To może i wycieczki rodzinne dowództwa PKOL na olimpiadę z
wykupieniem dla nich obsługi VIP w Locie też są ok? 🙂 Taki prezes
musi mieć komfort, a jak rodzina niezadowolona to komfortu brak. I
cyk, jeszcze mniej medali.
Moim zdaniem, to jest trochę temat zastępczy. Szukano przyczyn słabego
wyniku. Żeby prezesi tych komitetów i związków nie powiedzieli, jakie są
przyczyny gorszego wyniku, to na wszelki wypadek znaleziono i
wyciągnięto jakieś "haki" i teraz już większym problemem jest to, ze
pojechali na olimpiadę, niż to, że nasi zawodnicy osiągnęli mierny wynik.
Po za tym teraz młodzież jest trochę inna. W telewizji pokazują
przepych Olimpiady i "złote klamki". Na Olimpiadzie nigdy nie byłem.
Zdarzało mi się na innych większej rangi imprezach sportowych bywać. Tam
poza kadrem jest po prostu to, co być musi i tyle. Zawodnik przyjeżdża
najczęściej nawet nie na całą imprezę. Tych kilka nocy, to się prześpi i
na kartonowym łóżku.
Jak są imprezy związane z walkami wręcz, to standardem jest kimanie
uczestników na tatami, czyli po prostu na tych matach, co się w dzień na
nich walczy. I nikt nie marudzi. Wieczorne pogaduchy różnych ekip mają
swój urok. To nic, że rano walczy się o medale, ale to po prostu sport.
No ktoś wygrać musi. Jak w uczciwym boju, to po prostu był lepszy i tyle.
Teraz kolejnym problemem są wszędobylskie fotografie i filmiki. Jak nie
można błysnąć zdjęciem z medalem, to robimy fotkę z kartonowym łóżkiem.
Albo z jedzeniem ze stołówki.
Wracając do tych lotów VIP, to moim zdaniem po prostu należałoby to
unormować i tyle. Najważniejsze osoby w państwie przez lata tak latały.
Pewna partia postanowiła "zrobić z tego problem" i na wszelki wypadek,
by nie wytknięto im tego samego, ograniczyć do minimum korzystanie z
samolotów. Zaczęły po kraju jeździć konwoje BOR / SOP. To, czy przelot
śmigłowca jest droższy od zorganizowania i przeprowadzenia takiego
konwoju na trasie kilkuset kilometrów, to jest rzecz dyskusyjna. Był
taki kabaret kiedyś i nie wiem, na ile świadomie puenta była taka: "leć,
tak bezpieczniej, bo widziałeś kiedyś latające CINQUECENTO?".
Uważam, że jakąś częścią wynagrodzenia dla władz związku wystawiającego
zawodnika na olimpiadę powinna być wycieczka dla "działaczy". Traktował
bym to w formie premii. Może się bardziej przyłożą do działalności.
Tylko to trzeba po prostu jawnie opisać. Czy tylko on. Czy rodzina też.
Jaka część tej rodziny (tylko żona, dzieci, czy wnuki oraz rodzice i
teściowie również).
--
(~) Robert Tomasik