-22 19:25:59 UTC
Permalink
O ile wiem w prywatnych firmach pracownik płaci podatek za korzyść z używania samochodu służbowego do celów prywatnych.
Tankuje flotową kartą paliwową np. Shella czy BP (żeby mu jakiegoś taniego gówna na januszexie nie nalali), natomiast może te
wydatki zwrócić.
Nie napiszą jak to w ministerstwie?


-----
Taki uczciwy że najpierw wziął samochód służbowy bez zgody, zatankował w celu prywatny, potem zaprzeczał, a na końcu tłumaczył że
jako prawnik nie miał pojęcia że tak nie wolno
Shrek
2024-08-22 19:31:19 UTC
Permalink
Post by ąćęłńóśźż
O ile wiem w prywatnych firmach pracownik płaci podatek za korzyść z
używania samochodu służbowego do celów prywatnych.
Tankuje flotową kartą paliwową np. Shella czy BP (żeby mu jakiegoś
taniego gówna na januszexie nie nalali), natomiast może te wydatki zwrócić.
Nie napiszą jak to w ministerstwie?
Napisali - masz uzyskać zgodę na wykorzystanie samochodu prywatnie i
masz jechać na prywatnym paliwie (albo pewnie dolać po podróży).
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
_Master_
2024-08-22 06:15:35 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Uczciwość nazywasz cynizmen?
No rzeczywiście.
Wzór cnót wszelakich i stary komuch Czarzasty mu PODZIĘKOWAŁ ;-)
_Master_
2024-08-21 17:22:39 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
Moim zdaniem całe to bicie piany i wytwarzanie CO2 wokół takich spraw
robi więcej szkody niż pożytku.
Powinno to być jasno i wszędzie napisane. MOŻESZ UŻYWAĆ samochodu ale
płacisz za paliwo i naprawy
I 347 prawników mogłoby się zająć koszeniem trawników ;-)

Jak pokazuje przykład pisowców ;) jest tyle miejsc gdzie się KRADŁO a
się tego przez 30 lat NIE ŚCIGAŁO. ;-)
Jacek Maciejewski
2024-08-21 19:35:07 UTC
Permalink
Post by _Master_
Moim zdaniem całe to bicie piany i wytwarzanie CO2 wokół takich spraw
robi więcej szkody niż pożytku.
Jasne, nie ma to jak kraść po cichu :)
--
Jacek
I hate haters.
_Master_
2024-08-22 06:19:10 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Post by _Master_
Moim zdaniem całe to bicie piany i wytwarzanie CO2 wokół takich spraw
robi więcej szkody niż pożytku.
Jasne, nie ma to jak kraść po cichu :)
Pomyśl o tym ekologicznie ;-)

Jak już ktoś dostaje samochód to po co ma mieć drugi prywatny? ;-)
Jacek Maciejewski
2024-08-22 06:20:54 UTC
Permalink
Post by _Master_
Post by Jacek Maciejewski
Post by _Master_
Moim zdaniem całe to bicie piany i wytwarzanie CO2 wokół takich spraw
robi więcej szkody niż pożytku.
Jasne, nie ma to jak kraść po cichu :)
Pomyśl o tym ekologicznie ;-)
Jak już ktoś dostaje samochód to po co ma mieć drugi prywatny? ;-)
A mówili mi - nie gadaj z głupcem, sprowadzi cię do swojego poziomu i
tam pokona uporczywością. No i mam za swoje :)
--
Jacek
I hate haters.
_Master_
2024-08-22 06:28:37 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
A mówili mi
to zapodaj jakiś prosty sposób na uporządkowanie tego pretekstu do
"złodziejstwa"

Nie dawać samochodów? Niech jeżdżą uberami?
_Master_
2024-08-21 18:02:00 UTC
Permalink

Shrek
2024-08-24 17:25:37 UTC
Permalink
Post by Jacek Maciejewski
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
Tak przy okazji - ten koleś był wcześniej Prezesem Sieci Naukowej
Łukasiewicz.

To tak jakby ktoś myślał że w nauce można sobie mieć swobodnie zdanie
przeciwne do kierownictwa:)

https://wiadomosci.wp.pl/polityczny-haracz-czyli-desant-po-kase-ukryta-w-nauce-upolitycznienie-sie-poglebilo-7063098751077312a

Nauka jest taka jak sponsorzy grantów. A u nas jeszcze do tego skrajnie
upolityczniona i z ustrojem feudalnym. Jak się z tym nie zgadzasz... to
nie musisz być naukowcem.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Shrek
2024-08-24 20:07:52 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Jacek Maciejewski
Wiceminister pojechał sobie na urlop służbowym samochodem. Już nie jest
wiceministrem. Jak się wam to podoba?
Tak przy okazji - ten koleś był wcześniej Prezesem Sieci Naukowej
Łukasiewicz.
Wróć - wicedyrektorem.


Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Shrek
2024-08-26 17:28:45 UTC
Permalink
Post by Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
I kolejny dyrektor Łukasiewicza polityk.

https://wiadomosci.wp.pl/najlepsza-akcja-superpucharu-europy-polityk-koalicji-obywatelskiej-wyrzucony-ze-stadionu-7064186226686912a

Niech żyje wolna nauka:P Polecam również takie opensorcowe organizacja
jak WHO (agencja tworu politycznego jakim jest niezwykle skuteczne ONZ),
CDC, która jest agencją rządu USA czy instytut Kocha, który podlega
bezpośrenio niemieckiemu ministerstwu zdrowia. Na 100% politycy nei mają
wpływu na to co z siebie wydalają:P
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Loading...