Discussion:
Smierci Natalii z Andrychowa
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Robert Tomasik
2024-09-04 18:57:25 UTC
Permalink
A jednak - ojciec zadzwonił na 112. No chyba, ze nie wierzymy
rzeczniczce, albo ... pismaki zmyśliły sobie dużo.
W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR przekierował
zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega pod Wadowice. Kęty
podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio wnoszę, że ojciec raczej w
zgłoszeniu sugerował, że ona jednak dojechała do Kęt i tam zaginęła. To
mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.

Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta. Taki
trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że ktoś kazał
coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
Ukaranych więcej https://uwaga.tvn.pl/reportaze/uwaga-extra/
policjanci-z-andrychowa-uznani-winnymi-kontrola-w-policji-po-
smierci-14-letniej-natalii-st7770369
ale na razie tylko dyscyplinarnie. Śledztwo w toku ... choc jak sie
prokurator tak stara jak policja, to sprawy z tego nie będzie :-(
Postępowanie dyscyplinarne sprawdza, czy policjanci zadziałali zgodnie z
procedurami. Zauważ, że wg teraz posiadanej wiedzy policjanci z Kęt,
choćby nie wiem, co wymyślili, to wpływu na znalezienie dziewczynki mieć
realnego nie mogli, a dyżurnego ukarano. Pewnie za nie wdrożenie
poszukiwań. Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
A ciekawe, ile prawdy w tym https://wrzuc.info/sledztwo-w-sprawie-
smierci-natalii-z-andrychowa-trwa-policja-wprowadza-nowe-rozwiazania-
na-komisariatach/
"Ojciec Natalii natychmiast po zaginięciu córki udał się na
komisariat policji. Niestety, jego zgłoszenie nie spotkało się z
należytą reakcją. Funkcjonariusze zlekceważyli powagę sytuacji,
sugerując ojcu samodzielne poszukiwania dziewczynki. Dopiero po
interwencji rodziny i nagłośnieniu sprawy w mediach rozpoczęto
szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, która – jak się okazało –
była już spóźniona."
Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.
Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu. ale to
ładnie w materiale wygląda. No i nikt się nie pochylił nad tym, że
Andrychów ma po prostu pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo
mogli go zadysponować lub nie. Gdzieś widziałem informację, że
ściągnięto z domu przewodnika z psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do
akcji. Widział ktoś w jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w
Andrychowie jest tylko jeden patrol?

Bo przewodnik psa też musi kiedyś tam spać. Pies ileś po posiłku tropić
nie będzie, a jeść jednak czasem musi i jak z zaskoczenia się go
podrywa, to czasami po prostu się nie da. Ściągnięcie psa z sąsiedniej
jednostki czasem nie pozwala na zachowanie tych 2~3 godzin od śladu.
Zresztą w mieście, to jestem pełen obaw o skuteczność.

Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci służby
kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają na to, że
dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie konieczności się ich włącza
do akcji, ale nie jest to takie "natychmiast". W takiej sytuacji liczą
się minuty.
I ciekawostka: "W każdej komendzie miejskiej i powiatowej. jest
ogólnodostępne miejsce z oznaczonym telefonem, z którego możemy
korzystać w przypadku zaginięcia osób nam bliskich. Telefony już
zostały uruchomione. Dyżurny musi udostępnić telefon natychmiast
każdej osobie. Dodatkowo kolportujemy ulotki z Kodem QR, który
przekieruje nas na stronę internetową, gdzie będziemy mieć
uwzględnione nr telefonów wsparcia."
To już policjant w terenowym komisariacie nie wystarczy?
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
szansa znalezienia. Dziennikarze na siłę szukają w tej tragedii afery, a
nie za bardzo się orientują w realiach. Znalezienie dziewczynki w
mieście pełnym ludzi nie jest prostą sprawą. Rodzina, znajomi wiedzą,
jak to dziecko wygląda. Patrol musi legitymować wszystkie nastolatki.
Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze albo rysopis,
ale w zimnej porze roku sprawa łatwa nie jest. Po za tym raczej szukali
idącej dziewczynki. Dzieci, które tracą przytomność wewnątrz reklamy nie
są szczególnie częstymi przypadkami. Ja osobiście sobie takiego
zdarzenia po prostu nie przypominam. Dzieci nie noszą dokumentów, więc
każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości), tylko
odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się wiesza itp.
No i ... jak dyżurny ma natychmiast udostępnić, jak go nie ma? Tzn
wedle Roberta musi być, i może jest, ale jakiś inny, dobrze
odizolowany od petentów.
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w celu
uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano. Numery są
obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie skomplikowanego. Oprogramowali
to jedynie, że nie da się na wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,

Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana. Dziecko straciło przytomność.
Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
było uratowanie tego dziecka. Z całą pewnością leżenie w reklamie na
chłodzie nie wpłynęło dodatnio na jej stan zdrowia, ale i bez tego
sytuacja wyglądała dość poważnie. Nowotwór? Wylew? No bo jak chodzi o
kwalifikację prawną, to ma to krytyczne znaczenie, czy niewykonanie
czegoś przyczyniło się do śmierci, czy szukamy jedynie formalnych
niedociągnięć, bo realnie nie można było nic zrobić.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-09-05 00:00:31 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta. Taki
trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że ktoś kazał
coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
Też na to zwróciłem uwagę. Nie zdziwłbym się gdyby ktoś chronił swoja
dupę i wydał polecenie, którego nie spodziewał się, że zostanie
wykonane, co normalnie nie pociagałoby żadnych konsekwencji. No ale jak
sprawdzali to powiedział, że wydał.
Post by Robert Tomasik
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
[..]
Post by Robert Tomasik
Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana. Dziecko straciło przytomność.
Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
było uratowanie tego dziecka. Z całą pewnością leżenie w reklamie na
Paradoksalnie nie ma to MZ za dużego znaczenia. Nikt jej stanu dokładnie
nie znał, więc należało przyjąć najgorszy mozliwy scenariusz (że
potrzebuje natychmiastowej pomocy). Już bardziej istotne MZ jest
pytanie, czy posiadane dane wskazywały, że ten scenariusz jest aż tak
zły. Napisałeś gdzieindziej, że to nie jest zwyczajna (często
występująca) sytuacja. Prawda, ale z rozmowy wynikało, że dziewczynka
traciła przytomność. Potem kontak się urwał. Przyjmując, że to nie była
inscenizacja, wniosek: lezy gdzieś nieprzytomna. Jakby to się stało w
miejscu uczeszczanym, to ktoś by ja leżącą na chodniku czy w sklepie
zauważył. Więc musiała lezeć gdzie indziej. Na tej zasadzie ją zdaje się
w końcu znaleziono - sprawdzono okolice miejsc gdzie oceniając rozsądnie,
mogła się poruszać.

Jakby się okazało, że przy prawidłowej ocenie sytuacji można ją było
uratować, to oczywiście tym gorzej (w tym prawnie), ale MZ istotne
najbardziej jest adekwatne działanie wynikające z okoliczności.
--
Marcin
J.F
2024-09-05 11:23:32 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
[..]
Post by Robert Tomasik
Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana. Dziecko straciło przytomność.
Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
było uratowanie tego dziecka. Z całą pewnością leżenie w reklamie na
Paradoksalnie nie ma to MZ za dużego znaczenia. Nikt jej stanu dokładnie
nie znał, więc należało przyjąć najgorszy mozliwy scenariusz (że
potrzebuje natychmiastowej pomocy). Już bardziej istotne MZ jest
pytanie, czy posiadane dane wskazywały, że ten scenariusz jest aż tak
zły. Napisałeś gdzieindziej, że to nie jest zwyczajna (często
występująca) sytuacja. Prawda, ale z rozmowy wynikało, że dziewczynka
traciła przytomność. Potem kontak się urwał. Przyjmując, że to nie była
inscenizacja, wniosek: lezy gdzieś nieprzytomna. Jakby to się stało w
miejscu uczeszczanym, to ktoś by ja leżącą na chodniku czy w sklepie
zauważył. Więc musiała lezeć gdzie indziej. Na tej zasadzie ją zdaje się
w końcu znaleziono - sprawdzono okolice miejsc gdzie oceniając rozsądnie,
mogła się poruszać.
No własnie nie - leżała na parkingu supermarketu. Ruchliwe
Tyle, że przy jakiejś przyczepie z reklamą, mogła upaść i leżeć
częsciowo pod przyczepą, czy np przy kołach, i w ogóle nie wyglądać
jak człowiek.

Więc jakby tacy logiczni byli, to by przeszukiwali całkiem inne
miejsca.

Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
Albo istotnie ten piest tropiący, tylko znów - trzeba by go szybko
uruchomić.

J.
Marcin Debowski
2024-09-05 12:41:18 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
[..]
Post by Robert Tomasik
Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana. Dziecko straciło przytomność.
Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
było uratowanie tego dziecka. Z całą pewnością leżenie w reklamie na
Paradoksalnie nie ma to MZ za dużego znaczenia. Nikt jej stanu dokładnie
nie znał, więc należało przyjąć najgorszy mozliwy scenariusz (że
potrzebuje natychmiastowej pomocy). Już bardziej istotne MZ jest
pytanie, czy posiadane dane wskazywały, że ten scenariusz jest aż tak
zły. Napisałeś gdzieindziej, że to nie jest zwyczajna (często
występująca) sytuacja. Prawda, ale z rozmowy wynikało, że dziewczynka
traciła przytomność. Potem kontak się urwał. Przyjmując, że to nie była
inscenizacja, wniosek: lezy gdzieś nieprzytomna. Jakby to się stało w
miejscu uczeszczanym, to ktoś by ja leżącą na chodniku czy w sklepie
zauważył. Więc musiała lezeć gdzie indziej. Na tej zasadzie ją zdaje się
w końcu znaleziono - sprawdzono okolice miejsc gdzie oceniając rozsądnie,
mogła się poruszać.
No własnie nie - leżała na parkingu supermarketu. Ruchliwe
Tyle, że przy jakiejś przyczepie z reklamą, mogła upaść i leżeć
częsciowo pod przyczepą, czy np przy kołach, i w ogóle nie wyglądać
jak człowiek.
Leżała przy parkingu, nie na parkingu.
Loading Image...

Zresztą sam parking to też nie jest miejsce zbyt uczeszczane. Chodzi
oto, że jakby była dobrze widoczna to by jej ktoś pomógł. Dziecko to nie
żul, który wszystkim zwisa nawet na śniegu i mrozie. Na samym parkingu
to ewentualnie pomiędzy samochodami.
Post by J.F
Więc jakby tacy logiczni byli, to by przeszukiwali całkiem inne
miejsca.
No właśnie nie.
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
Nie przeczę. Niemniej MZ należało szukać właśnie w miejscach
niebezpośrednio uczeszczanych i takich gdzie nie była w bezpośrednim
kontakcie z nikim.
--
Marcin
J.F
2024-09-05 13:21:55 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Post by Marcin Debowski
Paradoksalnie nie ma to MZ za dużego znaczenia. Nikt jej stanu dokładnie
nie znał, więc należało przyjąć najgorszy mozliwy scenariusz (że
potrzebuje natychmiastowej pomocy). Już bardziej istotne MZ jest
pytanie, czy posiadane dane wskazywały, że ten scenariusz jest aż tak
zły. Napisałeś gdzieindziej, że to nie jest zwyczajna (często
występująca) sytuacja. Prawda, ale z rozmowy wynikało, że dziewczynka
traciła przytomność. Potem kontak się urwał. Przyjmując, że to nie była
inscenizacja, wniosek: lezy gdzieś nieprzytomna. Jakby to się stało w
miejscu uczeszczanym, to ktoś by ja leżącą na chodniku czy w sklepie
zauważył. Więc musiała lezeć gdzie indziej. Na tej zasadzie ją zdaje się
w końcu znaleziono - sprawdzono okolice miejsc gdzie oceniając rozsądnie,
mogła się poruszać.
No własnie nie - leżała na parkingu supermarketu. Ruchliwe
Tyle, że przy jakiejś przyczepie z reklamą, mogła upaść i leżeć
częsciowo pod przyczepą, czy np przy kołach, i w ogóle nie wyglądać
jak człowiek.
Leżała przy parkingu, nie na parkingu.
https://bi.im-g.pl/im/ce/0d/1d/z30462414IHR,Andrychow--Miejsce-odnalezienia-14-letniej-Natalii.jpg
Mniej niż przysłowiowy rzut beretem bym powiedział
Post by Marcin Debowski
Zresztą sam parking to też nie jest miejsce zbyt uczeszczane. Chodzi
To tu
https://maps.app.goo.gl/P1C1vjStVnSRhJe26

parking przy Aldi. Do którego multum ludzi wchodzi i wychodzi.
Przy ruchliwej ulicy - ale fakt - pieszy prawie nie widać.
Przy jakis innych punktach usługowych.

Myślę, ze tam multum ludzi przechodziło w odległosci 10-20m.

Były jakies plotki, ze ona na tej przyczepce siediała, mogła nie
zwrócic niczyjej uwagi. Mogł snieg zamaskować jak leżała przy niej.
Jesli leżała od tej strony, gdzie znicze, to reklama mogła ją zasłonić
przed idącym chodnikiem - w tym i szukającej rodzinie, i ewentualnie
szukającym policjantom.
Ale widać, ze miejsce bardzo publiczne.
Post by Marcin Debowski
oto, że jakby była dobrze widoczna to by jej ktoś pomógł. Dziecko to nie
żul, który wszystkim zwisa nawet na śniegu i mrozie. Na samym parkingu
to ewentualnie pomiędzy samochodami.
Znowu nie takie dziecko, 14 lat. Wystarczy, że usiadłaby na tej
przyczepce, i nikt by nie zwrócił uwagi - widać na kogoś czeka.

Ale jakbby leżała, to by już chyba ktoś zareagował.
Jakoś pechowo musiała być ułożona, i sprawiała inne wrazenie.
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Więc jakby tacy logiczni byli, to by przeszukiwali całkiem inne
miejsca.
No właśnie nie.
Tego nie powinni, bo publiczne i ruchliwe jak cholera :-)
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
Nie przeczę. Niemniej MZ należało szukać właśnie w miejscach
niebezpośrednio uczeszczanych i takich gdzie nie była w bezpośrednim
kontakcie z nikim.
No to ominąłbys powyzsze szeroko.

Poza tym Andrychów to nie takie małe miasto - zakarmarków jest tam
pewnie pełno. I tygodni by trzeba na odwiedzenie wszystkich.
Szczególnie w sile jednego patrolu ... choc jakby 11 dzielnicowych
sprawdziło swoje rewiry.

Więc albo przyjmujemy roboczą hipotezę, ze coś jej się stało w drodze
na przystanek i przeszukujemy drogę, albo ... nie szukamy, bo to nie
ma sensu?

W dodatku jeszcze to "zadzwoniła do ojca i powiedziała, że nie wie
gdzie jest".
Sugeruje jakąś nieznaną jej okolicę, więc odrzucamy wszystko blisko
domu ... tygodni trzeba. Sama się znajdzie, albo ktoś ją znajdzie,
być może martwą, ale nic nie poradzimy :-(

Wychodzi na to, że policja zrobiła dwie rozsądne rzeczy, tzn zleciła
namierzenie telefonu, i sprowadziła psa.
Tylko jakoś tak bez nacisku, bez pośpiechu, być może przetrzymująć
ojca, w założeniu, że sama się znajdzie ... a może się jakis
narkotyków naćpała, i sama się ocknie.

Chyba się nie przedostało do mediów kiedy ona dokładnie zadzwoniła,
i czy to było 10 minut po wyjsciu z domu, 30, godzina ...


J.
Robert Tomasik
2024-09-05 15:12:04 UTC
Permalink
Post by J.F
Tylko jakoś tak bez nacisku, bez pośpiechu, być może przetrzymująć
ojca, w założeniu, że sama się znajdzie ... a może się jakis
narkotyków naćpała, i sama się ocknie.
Bo nie wiemy, od kiedy liczyć ten pośpiech. 112 poszło do sąsiedniego
powiatu. To nie pierwszy raz, gdy CPR ma wpływ. Bo pomylą miejscowości
(jest kilka w Polsce i nie dopytali). Bo rozmawiający w ogóle nie zna
miejscowości z której dzwoni zgłaszający i wezwanie pomocy w Nowym Sączu
koło Piłsudskiego (to z ostatniego weekendu) jedzie na Aleje
Piłsudskiego, a zdarzenie jest na skrzyżowaniu Wolności i Żeromskiego,
bo tam stoi pomnik Piłsudskiego. To że u nas granica miejscowości idzie
środkiem drogi i ludzie przyjezdni nie ogarniają, że stojąc w Nowym
Sączu i wzywając pomoc na ulicę Witosa wzywają go na ulicę odległą kilka
kilometrów obok, bo ta boczna od Marcinkowickiej w Nowym Sączu, to
Witosa, ale w Chełmcu. Takich dziwnych pomyłek jest sporo.

CPR jest sukcesem i ma wiele zalet, ale czasem niestety jest problem.
Spróbuj wezwać wsparcie w środku niczego, to zobaczysz, jak to
namierzanie zadziała :-) Kiedyś w nocy drzewo spadło na drogę
wojewódzką. Dzwonię 112. Pan poda adres. W środku lasu? Podaję jej
współrzędne z odbiornika. Nie, ona musi mieć adres. Tłumaczę jej, że
jestem na tej i tej drodze na wysokości takiego i takiego kościoła.
Kościół jest kilkaset metrów obok w miejscowości, przez którą droga nie
biegnie, ale widzę na Google, ze jest na trawersie. Nie, ona musi mieć
adres. Tłumaczę, że to las i jak straż pojedzie, to na drzewo trafi, bo
jest środek nocy i tylko ja stoję przy drzewie drogę przegradzającym.
Droga wojewódzka jedyna w tym kierunku. To kawałek od miejscowości.
Pojadą, to trafią - co za różnica, na której setce metrów. W końcu
zadzwonił do mnie dowódca zastępu i w minutę się dogadaliśmy :-)

Ad rem: Czemu CPR przesłał zdarzenie do Kęt?
--
(~) Robert Tomasik
Robert Tomasik
2024-09-05 15:26:46 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Tylko jakoś tak bez nacisku, bez pośpiechu, być może przetrzymująć
ojca, w założeniu, że sama się znajdzie ... a może się jakis
narkotyków naćpała, i sama się ocknie.
Bo nie wiemy, od kiedy liczyć ten pośpiech. 112 poszło do sąsiedniego
powiatu. To nie pierwszy raz, gdy CPR ma wpływ. Bo pomylą miejscowości
(jest kilka w Polsce i nie dopytali). Bo rozmawiający w ogóle nie zna
miejscowości z której dzwoni zgłaszający i wezwanie pomocy w Nowym Sączu
koło Piłsudskiego (to z ostatniego weekendu) jedzie na Aleje
Piłsudskiego, a zdarzenie jest na skrzyżowaniu Wolności i Żeromskiego,
bo tam stoi pomnik Piłsudskiego. To że u nas granica miejscowości idzie
środkiem drogi i ludzie przyjezdni nie ogarniają, że stojąc w Nowym
Sączu i wzywając pomoc na ulicę Witosa wzywają go na ulicę odległą kilka
kilometrów obok, bo ta boczna od Marcinkowickiej w Nowym Sączu, to
Witosa, ale w Chełmcu. Takich dziwnych pomyłek jest sporo.
Jeszcze mi przyszło do głowy. W formatce są współrzędne GPS dzwoniącego
oraz adres. Adres jest przybliżany ze współrzędnych, z tym, ze jak
dzwonisz z komórki, to pobierane są dane tzw. środka ciężkości zasięgu
anteny. W górach działa to tak sobie.

Jak Ci się chce, to zobacz sobie koło Nowego Sącza jest BTS na Górze
Wysokie. On obsługuje wiele domów w rejonie ulicy Bema, bo od strony
licznych pozostałych BTS-ów osłania telefon taki uskok terenu. Jak
jeszcze 112 łączył z lokalną Policją, to notorycznie z tego rejonu
dodzwaniałeś się do Limanowej, bo BTS na ich terenie stoi (wówczas
jeszcze nie było tej lokalizacji, tylko po współrzędnych BTS to działało).

I teraz jak ktoś z Wólek zadzwonił do Dyżurnego i nie dosłuchał, ze to
Limanowa (Dyżurny przeważnie się przedstawia, ale w stresie rożnie
bywa), to wzywał pomoc na jakąś ulicę, bo dla dzwoniącego był
oczywistym, że wzywa do Sącza, a dla Dyżurnego oczywistym, ze do Limanowej.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-09-05 21:15:12 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
CPR jest sukcesem i ma wiele zalet, ale czasem niestety jest problem.
Spróbuj wezwać wsparcie w środku niczego, to zobaczysz, jak to
namierzanie zadziała :-) Kiedyś w nocy drzewo spadło na drogę
wojewódzką. Dzwonię 112. Pan poda adres. W środku lasu? Podaję jej
współrzędne z odbiornika. Nie, ona musi mieć adres. Tłumaczę jej, że
Nie lepiej w takiej sytuacji podawać dane z najbliższego słupka (na
którym kilometrze etc. jesteś)? Nic to nie zmienia w kwestii baby i
adresu, ale tak co do zasady.
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-09-05 21:42:48 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
CPR jest sukcesem i ma wiele zalet, ale czasem niestety jest problem.
Spróbuj wezwać wsparcie w środku niczego, to zobaczysz, jak to
namierzanie zadziała 🙂 Kiedyś w nocy drzewo spadło na drogę
wojewódzką. Dzwonię 112. Pan poda adres. W środku lasu? Podaję jej
współrzędne z odbiornika. Nie, ona musi mieć adres. Tłumaczę jej, że
Nie lepiej w takiej sytuacji podawać dane z najbliższego słupka (na
którym kilometrze etc. jesteś)? Nic to nie zmienia w kwestii baby i
adresu, ale tak co do zasady.
Tylko trzeba to wiedzieć. W nocy przy ulewie i wichurze oczywiście
mogłem zawrócić i cofając się znaleźć najbliższy słupek hektometrowy,
ale nie widziałem głębszego sensu tego. Za plecami miałem OSP, którą
minąłem chwilę wcześniej. Z drugiej strony drzewa OSP jest kilka
kilometrów. Zawodowe, to wstecz ze 30 km, a w przód 20 km. I tak
strażacy musieli dojechać jedyną drogą wojewódzką i nie było silnych, bo
drzewo znaleźć musieli.

Uznałem, że ważniejsze będzie osłonięcie zagrożenia z jednej strony
samochodem na awaryjnych, a z drugiej osobiście z latarką. Zakładałem,
że ktoś może za...lać i po prostu wwalić się w to drzewo na zakręcie.
Nie miałem sił i środków, by wysyłać na poszukiwanie słupka, a wcześniej
nie zwracałem na nie uwagi, bo patrzyłem na drogę. Zresztą kobieta się
upierała przy adresie.

Ostatnio podobną sytuacje przerabiałem z martwą sarną na zakręcie.
Okazało się, ze w tych akurat krzakach biegnie granica gminy i CPR musi
wiedzieć, która to gmina ma truchło pozbierać, a droga boczna i znaku
nie było. Skąd ja mam wiedzieć, gdzie ta kreska leci?

Osobiście uważam, ze powinna być aplikacja CPR, gdzie dzwonisz, albo
wysyłasz SMS (głuchoniemi, czy inne podobne przypadki) i gdzie CPR
dostaje współrzędne z GPS telefonu.
--
(~) Robert Tomasik
Shrek
2024-09-07 18:42:59 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Nie lepiej w takiej sytuacji podawać dane z najbliższego słupka (na
którym kilometrze etc. jesteś)? Nic to nie zmienia w kwestii baby i
adresu, ale tak co do zasady.
No ale ona musi mieć adres! Swoją drogą to "zabawne" że PKP na przykład
robi kampanię jak zgłosić sytuację na przejeździe po numerze, Gdaka po
słupku pikietażowym a "baba w CPR" będzie uparcie żądała adresu. Być
może uznałbym to za legendę miejską ale "kompetencji" CPR doświadczyłem
dzwoniąc na 112 z info o osobie z niemal pewnym udarem. CPR mnie
spuściło na drzewo bo nie było mnie na miejscy zdarzenia, więc skąd
wiem, i żebym pojechał na miejsce i jeśli rzeczywiście ma takie objawy
to osobę na sor przywiózł! Na szczęście jeszcze działały trzy dziewiątki
i tam sprawę poprowadzili bardzo profesjonalnie - dzięki czemu owa osoba
normalnie funkcjonuje, bo to oczywiście był udar.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Robert Tomasik
2024-09-05 13:29:50 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
Nie przeczę. Niemniej MZ należało szukać właśnie w miejscach
niebezpośrednio uczeszczanych i takich gdzie nie była w bezpośrednim
kontakcie z nikim.
I patrol szukał. Tyle, że był jeden patrol. Idę o zakład, że taki
komisariat ma po prostu jeden patrol. To były całe dostępne siły. Czy
można było więcej? Można, tyle, że to trwa. Poderwanie alarmem sił, ich
zorganizowanie, podzielenie rejonów, to nie mniej, niż 2 godziny. Teraz
pytanie, od którego momentu liczone.

Bo gdyby bezpośrednio po pierwszym sygnale tak zrobiono -ale ten z
jakiegoś powodu poszedł do Kęt. Kęty mogły sobie dowolnie wielkie siły
poderwać alarmem, bo nie miały szans jej znaleźć - jak wiemy teraz.
Zresztą też nie poderwały.

Andrychów podlega pod Wadowice. Tu powstał problem, bo ojciec widząc, ze
pomimo zgłoszenia na 112 nikt nic nie robi zaczął szukać "dojść".
Andrychów nie robił, nie dlatego, ze trzeba jakiś znajomości, tylko nic
nie wiedział. No więc znalazł dojście do policjanta i przyszedł do
Komisariatu. Powiedział, że przyszedł do określonego policjanta, a ten
był zajęty. Dziecko leżało, a nikt nic nie robił. Nie robił, bo nikt nic
nie wiedział.

Policjant z kolei dostał od kogoś tam z rodziny informację, ze dziecko
zginęło, więc uznał, że mało pilne - jak skończy to, co robi, to się tym
zajmie. Komuś tam coś kazali, ale tego nie zrobił - nawet nie wiemy co.
Może dyżurny kazał innemu policjantowi przyjąć zawiadomienie, ale się
okazało, ze ojciec jest umówiony z wujkiem - ale to nie poparte niczym
moje dywagacje.

Dopiero zorientowali się w powadze sytuacji, jak ktoś z ojcem zaczął
rozmawiać. Zaczęli ściągać psa, ale ten nie zdążył przyjechać. Większymi
siłami dysponowały Wadowice, ale zdaje się, że te nie orientowały się w
powadze sytuacji. Ale to wszystko było kilka godzin później.

Nadal pytam, czemu CPR wysłał formatkę do Kęt? Bo gdyby ją wysłał do
Andrychowa, to temu dyżurnemu biegł by tzw. czas reakcji. A tak, to
formalnie nie było zdarzenia. Był pieklący się na poczekalni ojciec,
który przyszedł "prywatnie" do jednego z policjantów.

Nie wiem, czy faktyczna wina tego nieszczęścia nie leży w CPR, które
przyjmując zgłoszenie dysponuje je do jakiejś jednostki. Najwyraźniej
zaginięcie na trasie Andrychów - Kęty zadysponowano do Kęt. Jak teraz
wiemy, Kęty znaleźć nie mogły, zaś Andrychów nie szukał.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-09-05 22:02:43 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
Nie przeczę. Niemniej MZ należało szukać właśnie w miejscach
niebezpośrednio uczeszczanych i takich gdzie nie była w bezpośrednim
kontakcie z nikim.
I patrol szukał. Tyle, że był jeden patrol. Idę o zakład, że taki
komisariat ma po prostu jeden patrol. To były całe dostępne siły. Czy
można było więcej? Można, tyle, że to trwa. Poderwanie alarmem sił, ich
zorganizowanie, podzielenie rejonów, to nie mniej, niż 2 godziny. Teraz
pytanie, od którego momentu liczone.
Z tego linku co wkleił wcześniej JF wynika, że nie wysano patrolu.

https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,30478279,po-smierci-14-letniej-natalii-w-andrychowie-zaginela-kolejna.html
"Nieoficjalnie wiemy też, że komunikat o zaginięciu dziewczynki został
opublikowany o godz. 13. Pięć godzin po zgłoszeniu zaginięcia. O której
godzinie policja podjęła inne działania? Tego do dziś nie wiemy. Tak
samo jak nie wiemy, dlaczego policja nie wysłała patrolu, by przeszukał
okolicę."

A jak nie ma dostępnych patroli lub jest ich za mało t nie da się
zorganizować w trybie pilnym z rejonu obok?
Post by Robert Tomasik
Andrychów podlega pod Wadowice. Tu powstał problem, bo ojciec widząc, ze
pomimo zgłoszenia na 112 nikt nic nie robi zaczął szukać "dojść".
Andrychów nie robił, nie dlatego, ze trzeba jakiś znajomości, tylko nic
nie wiedział. No więc znalazł dojście do policjanta i przyszedł do
Komisariatu. Powiedział, że przyszedł do określonego policjanta, a ten
był zajęty. Dziecko leżało, a nikt nic nie robił. Nie robił, bo nikt nic
nie wiedział.
Skoro nie wiedział to nie wysłał, ale coś się tu przecież nie zgadza, bo
ci z Kęt przecież powinni się zorientować, że rzecz dotyczy Andrychowa.
Jeśli to było to służbowe niewykonanie polecenia to jest to grube.
Przecież nie chodzi o to, że w Kętach nie szukali, a że widzieli, że
poszło do złego rejonu i nie powiadomili natychmiast tego odpowiedniego?
Post by Robert Tomasik
Nadal pytam, czemu CPR wysłał formatkę do Kęt? Bo gdyby ją wysłał do
Andrychowa, to temu dyżurnemu biegł by tzw. czas reakcji. A tak, to
formalnie nie było zdarzenia. Był pieklący się na poczekalni ojciec,
który przyszedł "prywatnie" do jednego z policjantów.
Nie wiem, czy faktyczna wina tego nieszczęścia nie leży w CPR, które
przyjmując zgłoszenie dysponuje je do jakiejś jednostki. Najwyraźniej
zaginięcie na trasie Andrychów - Kęty zadysponowano do Kęt. Jak teraz
wiemy, Kęty znaleźć nie mogły, zaś Andrychów nie szukał.
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-09-05 22:24:32 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
I patrol szukał. Tyle, że był jeden patrol. Idę o zakład, że taki
komisariat ma po prostu jeden patrol. To były całe dostępne siły. Czy
można było więcej? Można, tyle, że to trwa. Poderwanie alarmem sił, ich
zorganizowanie, podzielenie rejonów, to nie mniej, niż 2 godziny. Teraz
pytanie, od którego momentu liczone.
Z tego linku co wkleił wcześniej JF wynika, że nie wysano patrolu.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,30478279,po-smierci-14-letniej-natalii-w-andrychowie-zaginela-kolejna.html
"Nieoficjalnie wiemy też, że komunikat o zaginięciu dziewczynki został
opublikowany o godz. 13. Pięć godzin po zgłoszeniu zaginięcia. O której
godzinie policja podjęła inne działania? Tego do dziś nie wiemy. Tak
samo jak nie wiemy, dlaczego policja nie wysłała patrolu, by przeszukał
okolicę."
No ale teraz wiemy, że zgłoszenie o zaginięciu otrzymały Kęty. To czemu
Andrychów miałby szukać?
Post by Marcin Debowski
A jak nie ma dostępnych patroli lub jest ich za mało t nie da się
zorganizować w trybie pilnym z rejonu obok?
Da. To nie jest jakiś tam problem. To się masowo dzieje. Sądzę, ze nie
brak patroli tu był problemem. Problemem był brak reakcji. Przy czym,
jak poruszasz tę kwestię, to tez zwróćmy uwagę, ze jest trochę różnicy,
czy szuka miejscowy patrol, czy z sąsiedniego miasta. Ale lepiej taki
"zagubiony", niż nic.
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Andrychów podlega pod Wadowice. Tu powstał problem, bo ojciec widząc, ze
pomimo zgłoszenia na 112 nikt nic nie robi zaczął szukać "dojść".
Andrychów nie robił, nie dlatego, ze trzeba jakiś znajomości, tylko nic
nie wiedział. No więc znalazł dojście do policjanta i przyszedł do
Komisariatu. Powiedział, że przyszedł do określonego policjanta, a ten
był zajęty. Dziecko leżało, a nikt nic nie robił. Nie robił, bo nikt nic
nie wiedział.
Skoro nie wiedział to nie wysłał, ale coś się tu przecież nie zgadza, bo
ci z Kęt przecież powinni się zorientować, że rzecz dotyczy Andrychowa.
Ja nei wiem, co tam nie zatrybiło, ale nie jest to problem lenistwa.
Albo Kęty były przekonane, ze dostały ten komunikat równolegle z
Andrychowem. Nikt nie zwrócił uwagi, że nie, więc robili swoje licząc na
to, że Andrychów też robi swoje. Albo ze zgłoszenia wynikało, że ona w
Kętach jest, a jak się okazało, ze znaleziono ją w Andrychowie, to już
nikt się nie zastanawiał nad ty. Zwłaszcza, ze ojciec był w Andrychowie,
no to Policja wiedziała.
Post by Marcin Debowski
Jeśli to było to służbowe niewykonanie polecenia to jest to grube.
Przecież nie chodzi o to, że w Kętach nie szukali, a że widzieli, że
poszło do złego rejonu i nie powiadomili natychmiast tego odpowiedniego?
Pytanie, czy do złego? My teraz wiemy, ze ona umierała w Andrychowie.
Ale wtedy nie było wiadomo. Skoro jechała z Andrychowa do Kęt, to Kęty
jakoś szczególnie mniej prawdopodobnym miejscem nie są. JA bym
powiedział, że zakładając, że mogła pomylić BUSa, to ona mogła być w
dowolnej miejscowości wokół. Może zorientowała się w pomyłce i wysiadła
gdzieś w lesie?

Powiem szczerze, że kwietnik pod miejscowy marketem ne jest miejsce,
gdzie bym szukał w tym wypadku. Mając ograniczone siły i środki
uznałbym, że w mieście w razie zagrożenia ktoś znajdzie i zareaguje.
Groźniejsze były jakieś pobliskie laski. Problemem jest to, ze
najwyraźniej nikt nie analizował tego i nie wysyłał nigdzie sił i środków.
Post by Marcin Debowski
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
Wynika to z brzmienia art. 20c pkt. 2 Ustawy o Policji. Zobacz sobie, na
czyje zlecenie operator to ujawnia i zastanów, czy w Andrychowie, albo
nawet w Wadowicach są takie osoby. Nie mnie oceniać, czy tako powinno
być. Jest, jak jest.
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-09-06 10:34:09 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
I patrol szukał. Tyle, że był jeden patrol. Idę o zakład, że taki
komisariat ma po prostu jeden patrol. To były całe dostępne siły. Czy
można było więcej? Można, tyle, że to trwa. Poderwanie alarmem sił, ich
zorganizowanie, podzielenie rejonów, to nie mniej, niż 2 godziny. Teraz
pytanie, od którego momentu liczone.
Z tego linku co wkleił wcześniej JF wynika, że nie wysano patrolu.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,30478279,po-smierci-14-letniej-natalii-w-andrychowie-zaginela-kolejna.html
"Nieoficjalnie wiemy też, że komunikat o zaginięciu dziewczynki został
opublikowany o godz. 13. Pięć godzin po zgłoszeniu zaginięcia. O której
godzinie policja podjęła inne działania? Tego do dziś nie wiemy. Tak
samo jak nie wiemy, dlaczego policja nie wysłała patrolu, by przeszukał
okolicę."
No ale teraz wiemy, że zgłoszenie o zaginięciu otrzymały Kęty. To czemu
Andrychów miałby szukać?
I znowu pomijasz słówko "również".

Poza tym ojciec poszedl na komisariat w Andrychowie, tam zgłaszał, tam
wcześniej z dyżurnym rozmawiał.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Andrychów podlega pod Wadowice. Tu powstał problem, bo ojciec widząc, ze
pomimo zgłoszenia na 112 nikt nic nie robi zaczął szukać "dojść".
Andrychów nie robił, nie dlatego, ze trzeba jakiś znajomości, tylko nic
nie wiedział.
A skąd ojciec miał wiedzieć, ze Andrychów coś robi, lub nic nie robi?

Ja tam myślę, ze mu kazali isć na komisariat i zgłoszenie złożyc.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Komisariatu. Powiedział, że przyszedł do określonego policjanta, a ten
był zajęty.
Albo to twój domysł.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Dziecko leżało, a nikt nic nie robił. Nie robił, bo nikt nic
nie wiedział.
Skoro nie wiedział to nie wysłał, ale coś się tu przecież nie zgadza, bo
ci z Kęt przecież powinni się zorientować, że rzecz dotyczy Andrychowa.
Ja nei wiem, co tam nie zatrybiło, ale nie jest to problem lenistwa.
Albo Kęty były przekonane, ze dostały ten komunikat równolegle z
Andrychowem. Nikt nie zwrócił uwagi, że nie, więc robili swoje licząc na
to, że Andrychów też robi swoje.
Tylko, ze pózniejszych kar wynika, że nic nie robili.

Być może dlatego, ze tak wygląda typowe "robi swoje" na policji :-P
I zazwyczaj wystarcza, a po n-tym przekazaniu sprawy być może się
zagubiłą informacja, ze sprawa pilna i nietypowa.
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Jeśli to było to służbowe niewykonanie polecenia to jest to grube.
Przecież nie chodzi o to, że w Kętach nie szukali, a że widzieli, że
poszło do złego rejonu i nie powiadomili natychmiast tego odpowiedniego?
Pytanie, czy do złego? My teraz wiemy, ze ona umierała w Andrychowie.
Ale wtedy nie było wiadomo. Skoro jechała z Andrychowa do Kęt, to Kęty
Gdzies tam jest czas tego telefonu od niej.
Ojciec wiedział, policji pewnie powiedział, lub mogła zapytać,
my to tylko z mediów wiemy, ze podobno o 8:15 - gdzie wtedy dziewczyna
powinna być, to już nie wiemy.
Post by Robert Tomasik
jakoś szczególnie mniej prawdopodobnym miejscem nie są. JA bym
powiedział, że zakładając, że mogła pomylić BUSa, to ona mogła być w
dowolnej miejscowości wokół. Może zorientowała się w pomyłce i wysiadła
gdzieś w lesie?
No i dlatego ojciec był mądry, i prosił "namierzcie telefon".
Ale wy macie swoje procedury - tylko ciekawe, czy tu zawiniły te
oficjalne, czy te nieoficjalne ...
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
Wynika to z brzmienia art. 20c pkt. 2 Ustawy o Policji. Zobacz sobie, na
czyje zlecenie operator to ujawnia i zastanów, czy w Andrychowie, albo
nawet w Wadowicach są takie osoby. Nie mnie oceniać, czy tako powinno
być. Jest, jak jest.
Zawsze można zadzwonić gdzieś tam i poprosić o przyśpieszenie, bo
sprawa wydaje się pilna.

Ale przeciez macie takich pilnych poszukiwań sporo - ciągle nie
potraficie tego szybko załatwić, czy po prostu się nie chciało?

J.
Robert Tomasik
2024-09-06 13:00:56 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No ale teraz wiemy, że zgłoszenie o zaginięciu otrzymały Kęty. To czemu
Andrychów miałby szukać?
I znowu pomijasz słówko "również".
Nic nie pomijam. Nie wiemy, co dokładnie mówił ojciec. Bo jeśli mówił,
ze córka pojechała do Kęt i tam się zgubiła i domagał się, by Policjanci
z Andrychowa namierzyli jej telefon, to szukać nie mieli co, a co do
namierzania, to mogli uznać, ze nie ma sensu, a i nie maja zgłoszenia,
to i podstaw. Po prostu brakuje nam wiedzy. Wnioskujemy z jakiś
strzępków informacji.
Post by J.F
Poza tym ojciec poszedl na komisariat w Andrychowie, tam zgłaszał, tam
wcześniej z dyżurnym rozmawiał.
Tylko co mu powiedział. Bo jeśli powiedział to samo, co CPR, to Dyżurny
mógł uznać, że Kęty niech sobie szukają.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Andrychów podlega pod Wadowice. Tu powstał problem, bo ojciec widząc, ze
pomimo zgłoszenia na 112 nikt nic nie robi zaczął szukać "dojść".
Andrychów nie robił, nie dlatego, ze trzeba jakiś znajomości, tylko nic
nie wiedział.
A skąd ojciec miał wiedzieć, ze Andrychów coś robi, lub nic nie robi?
Ja tam myślę, ze mu kazali isć na komisariat i zgłoszenie złożyc.
Celna uwaga. CPR zawsze poleca złożenie zawiadomienia.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Komisariatu. Powiedział, że przyszedł do określonego policjanta, a ten
był zajęty.
Albo to twój domysł.
To, to akurat gdzieś wyczytałem zaraz poz zdarzeniu. Nie chce mi się
szukać, ale to było jakoś tak, ze on docierał do niego przez kogoś z
rodziny, przyszedł, ale tamten był zajęty i musiał czekać.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Post by Robert Tomasik
Dziecko leżało, a nikt nic nie robił. Nie robił, bo nikt nic
nie wiedział.
Skoro nie wiedział to nie wysłał, ale coś się tu przecież nie zgadza, bo
ci z Kęt przecież powinni się zorientować, że rzecz dotyczy Andrychowa.
Ja nei wiem, co tam nie zatrybiło, ale nie jest to problem lenistwa.
Albo Kęty były przekonane, ze dostały ten komunikat równolegle z
Andrychowem. Nikt nie zwrócił uwagi, że nie, więc robili swoje licząc na
to, że Andrychów też robi swoje.
Tylko, ze pózniejszych kar wynika, że nic nie robili.
Być może dlatego, ze tak wygląda typowe "robi swoje" na policji 😛
I zazwyczaj wystarcza, a po n-tym przekazaniu sprawy być może się
zagubiłą informacja, ze sprawa pilna i nietypowa.
JA Ci powiem, że zagubienie się przez nastolatkę w mieście, to nie jest
rzecz o wysokim priorytecie. Nastolatki rzadko doznają obrzęku mózgu i
umierają. A jak nawet postanawiają to zrobić, to w mieście ktoś to
zauważy i wezwie pomoc - zanim Policja zdoła znaleźć umierającą, bo
zanim ta idzie, albo siedzi, to trochę ją trudno wyodrębnić ze
społeczeństwa.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Jeśli to było to służbowe niewykonanie polecenia to jest to grube.
Przecież nie chodzi o to, że w Kętach nie szukali, a że widzieli, że
poszło do złego rejonu i nie powiadomili natychmiast tego odpowiedniego?
Pytanie, czy do złego? My teraz wiemy, ze ona umierała w Andrychowie.
Ale wtedy nie było wiadomo. Skoro jechała z Andrychowa do Kęt, to Kęty
Gdzies tam jest czas tego telefonu od niej.
Ojciec wiedział, policji pewnie powiedział, lub mogła zapytać,
my to tylko z mediów wiemy, ze podobno o 8:15 - gdzie wtedy dziewczyna
powinna być, to już nie wiemy.
Brakuje wiedzy. Jak miała na 8:00, to spodziewał bym się na miejscu
ratowników raczej tego, ze jest w Kętach.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
jakoś szczególnie mniej prawdopodobnym miejscem nie są. JA bym
powiedział, że zakładając, że mogła pomylić BUSa, to ona mogła być w
dowolnej miejscowości wokół. Może zorientowała się w pomyłce i wysiadła
gdzieś w lesie?
No i dlatego ojciec był mądry, i prosił "namierzcie telefon".
Ale wy macie swoje procedury - tylko ciekawe, czy tu zawiniły te
oficjalne, czy te nieoficjalne ...
Podobno wysłano zapytanie. Ale już wałkowaliśmy. Nie zawsze działa to
szybko. W niektórych wypadkach informacja o połączeniach odkłada się po
północy za cały dzień.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
Wynika to z brzmienia art. 20c pkt. 2 Ustawy o Policji. Zobacz sobie, na
czyje zlecenie operator to ujawnia i zastanów, czy w Andrychowie, albo
nawet w Wadowicach są takie osoby. Nie mnie oceniać, czy tako powinno
być. Jest, jak jest.
Zawsze można zadzwonić gdzieś tam i poprosić o przyśpieszenie, bo
sprawa wydaje się pilna.
Następny. Próbowałeś kiedyś zadzwonić do kalkulatora, by szybciej
pierwiastek policzył, bo to pilne? Przecież to się odczytuje z
interfejsu, a nie dzwoni do człowieka, który po kablach to ustala :-)
Post by J.F
Ale przeciez macie takich pilnych poszukiwań sporo - ciągle nie
potraficie tego szybko załatwić, czy po prostu się nie chciało?
Po prostu nei masz pojęcia, jak to działa i nawet nie chce Ci się
spróbować pojąć.
--
(~) Robert Tomasik
Marcin Debowski
2024-09-08 23:38:34 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
JA Ci powiem, że zagubienie się przez nastolatkę w mieście, to nie jest
rzecz o wysokim priorytecie. Nastolatki rzadko doznają obrzęku mózgu i
umierają. A jak nawet postanawiają to zrobić, to w mieście ktoś to
zauważy i wezwie pomoc - zanim Policja zdoła znaleźć umierającą, bo
zanim ta idzie, albo siedzi, to trochę ją trudno wyodrębnić ze
społeczeństwa.
No więc było istotne, aby informacja o jej stanie też towarzyszyła tym
poszukiwaniom. Pewnie nastolatka może i wpaść na kretyński pomysł, aby
scenę telefonu do ojca zainscenizowac, ale MZ nie wolno przyjmować, że
to może być żart bo stawka jest zbyt wysoka. Trochę tak jak nie
lekceważy się zgłoszeń o podłożeniu bomby, mimo, że praktycznie 100%
przypadków to fałszywe zgłoszenia.
--
Marcin
Shrek
2024-09-09 04:35:15 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
No więc było istotne, aby informacja o jej stanie też towarzyszyła tym
poszukiwaniom. Pewnie nastolatka może i wpaść na kretyński pomysł, aby
scenę telefonu do ojca zainscenizowac, ale MZ nie wolno przyjmować, że
to może być żart bo stawka jest zbyt wysoka. Trochę tak jak nie
lekceważy się zgłoszeń o podłożeniu bomby, mimo, że praktycznie 100%
przypadków to fałszywe zgłoszenia.
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Robert Tomasik
2024-09-09 05:02:20 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
No więc było istotne, aby informacja o jej stanie też towarzyszyła tym
poszukiwaniom. Pewnie nastolatka może i wpaść na kretyński pomysł, aby
scenę telefonu do ojca zainscenizowac, ale MZ nie wolno przyjmować, że
to może być żart bo stawka jest zbyt wysoka. Trochę tak jak nie
lekceważy się zgłoszeń o podłożeniu bomby, mimo, że praktycznie 100%
przypadków to fałszywe zgłoszenia.
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
Mnóstwo zostaje zignorowana w ogóle przez osoby odbierające te
zgłoszenia. I słusznie czasem, b oczy można potraktować poważnie
zgłoszenie skierowane do wszystkich szkół w Polsce, z którego wynika, ze
bomba jest w jednej szkole, ale nie napisano której?
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-09-09 08:33:54 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
No więc było istotne, aby informacja o jej stanie też towarzyszyła tym
poszukiwaniom. Pewnie nastolatka może i wpaść na kretyński pomysł, aby
scenę telefonu do ojca zainscenizowac, ale MZ nie wolno przyjmować, że
to może być żart bo stawka jest zbyt wysoka. Trochę tak jak nie
lekceważy się zgłoszeń o podłożeniu bomby, mimo, że praktycznie 100%
przypadków to fałszywe zgłoszenia.
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
Mnóstwo zostaje zignorowana w ogóle przez osoby odbierające te
zgłoszenia. I słusznie czasem, b oczy można potraktować poważnie
zgłoszenie skierowane do wszystkich szkół w Polsce, z którego wynika, ze
bomba jest w jednej szkole, ale nie napisano której?
A jak wybuchnie?
Byliscie ostrzeżeni, można było ewakuować wszystkie ..

J.
Shrek
2024-09-09 15:13:03 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Mnóstwo zostaje zignorowana w ogóle przez osoby odbierające te
zgłoszenia. I słusznie czasem, b oczy można potraktować poważnie
zgłoszenie skierowane do wszystkich szkół w Polsce, z którego wynika, ze
bomba jest w jednej szkole, ale nie napisano której?
A jak wybuchnie?
To pech.
Post by J.F
Byliscie ostrzeżeni, można było ewakuować wszystkie ..
I tak robili z sądami swego czasu...
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Shrek
2024-09-09 15:12:29 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Mnóstwo zostaje zignorowana w ogóle przez osoby odbierające te
zgłoszenia. I słusznie czasem, b oczy można potraktować poważnie
zgłoszenie skierowane do wszystkich szkół w Polsce, z którego wynika, ze
bomba jest w jednej szkole, ale nie napisano której?
Dokładnie - z tym że to chyba raczej na poziomie dyrektora szkoły a nie
odbierającego zgłoszenie. Tak czy inaczej - jak na miejsce przyjeżdza
policja to znanych mi przypadkach mówi, że decyzja o ewakuacji jest u
zarządcy obiektu, oni tylko moga rekomendować - i często rekomendują że nie.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
J.F
2024-09-09 15:56:21 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Robert Tomasik
Mnóstwo zostaje zignorowana w ogóle przez osoby odbierające te
zgłoszenia. I słusznie czasem, b oczy można potraktować poważnie
zgłoszenie skierowane do wszystkich szkół w Polsce, z którego wynika, ze
bomba jest w jednej szkole, ale nie napisano której?
Dokładnie - z tym że to chyba raczej na poziomie dyrektora szkoły a nie
odbierającego zgłoszenie. Tak czy inaczej - jak na miejsce przyjeżdza
policja to znanych mi przypadkach mówi, że decyzja o ewakuacji jest u
zarządcy obiektu, oni tylko moga rekomendować - i często rekomendują że nie.
Rekomendować aby nie?
Niebezpieczne. A jak wybuchnie?

Raczej podać fakty i "nam to wygląda na głupi kawał", albo podkreślic
te które na to wskazują ...

J.
Shrek
2024-09-09 19:56:04 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Shrek
Dokładnie - z tym że to chyba raczej na poziomie dyrektora szkoły a nie
odbierającego zgłoszenie. Tak czy inaczej - jak na miejsce przyjeżdza
policja to znanych mi przypadkach mówi, że decyzja o ewakuacji jest u
zarządcy obiektu, oni tylko moga rekomendować - i często rekomendują że nie.
Rekomendować aby nie?
"nie rekomendujemy aby tak";)
Post by J.F
Niebezpieczne. A jak wybuchnie?
To pech. I pewnie prokurator. Ale z jakiego paragrafu?
Post by J.F
Raczej podać fakty i "nam to wygląda na głupi kawał", albo podkreślic
te które na to wskazują ...
I w związku z tym nie wystawiają rekomendacji do ewakuacji. Decyzja w
znanych mi przypadkach należała do zarządcy lub właściciela obiektu. W
przypadku lotnictwa albo sądów pewnie zarządcy mają wpisane w procedury
ewakuację na wszelki wypadek. Inne placówki niekoniecznie.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-09-09 23:52:54 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
No więc było istotne, aby informacja o jej stanie też towarzyszyła tym
poszukiwaniom. Pewnie nastolatka może i wpaść na kretyński pomysł, aby
scenę telefonu do ojca zainscenizowac, ale MZ nie wolno przyjmować, że
to może być żart bo stawka jest zbyt wysoka. Trochę tak jak nie
lekceważy się zgłoszeń o podłożeniu bomby, mimo, że praktycznie 100%
przypadków to fałszywe zgłoszenia.
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
Skoro nie wiemy to nie wiemy czy generalnie. Ciekawe jak czesto
lekceważy się dla szkół czy innych obiektów użyteczności publicznej.
Tzn. wtedy, gdy w zasadzie nie da się na dzień dobry oszacowac ryzyka.
Bo takie sytuacje o jakich Robert gdzieindziej wspomina, że na pierwszy
rzut oka widać, że coś tu nie halo, to jasne.
--
Marcin
Shrek
2024-09-10 19:25:28 UTC
Permalink
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
Skoro nie wiemy to nie wiemy czy generalnie.
Generalnie na podstawie mojej wiedzy:P
Post by Marcin Debowski
Ciekawe jak czesto
lekceważy się dla szkół czy innych obiektów użyteczności publicznej.
Często, pozdro dla kumatych;)
Post by Marcin Debowski
Tzn. wtedy, gdy w zasadzie nie da się na dzień dobry oszacowac ryzyka.
Na ogół się da - multialarmy, absurdalne "żadania" lub autorstwo:P
Post by Marcin Debowski
Bo takie sytuacje o jakich Robert gdzieindziej wspomina, że na pierwszy
rzut oka widać, że coś tu nie halo, to jasne.
Otóż zasadniczo nie - przychodzi mi parę rzeczy do głowy, ale nie będę
się rozpisywał. Już pomijając że samo "ostrzeżenie" w zasadzie mówi że
alarm jest fałszywy bo statystyki mówią że w razie ostrzeżenia nic nie
wybucha a wybucha raczej bez ostrzeżenia, to można zrobić kombo i
ostrzec że na przykład we wszystkich szkołach jest bomba żeby zostalo
zignorowane, potem dwie wysadzieć a potem dać pismakom żeby cynk ale go
zignorowano - hatakumba1
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Marcin Debowski
2024-09-11 07:56:01 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by Marcin Debowski
Post by Shrek
Niespodzianka - generalnie lekceważy się - decyzję o ewakuacji podejmuje
właściciel/zarządca (chyba że jakaś abwera wpadnie) i jeśli nie dotyczy
to lotnictwa to często nic się nie dzieje i nawet nie wiemy ile takich
zgłoszeń jest.
Skoro nie wiemy to nie wiemy czy generalnie.
Generalnie na podstawie mojej wiedzy:P
Post by Marcin Debowski
Ciekawe jak czesto
lekceważy się dla szkół czy innych obiektów użyteczności publicznej.
Często, pozdro dla kumatych;)
Post by Marcin Debowski
Tzn. wtedy, gdy w zasadzie nie da się na dzień dobry oszacowac ryzyka.
Na ogół się da - multialarmy, absurdalne "żadania" lub autorstwo:P
Post by Marcin Debowski
Bo takie sytuacje o jakich Robert gdzieindziej wspomina, że na pierwszy
rzut oka widać, że coś tu nie halo, to jasne.
Otóż zasadniczo nie - przychodzi mi parę rzeczy do głowy, ale nie będę
się rozpisywał. Już pomijając że samo "ostrzeżenie" w zasadzie mówi że
alarm jest fałszywy bo statystyki mówią że w razie ostrzeżenia nic nie
wybucha a wybucha raczej bez ostrzeżenia, to można zrobić kombo i
ostrzec że na przykład we wszystkich szkołach jest bomba żeby zostalo
zignorowane, potem dwie wysadzieć a potem dać pismakom żeby cynk ale go
zignorowano - hatakumba1
Jakoś podejrzanie dużo wydajesz się wiedzieć ntt. :)
--
Marcin
Robert Tomasik
2024-09-11 14:23:22 UTC
Permalink
Post by Shrek
Otóż zasadniczo nie - przychodzi mi parę rzeczy do głowy, ale nie będę
się rozpisywał. Już pomijając że samo "ostrzeżenie" w zasadzie mówi że
alarm jest fałszywy bo statystyki mówią że w razie ostrzeżenia nic nie
wybucha a wybucha raczej bez ostrzeżenia, to można zrobić kombo i
ostrzec że na przykład we wszystkich szkołach jest bomba żeby zostalo
zignorowane, potem dwie wysadzieć a potem dać pismakom żeby cynk ale go
zignorowano - hatakumba1
Jakoś podejrzanie dużo wydajesz się wiedzieć ntt. 🙂
Kusisz, czy podpuszczasz? :-)
--
(~) Robert Tomasik
Shrek
2024-09-11 14:46:23 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Jakoś podejrzanie dużo wydajesz się wiedzieć ntt. 🙂
Kusisz, czy podpuszczasz? :-)
;)
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
PiotRek
2024-09-06 23:43:49 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
Wynika to z brzmienia art. 20c pkt. 2 Ustawy o Policji. Zobacz sobie, na
czyje zlecenie operator to ujawnia i zastanów, czy w Andrychowie, albo
nawet w Wadowicach są takie osoby. Nie mnie oceniać, czy tako powinno
być. Jest, jak jest.
Czy komendant wojewódzki nie może upoważnić komendantów powiatowych do
zasięgania takich informacji?
--
P.
J.F
2024-09-09 15:06:53 UTC
Permalink
Post by PiotRek
Post by Robert Tomasik
Post by Marcin Debowski
Ja jeszcze nie rozumiem dlaczego zapytanie o lokalizację to są jakieś
podania składane gdzieś-tam, co brzmi jak papierkowa robota z
niewiadomym czasem wykonania. To nie powinn iść jakimś systemem
teleinformatycznym lub być robione po prostu na telefon?
Wynika to z brzmienia art. 20c pkt. 2 Ustawy o Policji. Zobacz sobie, na
czyje zlecenie operator to ujawnia i zastanów, czy w Andrychowie, albo
nawet w Wadowicach są takie osoby. Nie mnie oceniać, czy tako powinno
być. Jest, jak jest.
Czy komendant wojewódzki nie może upoważnić komendantów powiatowych do
zasięgania takich informacji?
Chyba nie ma potrzeby - wewnętrzna poczta do KWP powinna działać
szybko, są też telefony.

J.
Shrek
2024-09-07 18:34:25 UTC
Permalink
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
A ja dalej twierdzę, że się da, a Robert swoje twierdzenia o niedasiu
podtrzymuje na podstawie złego rozporządzenia - o retencji danych a nie
o PLI CBD, w którym służby ustawowo przeznacone do działań ratunkowych
są wprost przytoczone jako urzytkownicy uprawineni do użycia bazy. Co
najwyżej policja z tego nie korzysta, bo dyżurny nie wie/nie umie.
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
J.F
2024-09-09 09:01:27 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by J.F
Namierzanie telefonu byłoby tu bardzo przydatne, gdyby się udało
dostać pozycję w miarę dokładnie i szybko, a zdaje się, ze tak się nie
da.
A ja dalej twierdzę, że się da, a Robert swoje twierdzenia o niedasiu
podtrzymuje na podstawie złego rozporządzenia - o retencji danych a nie
o PLI CBD, w którym służby ustawowo przeznacone do działań ratunkowych
są wprost przytoczone jako urzytkownicy uprawineni do użycia bazy. Co
najwyżej policja z tego nie korzysta, bo dyżurny nie wie/nie umie.
Przeciez Ci tłumaczyłem - pozycję do PLI CBD operator przesyła, jak
obywatel wykręci 112.
Jak nie wykręci, to operator nie przesyła, i policja chocby chciała,
to nic z PLI CBD nie sciągnie.

Co prawda oznacza to też, ze operator potrafi zlokalizować telefon.
Jak nie dzwoni, to prawdopodobnie też potrafi.

Tylko nie ma procedury na udostępnienie tego Policji?
A może np ABW potrafi, a tylko policja nie potrafi?
Albo Policja też potrafi, tylko Robert nie potrafi?

No i ciągle nie wiemy, na ile dokładna jest ta lokalizacja.
50m, 500m, "BTS i sektor anteny" ?


J.
Shrek
2024-09-09 15:18:05 UTC
Permalink
Post by J.F
Przeciez Ci tłumaczyłem - pozycję do PLI CBD operator przesyła, jak
obywatel wykręci 112.
Jak nie wykręci, to operator nie przesyła, i policja chocby chciała,
to nic z PLI CBD nie sciągnie.
Też, ale nie tylko - uprawnione do korzystania są wszystkie slużby
ustawowo przeznaczone do akcji ratunkowych czy jakoś tak. Było już
pytanie czy policja jest taką służbą i gdzieś już cytowałem że tak -
chyba nawet ty je zadałeś.
Post by J.F
Tylko nie ma procedury na udostępnienie tego Policji?
A może np ABW potrafi, a tylko policja nie potrafi?
Albo Policja też potrafi, tylko Robert nie potrafi?
Obstawiam ostatnią odpowiedź. Skoro rozporządzenie umożliwia,
dokumentacja opisuje interfejs to policja zapewne to ma, bo po kilku
latach by się zrobiła o to imba, zwłaszcza jak pieprzone pismaki wzięły
temat na tapetę. Po prostu Robert mówi co wie, a wie tyle co wie.
Post by J.F
No i ciągle nie wiemy, na ile dokładna jest ta lokalizacja.
50m, 500m, "BTS i sektor anteny" ?
Dyrektor PLI twierdzi że od kilkunastu metrów w "mieście" do kilku
kilometrów w lesie. I tak przydatne, bo jak się okazuje nie w tym
mieście szukali...
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
J.F
2024-09-09 15:53:57 UTC
Permalink
Post by Shrek
Post by J.F
Przeciez Ci tłumaczyłem - pozycję do PLI CBD operator przesyła, jak
obywatel wykręci 112.
Jak nie wykręci, to operator nie przesyła, i policja chocby chciała,
to nic z PLI CBD nie sciągnie.
Też, ale nie tylko - uprawnione do korzystania są wszystkie slużby
ustawowo przeznaczone do akcji ratunkowych czy jakoś tak. Było już
pytanie czy policja jest taką służbą i gdzieś już cytowałem że tak -
chyba nawet ty je zadałeś.
Ja pytałem.

Ale to akurat nic nie wnosi - Natalia na 112 nie zadzwoniła.
Post by Shrek
Post by J.F
Tylko nie ma procedury na udostępnienie tego Policji?
A może np ABW potrafi, a tylko policja nie potrafi?
Albo Policja też potrafi, tylko Robert nie potrafi?
Obstawiam ostatnią odpowiedź. Skoro rozporządzenie umożliwia,
dokumentacja opisuje interfejs to policja zapewne to ma, bo po kilku
Interfejs o którym pisałeś, dotyczy dzwonienia na 112.
Post by Shrek
latach by się zrobiła o to imba, zwłaszcza jak pieprzone pismaki wzięły
temat na tapetę. Po prostu Robert mówi co wie, a wie tyle co wie.
Post by J.F
No i ciągle nie wiemy, na ile dokładna jest ta lokalizacja.
50m, 500m, "BTS i sektor anteny" ?
Dyrektor PLI twierdzi że od kilkunastu metrów w "mieście" do kilku
Internet jest cierpliwy.
Post by Shrek
kilometrów w lesie. I tak przydatne, bo jak się okazuje nie w tym
mieście szukali...
Przynajmniej nie można by zwalać na Kety.

Ale jak w Andrychowie są po dwa BTS na sieć, to obawiam się, że to
może być "pół miasta i las".

Ale ciagle piszesz o 112, a Natalia zadzwoniła do ojca.

J.
Shrek
2024-09-09 19:52:53 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Shrek
Też, ale nie tylko - uprawnione do korzystania są wszystkie slużby
ustawowo przeznaczone do akcji ratunkowych czy jakoś tak. Było już
pytanie czy policja jest taką służbą i gdzieś już cytowałem że tak -
chyba nawet ty je zadałeś.
Ja pytałem.
Ale to akurat nic nie wnosi - Natalia na 112 nie zadzwoniła.
Ale odpowiadam - do korzystania z PLI CBD jest upoważnione ne tylko CPR
(112) a wszystkie służby ustawowo przeznaczone do niesienia pomocy. Po
prostu muszą zapytać a w przypadki połączenia do CPR leci to z automatu.
Post by J.F
Post by Shrek
Obstawiam ostatnią odpowiedź. Skoro rozporządzenie umożliwia,
dokumentacja opisuje interfejs to policja zapewne to ma, bo po kilku
Interfejs o którym pisałeś, dotyczy dzwonienia na 112.
Gdzie jest napisane że tylko 112? 112 ma to z automatu - reszta służb po
prostu musi skorzystać przez interfejs do tego przeznaczony -
prawodopodobnie "tajemniczy terminal w Krakowie". Przynajmniej tak
wynika z rozporządzenia i dokumentacji na stronie URT czy jakoś tak.
Post by J.F
Post by Shrek
Post by J.F
No i ciągle nie wiemy, na ile dokładna jest ta lokalizacja.
50m, 500m, "BTS i sektor anteny" ?
Dyrektor PLI twierdzi że od kilkunastu metrów w "mieście" do kilku
Internet jest cierpliwy.
Wybacz ale jak mam wierzyć dyrektorowi PLI albo Robertowi to...
Post by J.F
Post by Shrek
kilometrów w lesie. I tak przydatne, bo jak się okazuje nie w tym
mieście szukali...
Przynajmniej nie można by zwalać na Kety.
Ale jak w Andrychowie są po dwa BTS na sieć, to obawiam się, że to
może być "pół miasta i las".
Dlaczego - nawet z dwóch BTSów może być dość dokładnie - masz dwie
lokalizacje, dwie dość dokładne odległości, więc wychodzą ci dwa punkty
- dodajesz który sektor anteny i wyjdzie pewnie kilkaset metrów. Tyle
żeby przynajmniej szukać we właściwym mieście. Zresztą jak zdaje się
okazało zapytali - tylko albo za późno, albo na poziomie policji trwało
to tyle, że odpowiedz przyszła po zakończeniu poszukiwań.
Post by J.F
Ale ciagle piszesz o 112, a Natalia zadzwoniła do ojca.
Jeszcze raz - CPR dostaje z automatu, policja musi po prostu zapytać i
jest do tego opisany interfejs. Zdobycie numeru telefonu poszukiwanej od
ojca to chyba nie przekracza możliwości policji?
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
J.F
2024-09-05 11:17:12 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
A jednak - ojciec zadzwonił na 112. No chyba, ze nie wierzymy
rzeczniczce, albo ... pismaki zmyśliły sobie dużo.
W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR przekierował
zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega pod Wadowice. Kęty
podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio wnoszę, że ojciec raczej w
zgłoszeniu sugerował, że ona jednak dojechała do Kęt i tam zaginęła. To
Ojciec mógł dokładnie nie wiedzieć, w końcu po takim telefonie, to nie
wiadomo, gdzie córka może być.
Chyba, że to było wkrótce po wyjsciu z domu, i przed planowym odjazdem
autobusu.
Post by Robert Tomasik
mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.
może kluczowe jest słówko "również"

"Informacja ta została przekazana do policjanta dyżurnego z
tamtejszego komisariatu, gdzie również powinny rozpocząć się
poszukiwania 14-latki."

I ktoś tam dostał polecenie, żeby ruszył 4 litery i sprawdził w szkole
i w zajezdni, co wydaje się rozsądne.
A on nie ruszył ... pewnie mu kulson dyżurny kazał, o on kulsonów nie
uznaje.
Post by Robert Tomasik
Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta. Taki
trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że ktoś kazał
coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
Bo wy to tak wszystko zaraz podajecie do publicznej wiadomości.
O której ojciec zadzwonił na 112, co dokładnie powiedział, o której
się stawił na komisariacie, o której dyżurny pojawił się w dyżurce,
o której przyjął go "prowadzący sprawę", co do tego czasu zrobił
dyżurny z dyżurki, ile zajęło spisywanie formularza, jakie czynności
i kiedy zlecił prowadzący ...

ale jak widać w przyrodzie nie ginie, i wewnętrzna kontrola
spokojnie i bez rozgłosu sprawdza, i szuka kozłów ofiarnych ... albo
maskuje :-(
Post by Robert Tomasik
Ukaranych więcej https://uwaga.tvn.pl/reportaze/uwaga-extra/
policjanci-z-andrychowa-uznani-winnymi-kontrola-w-policji-po-
smierci-14-letniej-natalii-st7770369
ale na razie tylko dyscyplinarnie. Śledztwo w toku ... choc jak sie
prokurator tak stara jak policja, to sprawy z tego nie będzie :-(
Postępowanie dyscyplinarne sprawdza, czy policjanci zadziałali zgodnie z
procedurami. Zauważ, że wg teraz posiadanej wiedzy policjanci z Kęt,
choćby nie wiem, co wymyślili, to wpływu na znalezienie dziewczynki mieć
realnego nie mogli, a dyżurnego ukarano. Pewnie za nie wdrożenie
poszukiwań.
A fakt, to dyżurnego z Kęt ukarano. Czyli ten, kto nie wykonał
polecenia, to jakiś inny.
Post by Robert Tomasik
Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu,
to może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w Andrychowie
zaczęliby intensywniej szukać.
Post by Robert Tomasik
A ciekawe, ile prawdy w tym https://wrzuc.info/sledztwo-w-sprawie-
smierci-natalii-z-andrychowa-trwa-policja-wprowadza-nowe-rozwiazania-
na-komisariatach/
"Ojciec Natalii natychmiast po zaginięciu córki udał się na
komisariat policji. Niestety, jego zgłoszenie nie spotkało się z
należytą reakcją. Funkcjonariusze zlekceważyli powagę sytuacji,
sugerując ojcu samodzielne poszukiwania dziewczynki. Dopiero po
interwencji rodziny i nagłośnieniu sprawy w mediach rozpoczęto
szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, która – jak się okazało –
była już spóźniona."
Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.
Przecież jak sam pisałes - dzwoni się do okolicznych szpitali.
To się chyba wlicza do "akcji poszukiwawczej"?
Zlecono namierzenie telefonu, może pogonili kolegów z Kęt, może tam
ktos w końcu ruszył d*.
Patrole powiadomiono, żeby zwracali uwagę na dziewczyne w wieku 14 lat
- i już mamy szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą :-)

Ciekaw jestem natomiast ile prawdy w tym "sugerując ojcu samodzielne
poszukiwania", tudzież "Dopiero po interwencji rodziny i nagłośnieniu
sprawy w mediach"

Przydał się znajomy policjant, czy pismak zmyśla?
Bo z mediami, to chyba zmyśla ...
Post by Robert Tomasik
Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu. ale to
ładnie w materiale wygląda.
A to nie był ten sam patrol, z psem?
Post by Robert Tomasik
No i nikt się nie pochylił nad tym, że
Andrychów ma po prostu pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo
mogli go zadysponować lub nie.
11 dzielnicowych mają
https://wadowice.policja.gov.pl/kwa/znajdz/rejon-podlegly-kp-w-and
Post by Robert Tomasik
Gdzieś widziałem informację, że
ściągnięto z domu przewodnika z psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do
akcji. Widział ktoś w jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w
Andrychowie jest tylko jeden patrol?
I ma priorytetowe zadania, np
"Spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych oraz zaśmiecanie
miejsc publicznych"

Tudzież uświadamianie młodzieży
"Gromadzenie się młodzieży w rejonie stawu Anteckiego w Andrychowie ,
które swoim zachowaniem zakłócają porządek publiczny jak również
spożywają alkohol;"

A nie, to zadania dzielnicowych.
Post by Robert Tomasik
Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci służby
kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają na to, że
dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie konieczności się ich włącza
do akcji, ale nie jest to takie "natychmiast". W takiej sytuacji liczą
się minuty.
Gdyby wystarczyło się przejsc i znaleźć ... ale nie wystarczyło.


Jakby się dało namierzyć telefon dokładnie ... ale chyba uwierzę, że
nie macie możliwości.
Ale nawet takie "telefon jest w Andrychowie lub okolicach" mógł tu
pomóc, bo nie byłoby "a niech ci z Kęt szukają"
Post by Robert Tomasik
I ciekawostka: "W każdej komendzie miejskiej i powiatowej. jest
ogólnodostępne miejsce z oznaczonym telefonem, z którego możemy
korzystać w przypadku zaginięcia osób nam bliskich. Telefony już
zostały uruchomione. Dyżurny musi udostępnić telefon natychmiast
każdej osobie. Dodatkowo kolportujemy ulotki z Kodem QR, który
przekieruje nas na stronę internetową, gdzie będziemy mieć
uwzględnione nr telefonów wsparcia."
To już policjant w terenowym komisariacie nie wystarczy?
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
szansa znalezienia.
No ale nie bardzo rozumiem - do kogo ten telefon, i dlaczego kulsoni z
komisariatu sami tam nie dzwonią?
Post by Robert Tomasik
Dziennikarze na siłę szukają w tej tragedii afery, a
nie za bardzo się orientują w realiach. Znalezienie dziewczynki w
mieście pełnym ludzi nie jest prostą sprawą. Rodzina, znajomi wiedzą,
Nie mówię nie.
Gdyby jeszcze gdzieś na widoku leżała, ale jak widać - nie zwracała
uwagi.
Post by Robert Tomasik
jak to dziecko wygląda. Patrol musi legitymować wszystkie nastolatki.
I grzebać im w majtkach :-)
Post by Robert Tomasik
Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze
Jasnoszara kurtka powiedzmy.
Post by Robert Tomasik
albo rysopis,
Dziewczyna, 14 lat, brunetka.
A dalej to tam np "twarz pociągła, nos zwykły, oczy brązowe".
Ale zima, więc może być w czapce.

W zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Post by Robert Tomasik
ale w zimnej porze roku sprawa łatwa nie jest. Po za tym raczej szukali
idącej dziewczynki.
I tu być może pierwszy błąd w założeniach.
"smarkula się ze szkoły urwała, a my musimy latać po mrozie".

Może nie idącej.

Nie wiem - czy ona na tej przyczepie z reklamą usiadła,
czy gdzieś tam się osunęła i lezała, a przyczepa ładnie ją maskowała
...
Post by Robert Tomasik
Dzieci, które tracą przytomność wewnątrz reklamy nie
są szczególnie częstymi przypadkami. Ja osobiście sobie takiego
zdarzenia po prostu nie przypominam. Dzieci nie noszą dokumentów, więc
Mają legitymacje szkolne. I często noszą, bo na ulgowe bilety
potrzebne.
Post by Robert Tomasik
każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości), tylko
odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się wiesza itp.
Wow, a cóż wy w tym systemie sprawdzacie, i co to za system?
Post by Robert Tomasik
No i ... jak dyżurny ma natychmiast udostępnić, jak go nie ma? Tzn
wedle Roberta musi być, i może jest, ale jakiś inny, dobrze
odizolowany od petentów.
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w celu
uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano. Numery są
obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie skomplikowanego. Oprogramowali
to jedynie, że nie da się na wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Post by Robert Tomasik
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował?
Bo to nie dyżurny ma pokazywac petentom ten telefon, tylko mogą
skorzystać, jak dyżurnego nie ma?
Post by Robert Tomasik
Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana.
Niewydolność krążeniowo-oddechowa :-P.
No nie, nabijam sie ... obrzęk mózgu bodajże.

Ale znaleźli jeszcze żywą, to w szpitalu chyba już niewydolność ?
Na skutek hipotermii i obrzęku?
Post by Robert Tomasik
Dziecko straciło przytomność.
Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
było uratowanie tego dziecka.
Parę godzin jeszcze żyło, i to w niesprzyjających(?) warunkach.
Więc gdyby tak ze 3 wcześniej trafiła do szpitala ....

Ale powiem tak - jakbyście ją szybko znaleźli, to by nikt pretensji do
was nie miał, nawet jakby zmarła w szpitalu.

A czy Ty przypadkiem nie kombinujesz w stronę "albo sama się znajdzie,
albo już nie żyje, więc nie warto szukać" ?
Post by Robert Tomasik
Z całą pewnością leżenie w reklamie na
chłodzie nie wpłynęło dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic przetrwać
niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Post by Robert Tomasik
ale i bez tego
sytuacja wyglądała dość poważnie. Nowotwór? Wylew? No bo jak chodzi o
kwalifikację prawną, to ma to krytyczne znaczenie, czy niewykonanie
czegoś przyczyniło się do śmierci, czy szukamy jedynie formalnych
niedociągnięć, bo realnie nie można było nic zrobić.
Jakbyscie znaleźli szybko, to teraz może by prokuratura lekarzy
podejrzewała.
Ale nie szukaliście, więc trafiliście na listę podejrzanych.

Nie wiem co się tam stało - poślizgnęła sie, uderzyła głową w coś
twardego, czy może ktoś ją uderzył.
Prawnie raczej możecie spać spokojnie.

Przede wszystkim to jakoś pechowo nie tak łatwo było ją znaleźć.
Szukał tato, szukał wujek, kulsony to w koncu nie wiem czy szukały,
ludzie przechodzili obok - i nikt nie zauważył.

Czy patrol by zauważył? Powątpiewam. Szczególnie, jakby miał "całe
miasto do przeszukania". Ale może by zaczęli od trasy do autobusu.

Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon.
Tylko jak mu to powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w
Andrychowie", nie ujawiając tajemnicy państwowej :-)

Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.

A do tego czasu ... powłączajcie sobie ludzie lokalizacje googla, czy
"gdzie jest dziecko", bo nie wiadomo, kiedy może się przydać ...

J.
Robert Tomasik
2024-09-05 13:49:41 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR
przekierował zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega
pod Wadowice. Kęty podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio
wnoszę, że ojciec raczej w zgłoszeniu sugerował, że ona jednak
dojechała do Kęt i tam zaginęła. To
Ojciec mógł dokładnie nie wiedzieć, w końcu po takim telefonie, to
nie wiadomo, gdzie córka może być. Chyba, że to było wkrótce po
wyjsciu z domu, i przed planowym odjazdem autobusu.
No ale, jeśli tak było, to nie miejmy pretensji, że Policja jej nie
szukała.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.
może kluczowe jest słówko "również"
"Informacja ta została przekazana do policjanta dyżurnego z
tamtejszego komisariatu, gdzie również powinny rozpocząć się
poszukiwania 14-latki."
I ktoś tam dostał polecenie, żeby ruszył 4 litery i sprawdził w
szkole i w zajezdni, co wydaje się rozsądne. A on nie ruszył ...
pewnie mu kulson dyżurny kazał, o on kulsonów nie uznaje.
Mówisz, że mają tam poza Policją też kulsony?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta.
Taki trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że
ktoś kazał coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
Bo wy to tak wszystko zaraz podajecie do publicznej wiadomości. O
której ojciec zadzwonił na 112, co dokładnie powiedział, o której
się stawił na komisariacie, o której dyżurny pojawił się w dyżurce,
o której przyjął go "prowadzący sprawę", co do tego czasu zrobił
dyżurny z dyżurki, ile zajęło spisywanie formularza, jakie czynności
i kiedy zlecił prowadzący ...
I sadzisz, ze to powinno być na żywo w Internecie? U nas dziennie jest
kilkaset interwencji.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu, to
może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w Andrychowie
zaczęliby intensywniej szukać.
Pomyśl, na ile wiarygodna jest informacja od kierowcy BUSA, że nie
wsiadła. No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.
Przecież jak sam pisałes - dzwoni się do okolicznych szpitali. To
się chyba wlicza do "akcji poszukiwawczej"? Zlecono namierzenie
telefonu, może pogonili kolegów z Kęt, może tam ktos w końcu ruszył
d*. Patrole powiadomiono, żeby zwracali uwagę na dziewczyne w wieku
14 lat - i już mamy szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą :-)
Ciekaw jestem natomiast ile prawdy w tym "sugerując ojcu samodzielne
poszukiwania", tudzież "Dopiero po interwencji rodziny i
nagłośnieniu sprawy w mediach"
No ale rozsądnie jest, by szukał, zamiast siedzieć w Komisariacie.
Przynajmniej wie, jak to dziecko wygląda.
Post by J.F
Przydał się znajomy policjant, czy pismak zmyśla? Bo z mediami, to
chyba zmyśla ...
Post by Robert Tomasik
Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu.
ale to ładnie w materiale wygląda.
A to nie był ten sam patrol, z psem?
OP ile pamiętam, to nie. Pies nie zdążył wyruszyć.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i nikt się nie pochylił nad tym, że Andrychów ma po prostu
pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo mogli go zadysponować
lub nie.
11 dzielnicowych mają https://wadowice.policja.gov.pl/kwa/znajdz/
rejon-podlegly-kp-w-and
No i dwie sprzątaczki. Co z tego wynika? Dzielnicowi nie patrolują ulic.
mogło nawet żadnego nie być w służbie., Policjant służy 40 godzin w
tygodniu.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Gdzieś widziałem informację, że ściągnięto z domu przewodnika z
psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do akcji. Widział ktoś w
jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w Andrychowie jest
tylko jeden patrol?
I ma priorytetowe zadania, np "Spożywanie alkoholu w miejscach
niedozwolonych oraz zaśmiecanie miejsc publicznych"
No tak nie jest. ten po prostu nie został zadysponowany chyba.
Post by J.F
Tudzież uświadamianie młodzieży "Gromadzenie się młodzieży w rejonie
stawu Anteckiego w Andrychowie , które swoim zachowaniem zakłócają
porządek publiczny jak również spożywają alkohol;"
A nie, to zadania dzielnicowych.
Zaczyna mocno bredzić.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci
służby kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają
na to, że dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie
konieczności się ich włącza do akcji, ale nie jest to takie
"natychmiast". W takiej sytuacji liczą się minuty.
Gdyby wystarczyło się przejsc i znaleźć ... ale nie wystarczyło.
Jakby się dało namierzyć telefon dokładnie ... ale chyba uwierzę, że
nie macie możliwości. Ale nawet takie "telefon jest w Andrychowie
lub okolicach" mógł tu pomóc, bo nie byłoby "a niech ci z Kęt
szukają"
Andrychów mógł nie wiedzieć o tym, że Kęty mają wiadomość z CPR.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
szansa znalezienia.
No ale nie bardzo rozumiem - do kogo ten telefon, i dlaczego kulsoni
z komisariatu sami tam nie dzwonią?
Pewnie dlatego, ze się ich do Komisariatu nie wpuszcza.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze
Jasnoszara kurtka powiedzmy.
Czyli co trzecia :-)
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
albo rysopis,
Dziewczyna, 14 lat, brunetka. A dalej to tam np "twarz pociągła, nos
zwykły, oczy brązowe". Ale zima, więc może być w czapce.
W zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Trzeba mieć zdjęcie.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości),
tylko odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się
wiesza itp.
Wow, a cóż wy w tym systemie sprawdzacie, i co to za system?
No musisz wklepać podane przez dziecko dane, by sprawdzić, czy takie
dziecko istnieje. Zmarzniętym palcem na czymś w rodzaju telefonu
komórkowego.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w
celu uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano.
Numery są obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie
skomplikowanego. Oprogramowali to jedynie, że nie da się na
wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Te właściwe
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował? Bo to nie dyżurny ma pokazywac
petentom ten telefon, tylko mogą skorzystać, jak dyżurnego nie ma?
Napisałem Ci, ze u nas wisi w przedsionku. nawet wejść nie musisz.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Z całą pewnością leżenie w reklamie na chłodzie nie wpłynęło
dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic
przetrwać niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Sugerujesz, ze za szybko ją znaleźli?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
ale i bez tego sytuacja wyglądała dość poważnie. Nowotwór? Wylew?
No bo jak chodzi o kwalifikację prawną, to ma to krytyczne
znaczenie, czy niewykonanie czegoś przyczyniło się do śmierci, czy
szukamy jedynie formalnych niedociągnięć, bo realnie nie można
było nic zrobić.
Jakbyscie znaleźli szybko, to teraz może by prokuratura lekarzy
podejrzewała. Ale nie szukaliście, więc trafiliście na listę
podejrzanych.
Ja nie. Królik podejrzliwie w moim kierunku z za fotela zerka. Sadzisz,
że on może?
Post by J.F
Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon. Tylko jak mu to
powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w Andrychowie", nie
ujawiając tajemnicy państwowej :-)
No, a że Shrek, Kviat i kilku innych twierdzą, ze można namierzyć, to
zamiast inaczej kombinować szukał dojścia, bo Policja nie chce mu
dziecka namierzyć.
Post by J.F
Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.
Z idiotami w Internecie nie wygrasz. Zbyt wielu ich ejst.
Post by J.F
A do tego czasu ... powłączajcie sobie ludzie lokalizacje googla,
czy "gdzie jest dziecko", bo nie wiadomo, kiedy może się przydać ...
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-09-05 15:50:32 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR
przekierował zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega
pod Wadowice. Kęty podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio
wnoszę, że ojciec raczej w zgłoszeniu sugerował, że ona jednak
dojechała do Kęt i tam zaginęła. To
Ojciec mógł dokładnie nie wiedzieć, w końcu po takim telefonie, to
nie wiadomo, gdzie córka może być. Chyba, że to było wkrótce po
wyjsciu z domu, i przed planowym odjazdem autobusu.
No ale, jeśli tak było, to nie miejmy pretensji, że Policja jej nie
szukała.
Przyszedł na policję z bardzo konkretną prośbą - namierzcie jej
telefon. Bardzo rozsądna prośba.

Niestety - chyba się naczytał pismaków, jak to służby namierzają
dokłanie telefony, a wygląda na to, że tak się nie da, chyba, że się
ma znajomego ministra ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.
może kluczowe jest słówko "również"
"Informacja ta została przekazana do policjanta dyżurnego z
tamtejszego komisariatu, gdzie również powinny rozpocząć się
poszukiwania 14-latki."
I ktoś tam dostał polecenie, żeby ruszył 4 litery i sprawdził w
szkole i w zajezdni, co wydaje się rozsądne. A on nie ruszył ...
pewnie mu kulson dyżurny kazał, o on kulsonów nie uznaje.
Mówisz, że mają tam poza Policją też kulsony?
No przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania.
Musi jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach,
nic nie wiedzą, a rozkazują ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta.
Taki trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że
ktoś kazał coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
Bo wy to tak wszystko zaraz podajecie do publicznej wiadomości. O
której ojciec zadzwonił na 112, co dokładnie powiedział, o której
się stawił na komisariacie, o której dyżurny pojawił się w dyżurce,
o której przyjął go "prowadzący sprawę", co do tego czasu zrobił
dyżurny z dyżurki, ile zajęło spisywanie formularza, jakie czynności
i kiedy zlecił prowadzący ...
I sadzisz, ze to powinno być na żywo w Internecie? U nas dziennie jest
kilkaset interwencji.
No to co się dziwisz, ze po paru miesiącach wyszło?

Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił,
o 9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa,
o 10:15 ojciec przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie
zgłoszenia, ale już była informacja, ze telefon jest w Andrychowie,
a pies w drodze ...
Można by się było pochwalić, gdyby było czym ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu, to
może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w Andrychowie
zaczęliby intensywniej szukać.
Pomyśl, na ile wiarygodna jest informacja od kierowcy BUSA, że nie
wsiadła.
Miewają tam kamery. Poza tym może zadnej młodej dzis nie wiózł.
Post by Robert Tomasik
No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.
Przecież jak sam pisałes - dzwoni się do okolicznych szpitali. To
się chyba wlicza do "akcji poszukiwawczej"? Zlecono namierzenie
telefonu, może pogonili kolegów z Kęt, może tam ktos w końcu ruszył
d*. Patrole powiadomiono, żeby zwracali uwagę na dziewczyne w wieku
14 lat - i już mamy szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą :-)
Ciekaw jestem natomiast ile prawdy w tym "sugerując ojcu samodzielne
poszukiwania", tudzież "Dopiero po interwencji rodziny i
nagłośnieniu sprawy w mediach"
No ale rozsądnie jest, by szukał, zamiast siedzieć w Komisariacie.
Przynajmniej wie, jak to dziecko wygląda.
W zasadzie tak. Tylko wczesniej podawano, że szukał, więc tu ciekaw
jestem jak było - ktos ze 112 mu tak poradził, dyżurny z komisariatu,
ten "prowadzący sprawę", czy pismak sobie zmyślił.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu.
ale to ładnie w materiale wygląda.
A to nie był ten sam patrol, z psem?
OP ile pamiętam, to nie. Pies nie zdążył wyruszyć.
Być może. Szum medialny, który powstaje przy okazji takich zdarzeń,
jest naprawdę fascynujący.
Nie wiem - te pismaki zbierają wszelkie plotki, czy sami zmyślają?
Bo jeszcze policjanci zmyślają, jak się mleko rozleje.

https://tvn24.pl/polska/andrychow-smierc-14-letniej-natalii-trzy-priorytetowe-stopnie-poszukiwan-sprawa-nastolatki-potraktowana-jako-zaginiecie-opiekuncze-st7465052

przy okazji widać te reklamy - snieg jak to snieg - tworzy
czarno-białe plamy.

https://fakty.tvn24.pl/zobacz-fakty/smierc-14-latki-w-andrychowie-ojciec-nastolatki-opowiedzial-o-dzialaniach-policji-st7726511

A tu masz wzorcową akcję
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,30478279,po-smierci-14-letniej-natalii-w-andrychowie-zaginela-kolejna.html

co z kulsonami robi prokurator, kręcący sie po komisariacie i
szukający winnych :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i nikt się nie pochylił nad tym, że Andrychów ma po prostu
pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo mogli go zadysponować
lub nie.
11 dzielnicowych mają https://wadowice.policja.gov.pl/kwa/znajdz/
rejon-podlegly-kp-w-and
No i dwie sprzątaczki. Co z tego wynika? Dzielnicowi nie patrolują ulic.
mogło nawet żadnego nie być w służbie., Policjant służy 40 godzin w
tygodniu.
Czy mi się wydaje, czy dzielnicowi to tak raczej za dnia pracują?
Bo chyba nie pilnują w nocy dzielnicy ? :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Gdzieś widziałem informację, że ściągnięto z domu przewodnika z
psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do akcji. Widział ktoś w
jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w Andrychowie jest
tylko jeden patrol?
I ma priorytetowe zadania, np "Spożywanie alkoholu w miejscach
niedozwolonych oraz zaśmiecanie miejsc publicznych"
No tak nie jest. ten po prostu nie został zadysponowany chyba.
Post by J.F
Tudzież uświadamianie młodzieży "Gromadzenie się młodzieży w rejonie
stawu Anteckiego w Andrychowie , które swoim zachowaniem zakłócają
porządek publiczny jak również spożywają alkohol;"
A nie, to zadania dzielnicowych.
Zaczyna mocno bredzić.
To sa priorytetowe zadania dla dzielnicowych z Andrychowa, którymi
Policja się chwali. Mówisz, ze Policja kłamie? :-P

No ale dobra, to dzielnicowi, patrol może ma inne zadania ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci
służby kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają
na to, że dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie
konieczności się ich włącza do akcji, ale nie jest to takie
"natychmiast". W takiej sytuacji liczą się minuty.
Gdyby wystarczyło się przejsc i znaleźć ... ale nie wystarczyło.
Jakby się dało namierzyć telefon dokładnie ... ale chyba uwierzę, że
nie macie możliwości. Ale nawet takie "telefon jest w Andrychowie
lub okolicach" mógł tu pomóc, bo nie byłoby "a niech ci z Kęt
szukają"
Andrychów mógł nie wiedzieć o tym, że Kęty mają wiadomość z CPR.
Mowisz, ze u was "nie wie lewica, co czyni prawica"?
Jestem skłonny uwierzyć :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
szansa znalezienia.
No ale nie bardzo rozumiem - do kogo ten telefon, i dlaczego kulsoni
z komisariatu sami tam nie dzwonią?
Pewnie dlatego, ze się ich do Komisariatu nie wpuszcza.
No jak nie - dyzurny ma obowiązek udostępnić ten telefon.
Nawet kulsonom.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze
Jasnoszara kurtka powiedzmy.
Czyli co trzecia :-)
To dokładnie miałem na myśli :-(
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
albo rysopis,
Dziewczyna, 14 lat, brunetka. A dalej to tam np "twarz pociągła, nos
zwykły, oczy brązowe". Ale zima, więc może być w czapce.
W zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Trzeba mieć zdjęcie.
Czy ojciec miał aktualne zdjęcie, to nie wiem, ale tak na 80% córka
miała jakiegos facebooka i tam trochę zdjęc.

Pytanie, czy policja ma środki aby to rozesłać do patroli.
Mógłby nawet być What's up na prywatne telefony, choc może to
nielegalne ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości),
tylko odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się
wiesza itp.
Wow, a cóż wy w tym systemie sprawdzacie, i co to za system?
No musisz wklepać podane przez dziecko dane, by sprawdzić, czy takie
dziecko istnieje.
ale gdzie sprawdzacie.
Post by Robert Tomasik
Zmarzniętym palcem na czymś w rodzaju telefonu komórkowego.
ten policyjny "terminal" ?
a to nie jest jakies mityczne urządzenie ?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w
celu uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano.
Numery są obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie
skomplikowanego. Oprogramowali to jedynie, że nie da się na
wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Te właściwe
No ale wewnętrzne z komisariatu, na komórki funkcjonariuszy z
komisariatu, czy jak widac - do jakiegos dyżunego wyzszego regionem,
na wypadek pilnych spraw ?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował? Bo to nie dyżurny ma pokazywac
petentom ten telefon, tylko mogą skorzystać, jak dyżurnego nie ma?
Napisałem Ci, ze u nas wisi w przedsionku. nawet wejść nie musisz.
no OK, tylko nie bardzo wiem, co miałbym z nim zrobic.

Zadzwonic do dyzurnego, że stoję tu i czekam, bo dyżurka pusta,
zadzwonić do dyżurnego na wyższej komendzie, bo może sprawa pilna,
czy zadzwonic i skargę złożyć na obsługę - ale to chyba po wyjsciu?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Z całą pewnością leżenie w reklamie na chłodzie nie wpłynęło
dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic
przetrwać niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Sugerujesz, ze za szybko ją znaleźli?
Nie, że dzięki temu, że była na chłodzie, to żyła dłużej.

Ale kto wie, skoro bywa wprowadzanie w śpiączkę farmakologiczną, to
może wystarczy i schłodzic, a obrzęk mózgu sam zniknie po paru dniach.
Tylko trzeba temperaturę odpowiednią.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon. Tylko jak mu to
powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w Andrychowie", nie
ujawiając tajemnicy państwowej :-)
No, a że Shrek, Kviat i kilku innych twierdzą, ze można namierzyć, to
zamiast inaczej kombinować szukał dojścia, bo Policja nie chce mu
dziecka namierzyć.
Wedle cytowanego artykułu odpowiedziano mu "to nie jest takie proste",
a nie szczerze - namierzać to my potrafimy tylko kiepsko i powoli :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.
Z idiotami w Internecie nie wygrasz. Zbyt wielu ich ejst.
No ale co - nie da się lepiej namierzyć wcale, nie da się na obecnych
przepisach, posłowie nie pozwolą, bo nie chcą inwigilacji?

J.
Robert Tomasik
2024-09-05 19:09:44 UTC
Permalink
Post by J.F
Przyszedł na policję z bardzo konkretną prośbą - namierzcie jej
telefon. Bardzo rozsądna prośba.
Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz właśnie
mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się domagał, że Policja
ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała szukać dziecka po swojemu. Nie
wiem, co się tam wydarzyło, ale to bardzo prawdopodobne akurat.
Post by J.F
Niestety - chyba się naczytał pismaków, jak to służby namierzają
dokłanie telefony, a wygląda na to, że tak się nie da, chyba, że się
ma znajomego ministra ...
Da się i minister tu nie jest potrzebny, ale - nie wnikając z szczegóły
- nie da się tego zorganizować bez zaplanowania w kilka minut. W
praktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak będzie na
miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
Post by J.F
No przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania. Musi
jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach, nic nie
wiedzą, a rozkazują ...
To jest jakiś pomysł. Ale kulsonów nie karzą.
Post by J.F
Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił, o
9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15 ojciec
przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie zgłoszenia,
ale już była informacja, ze telefon jest w Andrychowie, a pies w
drodze ... Można by się było pochwalić, gdyby było czym ...
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii. Ojciec nie
dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał do sąsiedniego
powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś ważnego powodu. Kęty
psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i nie
było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie podrywał, bo nie
prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie namierzał, bo z góry było
wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by pomóc znaleźć dziecko w mieście.

Ja sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest w
stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile zadzwoni. Jak
po prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu legitymowania
wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch powiatach nie ma.
Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w jakiejś reklamie - bo ja
taką informacje zapamiętałem, że ona najpierw siedziała, a potem się
osunęła do wnętrza jakiejś reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich
zakamarków w mieście masa.

I oczywiście można wziąć zarządzenie o poszukiwaniu osób i zacząć
rozliczać, czy wszyscy wszystko zrobili. Widać, ze nie. Z tym, że ...
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu,
to może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w
Andrychowie zaczęliby intensywniej szukać.
Pomyśl, na ile wiarygodna jest informacja od kierowcy BUSA, że nie
wsiadła.
Miewają tam kamery. Poza tym może zadnej młodej dzis nie wiózł.
Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem należałoby to
jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś, kto dziecko zna - o
ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę, że nie do zrobienia, ale
tu się minuty liczyły.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie, ale
pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały. Siedząc w
fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No ale rozsądnie jest, by szukał, zamiast siedzieć w Komisariacie.
Przynajmniej wie, jak to dziecko wygląda.
W zasadzie tak. Tylko wczesniej podawano, że szukał, więc tu ciekaw
jestem jak było - ktos ze 112 mu tak poradził, dyżurny z
komisariatu, ten "prowadzący sprawę", czy pismak sobie zmyślił.
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki scenariusz do
głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i kazał i temu ojcu iść
szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to też wyśle, zaś ojciec
domagał się namierzania telefonu. Telefonu nikt namierzać nie chciał, bo
wiedział, że to w tym konkretnym przypadku bez sensu. Ale ojciec
przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują pieklił się na
tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął zawiadomienie, które tak
naprawdę do poszukiwania dziecka potrzebne nie było, ale żeby wysłać
żądanie do operatora, to już tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś
moja wiedza, a po prostu domysły. Natomiast jest obowiazek niezwłocznego
przyjęcia zawiadomieni, więc ukarano wszystkich za zwłokę.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
OP ile pamiętam, to nie. Pies nie zdążył wyruszyć.
Być może. Szum medialny, który powstaje przy okazji takich zdarzeń,
jest naprawdę fascynujący. Nie wiem - te pismaki zbierają wszelkie
plotki, czy sami zmyślają?
Nikt nie rozlicza pismaków z wypisywania bzdur. Prawo prasowe jest tak
skonstruowane, ze dziennikarz może korzystać z "tajnych informatorów". I
żeby choć to starali się z kimś skonsultować. Bo czasem naprawdę nie
trzeba znać szczegółów, by wiedzieć, że coś z czegoś wynika. Że Ratownik
z basenu nie może nagle wybiegać i zbawiać świat - od tego jest system
ratownictwa medycznego. Nie ma obowiązku rozdawać należącego do
pracodawcy sprzętu. Nie da się namierzyć telefonu dokładnie bez
ściągnięcia sprzętu, a najpierw trzeba ściągnąć jego obsługę. Ze jak się
robi przeszukanie osoby, to należy szukać poza rowerem również wszelkich
przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, a zatem o ile trudno
spodziewać się w majtkach roweru, to może mieć tam broń, czy narkotyki.

Nie pamiętam już o co jeszcze lokalne mędrki tu wszczynali awantury
ostatnimi czasy.
Post by J.F
co z kulsonami robi prokurator, kręcący sie po komisariacie i
szukający winnych :-)
Może topi i dlatego nikt normalny ich nie widzi.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i dwie sprzątaczki. Co z tego wynika? Dzielnicowi nie patrolują
ulic. mogło nawet żadnego nie być w służbie., Policjant służy 40
godzin w tygodniu.
Czy mi się wydaje, czy dzielnicowi to tak raczej za dnia pracują? Bo
chyba nie pilnują w nocy dzielnicy ? :-)
"Co Ty wiesz o zabijaniu" :-) Wystarczy, by w sąsiedniej wsi był mecz i
wszystkich wyślą celem pilnowania. :-) Ale generalnie meczy nie
potrzeba. Zauważ, że Policja pracuje 7 dni w tygodniu, a policjant 5
dni. I policja pracuje całą dobę, a policjant 8 godzin. Nawet
zakładając, ze dzielnicowy bez ważne powodu w nocy nie pracuje, to w
tygodniu mamy 7 porannych zmian i 7 popołudniowych, czyli 14 takich
okresów. Prawdopodobieństwo, ze dany konkretny dzielnicowy jest akurat
na zmianie jest 5/14, czyli ~1/3. Przy 11 ludziach daje to trzech.
Pozostali maja wolne, albo są akurat na tę drugą zmianę.

A jak ich jest tam nawet trzech, to miewają różne rzeczy zaplanowane.
czasem można przerwać, ale czasem nie. Pojedziesz z komornikiem i
zabezpieczasz jego działania, to nie zostawisz go nagle, bo jakieś
dziecko się w mieście zgubiło. Jeden dzielnicowy z tych 11 odpada, bo ma
urlop. Nie wiem który, ale rok ma 12 miesięcy, to statystycznie któryś
go ma. Może być na chorobowym. Albo na szkoleniu w odległej
miejscowości. I tak wygląda tych 11 dzielnicowych w praktyce :-) O
wakatach już nie wspominam litościwie.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Andrychów mógł nie wiedzieć o tym, że Kęty mają wiadomość z CPR.
Mowisz, ze u was "nie wie lewica, co czyni prawica"? Jestem skłonny
uwierzyć :-)
Wskaż mi choć jeden powód, czemu dyżurnego w sąsiednim powiecie miało0by
interesować poszukiwanie nastolatki w sąsiednim. Już na jego powiedzie
mamy kilka takich "akcji" dziennie. Mniej, lub bardziej poważnych, ale
każda może się skończyć trupem.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Dziewczyna, 14 lat, brunetka. A dalej to tam np "twarz pociągła,
nos zwykły, oczy brązowe". Ale zima, więc może być w czapce. W
zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Trzeba mieć zdjęcie.
Czy ojciec miał aktualne zdjęcie, to nie wiem, ale tak na 80% córka
miała jakiegos facebooka i tam trochę zdjęc. Pytanie, czy policja ma
środki aby to rozesłać do patroli.
Tak.
Post by J.F
Mógłby nawet być What's up na prywatne telefony, choc może to
nielegalne ...
Nie poruszajmy tego publicznie.

Ale nadal musisz tę fotkę mieć. nie wiem, czy wiesz, ze tylko wybrani
policjanci maja w pracy dostęp do FaceBooka. Mogło akurat nei być tego,
co ma. Ale to taka dygresja, bo to się da obejść.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No musisz wklepać podane przez dziecko dane, by sprawdzić, czy
takie dziecko istnieje.
ale gdzie sprawdzacie.
Post by Robert Tomasik
Zmarzniętym palcem na czymś w rodzaju telefonu komórkowego.
ten policyjny "terminal" ? a to nie jest jakies mityczne
urządzenie ?
Mitologia nie jest lubiana w służbach. Jakie dla Ciebie ma znaczenie,
jak to technicznie robimy?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie
w celu uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go
używano. Numery są obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie
skomplikowanego. Oprogramowali to jedynie, że nie da się na
wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Te właściwe
No ale wewnętrzne z komisariatu, na komórki funkcjonariuszy z
komisariatu, czy jak widac - do jakiegos dyżunego wyzszego regionem,
na wypadek pilnych spraw ?
a o co pytałeś? Po co dyżurny ma udostępniać telefon?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował? Bo to nie dyżurny ma
pokazywac petentom ten telefon, tylko mogą skorzystać, jak
dyżurnego nie ma?
Napisałem Ci, ze u nas wisi w przedsionku. nawet wejść nie musisz.
no OK, tylko nie bardzo wiem, co miałbym z nim zrobic.
Zadzwonic do dyzurnego, że stoję tu i czekam, bo dyżurka pusta,
zadzwonić do dyżurnego na wyższej komendzie, bo może sprawa pilna,
czy zadzwonic i skargę złożyć na obsługę - ale to chyba po wyjsciu?
Co tylko chcesz :-)
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Z całą pewnością leżenie w reklamie na chłodzie nie wpłynęło
dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic
przetrwać niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Sugerujesz, ze za szybko ją znaleźli?
Nie, że dzięki temu, że była na chłodzie, to żyła dłużej.
Ale kto wie, skoro bywa wprowadzanie w śpiączkę farmakologiczną, to
może wystarczy i schłodzic, a obrzęk mózgu sam zniknie po paru
dniach. Tylko trzeba temperaturę odpowiednią.
Ja, to nawet myślę, że zbili ją znajdując. Jakby ze trzy dni tam
poleżała, to by wstała i do domu wróciła :-) Nie uważasz, ze zaczynamy
już w paranoję wchodzić?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon. Tylko jak mu to
powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w Andrychowie",
nie ujawiając tajemnicy państwowej :-)
No, a że Shrek, Kviat i kilku innych twierdzą, ze można namierzyć,
to zamiast inaczej kombinować szukał dojścia, bo Policja nie chce
mu dziecka namierzyć.
Wedle cytowanego artykułu odpowiedziano mu "to nie jest takie
proste", a nie szczerze - namierzać to my potrafimy tylko kiepsko i
powoli :-)
Ale o0n wiedział, ze się da.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.
Z idiotami w Internecie nie wygrasz. Zbyt wielu ich ejst.
No ale co - nie da się lepiej namierzyć wcale, nie da się na
obecnych przepisach, posłowie nie pozwolą, bo nie chcą inwigilacji?
Już Ci tyle razy pisałem z czego się to bierze. Jaka jest szansa, ze
teraz byś zrozumiał?
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-09-09 08:00:53 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Przyszedł na policję z bardzo konkretną prośbą - namierzcie jej
telefon. Bardzo rozsądna prośba.
Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz właśnie
mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się domagał, że Policja
ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała szukać dziecka po swojemu. Nie
wiem, co się tam wydarzyło, ale to bardzo prawdopodobne akurat.
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo?
A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na komisariat zdenerwowany
rodzic szukający dziecka ? :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Niestety - chyba się naczytał pismaków, jak to służby namierzają
dokłanie telefony, a wygląda na to, że tak się nie da, chyba, że się
ma znajomego ministra ...
Da się i minister tu nie jest potrzebny, ale - nie wnikając z szczegóły
- nie da się tego zorganizować bez zaplanowania w kilka minut. W
Minister dał radę bez planowania.
Post by Robert Tomasik
praktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak będzie na
miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
Tak wiem, trzeba wezwać z Krakowa ekipę z imsi catcherem w walizce.

Z Krakowa do Andrychowa - 1.5h drogi. Z Katowic podobnie.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
No przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania. Musi
jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach, nic nie
wiedzą, a rozkazują ...
To jest jakiś pomysł. Ale kulsonów nie karzą.
Za PiS nie, ale teraz nowa władza :-P
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił, o
9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15 ojciec
przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie zgłoszenia,
ale już była informacja, ze telefon jest w Andrychowie, a pies w
drodze ... Można by się było pochwalić, gdyby było czym ...
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii. Ojciec nie
dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał do sąsiedniego
powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś ważnego powodu. Kęty
Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?
Post by Robert Tomasik
psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i nie
było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie podrywał, bo nie
prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie namierzał, bo z góry było
wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by pomóc znaleźć dziecko w mieście.
No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.
Post by Robert Tomasik
Ja sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest w
stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile zadzwoni. Jak
A nawet piszą, że wpisał "zaginięcie opiekuńcze", czyli "ucieczka z
domu", i najnizszy priorytet poszukiwań.
Nie wiem, czy pismaki zmyśliły, czy tak założył, czy się pomylił,
czy nie wiedział, co wpisać ..
Post by Robert Tomasik
po prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu legitymowania
wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch powiatach nie ma.
Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w jakiejś reklamie - bo ja
taką informacje zapamiętałem, że ona najpierw siedziała, a potem się
osunęła do wnętrza jakiejś reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich
zakamarków w mieście masa.
Ojciec zapewne jednak mówił, może trochę nieskładnie, co mu
powiedziała.
Post by Robert Tomasik
I oczywiście można wziąć zarządzenie o poszukiwaniu osób i zacząć
rozliczać, czy wszyscy wszystko zrobili. Widać, ze nie. Z tym, że ...
No i tak chyba zrobiono ... po fakcie.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu,
to może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w
Andrychowie zaczęliby intensywniej szukać.
Pomyśl, na ile wiarygodna jest informacja od kierowcy BUSA, że nie
wsiadła.
Miewają tam kamery. Poza tym może zadnej młodej dzis nie wiózł.
Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem należałoby to
jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś, kto dziecko zna - o
ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę, że nie do zrobienia, ale
tu się minuty liczyły.
To można było przyspieszyc przeglądanie :-P

Tak po prawdzie, to bus pewnie nie stał, tylko pojechał dalej i wróci
za godzinę ..
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie, ale
pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały. Siedząc w
fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
I znów wracamy to tego, ze nie - nie robimy głupot, tylko namierzamy
telefon.
Ale pewne rzeczy można by podejrzewać, i sprawdzić w pierwszej
kolejnosci. Drogę od domu do przystanku, szkołę, przystanek, planowego
busa ...
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No ale rozsądnie jest, by szukał, zamiast siedzieć w Komisariacie.
Przynajmniej wie, jak to dziecko wygląda.
W zasadzie tak. Tylko wczesniej podawano, że szukał, więc tu ciekaw
jestem jak było - ktos ze 112 mu tak poradził, dyżurny z
komisariatu, ten "prowadzący sprawę", czy pismak sobie zmyślił.
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki scenariusz do
głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i kazał i temu ojcu iść
szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to też wyśle, zaś ojciec
domagał się namierzania telefonu. Telefonu nikt namierzać nie chciał, bo
wiedział, że to w tym konkretnym przypadku bez sensu.
Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła busy",
to chyba jest sens, i to duży.
Post by Robert Tomasik
Ale ojciec
przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują pieklił się na
tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął zawiadomienie, które tak
naprawdę do poszukiwania dziecka potrzebne nie było, ale żeby wysłać
żądanie do operatora, to już tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś
moja wiedza, a po prostu domysły.
Coś mi się twoja wersja mało prawdopodobna wydaje.
O ile ktoś ze 112 mógłby zalecic sprawdzenie drogi przed udaniem się
na komisariat w celu zgłoszenia, to nie bardzo sobie wyobrażam kto
miałby to zrobić na komisariacie.
Dyżurny, wiedząć że wszyscy mogący przyjąc zgłoszenie są niedostępni
i jest godzina wolnego?
Ten kto przyjmował ?
Post by Robert Tomasik
Natomiast jest obowiazek niezwłocznego
przyjęcia zawiadomieni, więc ukarano wszystkich za zwłokę.
No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy.
Dyżurny skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił,
więc za co tu kary ? :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
OP ile pamiętam, to nie. Pies nie zdążył wyruszyć.
Być może. Szum medialny, który powstaje przy okazji takich zdarzeń,
jest naprawdę fascynujący. Nie wiem - te pismaki zbierają wszelkie
plotki, czy sami zmyślają?
Nikt nie rozlicza pismaków z wypisywania bzdur. Prawo prasowe jest tak
skonstruowane, ze dziennikarz może korzystać z "tajnych informatorów". I
żeby choć to starali się z kimś skonsultować.
Tu taki drobiazg, że nawet nie bardzo byłoby za co rozliczyc - bo co,
chcesz ukarać za to, ze napisali, ze patrol z psem przyjechał, a nie
przyjechał?

Tylko mnie ciekawi, skąd oni to wzięli.
Sami wymyślili? Być może, ale raczej mało prawdopodobne.

Policjanci im powiedzieli? Być może, ale czy nie odsyłacie do
rzecznika?

Rzecznik im powiedział? Być może.
Tylko czy sam wymyslił, czy mu z komisariatu powiedzielismy
"wysłaliśmy psa tropiącego".
No bo jak się mleko rozlało, to trzeba powiedzieć, jakie czynności
się wykonało :-)
Przyjmujący zlecił/poprosił, dyżurny może wezwał, a może sprawdził, że
za godzinę i tak ma służbę, więc w zasadzie mieli prawo zameldować,
że pies był ... no może nie użyty, ale zadysponowany :-)

Ojciec im powiedział?
Gdzieś tam w mediach sie pojawiło, ze kazali ojcu przynieść rzeczy
osobiste do wąchania, ale w innych mediach - ze tylko przygotować.
Co wydaje się miec sens, jak pies przyjdzie na robotę.
I że ojciec poprosił o przygotowanie sąsiadkę, a sam poszedł szukać.

Gdzieś tam jeszcze sie przewinęło info, ze policjanci kazali sobie
piwnicę pokazać ... ale w ogóle byli w/przy mieszkaniu jacyś
policjanci? Bo pies nie przyszedł.
Post by Robert Tomasik
Bo czasem naprawdę nie
trzeba znać szczegółów, by wiedzieć, że coś z czegoś wynika. Że Ratownik
z basenu nie może nagle wybiegać i zbawiać świat - od tego jest system
ratownictwa medycznego.
Tak lekko bym polemizował. Każdy ma obowiązek udzielenia pomocy.
Ale istotnie ratownik ma basen pod opieką, to musi najpierw ludzi
wygonić. Chyba, ze ratowników jest dwóch, ewentuanie - było ich np 5,
a przepisy wymagają 4, to jeden może wyjść.

Bo tak odesłanie do systemu - karetka przyjedzie może za godzinę,
a na pewno nie za minutę, a ratownik może dojść za minutę.

Pozostaje mu więc tylko, z iscie policyjną precyzją, ustalić, że tam
jego pomoc nie jest potrzebna, bo np są inne osoby, czy pacjent
reanimacji nie wymaga, bo np przytomny.

Ale nie prosili go o przyjscie, tylko o pożyczenie defibrylatora.
Post by Robert Tomasik
Nie ma obowiązku rozdawać należącego do
pracodawcy sprzętu.
Dasz głowę? Macie tam AED na komendzie?
żeby wam ktos kawału nie zrobił, bo umrze 20m od drzwi,
i ciekawe, co tam prokurator ustali, ja nie pomożecie.

Ja mówiłem - wnieść na teren aquaparku/komisariatu,
i wtedy będzie prościej :-)
Post by Robert Tomasik
Nie da się namierzyć telefonu dokładnie bez
ściągnięcia sprzętu,
No chyba, że się da, ale nie umiecie/nie dogadaliscie się/ustawa nie
wymaga/nie pozwala.
Post by Robert Tomasik
a najpierw trzeba ściągnąć jego obsługę. Ze jak się
robi przeszukanie osoby, to należy szukać poza rowerem również wszelkich
przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, a zatem o ile trudno
spodziewać się w majtkach roweru, to może mieć tam broń, czy narkotyki.
Ale może by tak nie przeszukiwać bez powodu, albo jasno oświadczyć
"podejrzewamy o posiadanie przedmiotów zabronionych".

A jak to się potem zakończy, to temat na osobną dyskusję ...
Post by Robert Tomasik
Nie pamiętam już o co jeszcze lokalne mędrki tu wszczynali awantury
ostatnimi czasy.
O legitymowanie bez powodu :-P

Tudzież o smierć aresztowanego, czy to w kiblu po porazeniu i
duszeniu, czy to w czasie "interwencji", ale juz po założeniu
kajdanek.
Sam zmarł, czy jakiś błąd w sztuce ?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
co z kulsonami robi prokurator, kręcący sie po komisariacie i
szukający winnych :-)
Może topi i dlatego nikt normalny ich nie widzi.
No ale widzisz - można zaginioną dziewczynę w godzinę znaleźć?
Można.
Trzeba mieć co prawda dużo szczęscia, ale też tym razem nikt nie
zwlekał z żadną czynnością.

Sie musiała strasznie ucieszyć, jak się jej ucieczka z domu zakończyła
po godzinie ... w kajdankach do ojca odstawili, czy bez ? :-)
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i dwie sprzątaczki. Co z tego wynika? Dzielnicowi nie patrolują
ulic. mogło nawet żadnego nie być w służbie., Policjant służy 40
godzin w tygodniu.
Czy mi się wydaje, czy dzielnicowi to tak raczej za dnia pracują? Bo
chyba nie pilnują w nocy dzielnicy ? :-)
"Co Ty wiesz o zabijaniu" :-) Wystarczy, by w sąsiedniej wsi był mecz i
wszystkich wyślą celem pilnowania. :-) Ale generalnie meczy nie
potrzeba. Zauważ, że Policja pracuje 7 dni w tygodniu, a policjant 5
dni. I policja pracuje całą dobę, a policjant 8 godzin. Nawet
zakładając, ze dzielnicowy bez ważne powodu w nocy nie pracuje, to w
tygodniu mamy 7 porannych zmian i 7 popołudniowych, czyli 14 takich
okresów. Prawdopodobieństwo, ze dany konkretny dzielnicowy jest akurat
na zmianie jest 5/14, czyli ~1/3. Przy 11 ludziach daje to trzech.
Pozostali maja wolne, albo są akurat na tę drugą zmianę.
Zakładająć, ze pracują na dwie zmiany, a nie np zazwyczaj na jedną.

Ale to zawsze 3 ludzi, dobrze znających teren.
Post by Robert Tomasik
A jak ich jest tam nawet trzech, to miewają różne rzeczy zaplanowane.
czasem można przerwać, ale czasem nie. Pojedziesz z komornikiem i
zabezpieczasz jego działania, to nie zostawisz go nagle, bo jakieś
dziecko się w mieście zgubiło.
A jakby na bank napadli ?
Post by Robert Tomasik
Jeden dzielnicowy z tych 11 odpada, bo ma
urlop. Nie wiem który, ale rok ma 12 miesięcy, to statystycznie któryś
go ma. Może być na chorobowym. Albo na szkoleniu w odległej
miejscowości. I tak wygląda tych 11 dzielnicowych w praktyce :-) O
wakatach już nie wspominam litościwie.
wakaty może i są, ale 11 dzielnicowych jest.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Andrychów mógł nie wiedzieć o tym, że Kęty mają wiadomość z CPR.
Mowisz, ze u was "nie wie lewica, co czyni prawica"? Jestem skłonny
uwierzyć :-)
Wskaż mi choć jeden powód, czemu dyżurnego w sąsiednim powiecie miało0by
interesować poszukiwanie nastolatki w sąsiednim.
No ok, jakby CPR tak zadysponowało, to istotnie - skąd mieliby
wiedzieć?

Ale też czemu miałoby tak zadysponować?
Tam było słówko "również", no ale to w mediach.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Dziewczyna, 14 lat, brunetka. A dalej to tam np "twarz pociągła,
nos zwykły, oczy brązowe". Ale zima, więc może być w czapce. W
zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Trzeba mieć zdjęcie.
Czy ojciec miał aktualne zdjęcie, to nie wiem, ale tak na 80% córka
miała jakiegos facebooka i tam trochę zdjęc. Pytanie, czy policja ma
środki aby to rozesłać do patroli.
Tak.
Post by J.F
Mógłby nawet być What's up na prywatne telefony, choc może to
nielegalne ...
Nie poruszajmy tego publicznie.
Ale nadal musisz tę fotkę mieć. nie wiem, czy wiesz, ze tylko wybrani
policjanci maja w pracy dostęp do FaceBooka. Mogło akurat nei być tego,
Jeden wystarczy. Może być nawet z Krakowa :-)
Post by Robert Tomasik
co ma. Ale to taka dygresja, bo to się da obejść.
Raczej myślę o tym, ze ojciec mogłby miec dostęp.
A przynajmniej znac nazwę, bo to przecież nie tak łatwo znaleźć.
I wysłałby gotową fotkę.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No musisz wklepać podane przez dziecko dane, by sprawdzić, czy
takie dziecko istnieje.
ale gdzie sprawdzacie.
Post by Robert Tomasik
Zmarzniętym palcem na czymś w rodzaju telefonu komórkowego.
ten policyjny "terminal" ? a to nie jest jakies mityczne
urządzenie ?
Mitologia nie jest lubiana w służbach. Jakie dla Ciebie ma znaczenie,
jak to technicznie robimy?
Z technicznej wiedzy wynikają możliwości które to ma.

No dobra, MTN zostały kupione.
Ale czy w ilości takiej, ze każdy patrol nosi?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie
w celu uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go
używano. Numery są obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie
skomplikowanego. Oprogramowali to jedynie, że nie da się na
wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Te właściwe
No ale wewnętrzne z komisariatu, na komórki funkcjonariuszy z
komisariatu, czy jak widac - do jakiegos dyżunego wyzszego regionem,
na wypadek pilnych spraw ?
a o co pytałeś? Po co dyżurny ma udostępniać telefon?
Tak jest.
Bo mi się to jakies idiotyczne wydaje - przychodzę na komisariat
zgłosić sprawę, i tam mi każą/pozwolą zadzwonić aby zgłosić sprawę?
Co to ma być ?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował? Bo to nie dyżurny ma
pokazywac petentom ten telefon, tylko mogą skorzystać, jak
dyżurnego nie ma?
Napisałem Ci, ze u nas wisi w przedsionku. nawet wejść nie musisz.
no OK, tylko nie bardzo wiem, co miałbym z nim zrobic.
Zadzwonic do dyzurnego, że stoję tu i czekam, bo dyżurka pusta,
zadzwonić do dyżurnego na wyższej komendzie, bo może sprawa pilna,
czy zadzwonic i skargę złożyć na obsługę - ale to chyba po wyjsciu?
Co tylko chcesz :-)
Ale jaki jest tego sens, z wyjątkiem ostatniego punktu?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Z całą pewnością leżenie w reklamie na chłodzie nie wpłynęło
dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic
przetrwać niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Sugerujesz, ze za szybko ją znaleźli?
Nie, że dzięki temu, że była na chłodzie, to żyła dłużej.
Ale kto wie, skoro bywa wprowadzanie w śpiączkę farmakologiczną, to
może wystarczy i schłodzic, a obrzęk mózgu sam zniknie po paru
dniach. Tylko trzeba temperaturę odpowiednią.
Ja, to nawet myślę, że zbili ją znajdując. Jakby ze trzy dni tam
poleżała, to by wstała i do domu wróciła :-) Nie uważasz, ze zaczynamy
już w paranoję wchodzić?
No wiesz, jak czytam, ze lekarze po wypadku wprowadzili w stan
spiączki farmakologicznej, a po tygodniu wybudzili, to widać zdrowy
sen pomaga mózgowi. Tylko troche za zimno było.

Podobnie jak czytam, ze rzekomo jakiegoś topielca zreanimowano po 20
minutach pod wodą ... i ponoć dlatego tak długo, że woda zimna była.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Ojciec dobrze prosił - namierzcie telefon. Tylko jak mu to
powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w Andrychowie",
nie ujawiając tajemnicy państwowej :-)
No, a że Shrek, Kviat i kilku innych twierdzą, ze można namierzyć,
to zamiast inaczej kombinować szukał dojścia, bo Policja nie chce
mu dziecka namierzyć.
Wedle cytowanego artykułu odpowiedziano mu "to nie jest takie
proste", a nie szczerze - namierzać to my potrafimy tylko kiepsko i
powoli :-)
Ale o0n wiedział, ze się da.
Widac takie podajecie do mediów komunikaty, że przestępce to
potraficie namierzyć.

Ale co to zgadywać - na potrzeby 112 operator namierza.
Jest usługa "gdzie jest bliski", operator potrafi namierzyc.
Czyli operator potrafi.
A Wy nie potraficie go grzecznie, acz staowczo poprosić?

Fakt, ze w tej usłudze GJB potrafi tylko niezbyt dokładnie, IMHO -
gorzej niż kiedyś.
Nie wiem - takie techniczne możliwości, czy nie chce dokładniej.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Chyba trzeba popracować na poziomie systemowym.
Z idiotami w Internecie nie wygrasz. Zbyt wielu ich ejst.
No ale co - nie da się lepiej namierzyć wcale, nie da się na
obecnych przepisach, posłowie nie pozwolą, bo nie chcą inwigilacji?
Już Ci tyle razy pisałem z czego się to bierze. Jaka jest szansa, ze
teraz byś zrozumiał?
Się bierze z rozporządzenia. Litwa sobie rozporządziła 50m i ma 50m.
Jak się chce, to widać można.
Możliwe, ze nie zawsze, ale ... ktos nie chce ?

Nie możecie poprosić/zasugerować ministra, żeby coś tu ulepszył?

A prawda, po co macie prosić, przecież wy nie szukacie, szuka Straż
Pożarna, to niech SP prosi...


J.
Robert Tomasik
2024-09-09 14:37:37 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz
właśnie mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się
domagał, że Policja ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała
szukać dziecka po swojemu. Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale to
bardzo prawdopodobne akurat.
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo? A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na
komisariat zdenerwowany rodzic szukający dziecka ? :-)
No widzisz. Ale on wiedział lepiej.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
praktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak
będzie na miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
Tak wiem, trzeba wezwać z Krakowa ekipę z imsi catcherem w walizce.
Z Krakowa do Andrychowa - 1.5h drogi. Z Katowic podobnie.
Tylko ekipa musi być w ogóle na miejscu.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
No przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania.
Musi jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach,
nic nie wiedzą, a rozkazują ...
To jest jakiś pomysł. Ale kulsonów nie karzą.
Za PiS nie, ale teraz nowa władza :-P
I ta bardziej skłonna do mistycyzmu? Będą za karę palić baśnie?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił,
o 9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15
ojciec przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie
zgłoszenia, ale już była informacja, ze telefon jest w
Andrychowie, a pies w drodze ... Można by się było pochwalić,
gdyby było czym ...
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii.
Ojciec nie dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał
do sąsiedniego powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś
ważnego powodu. Kęty
Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?
Niue wiem. Trzeba by odsłuchać nagranie.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i
nie było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie
podrywał, bo nie prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie
namierzał, bo z góry było wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by
pomóc znaleźć dziecko w mieście.
No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.
Od tego nei stało się to sensowniejsze.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ja sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest
w stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile
zadzwoni. Jak
A nawet piszą, że wpisał "zaginięcie opiekuńcze", czyli "ucieczka z
domu", i najnizszy priorytet poszukiwań. Nie wiem, czy pismaki
zmyśliły, czy tak założył, czy się pomylił, czy nie wiedział, co
wpisać ..
Też nie wiem.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
po prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu
legitymowania wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch
powiatach nie ma. Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w
jakiejś reklamie - bo ja taką informacje zapamiętałem, że ona
najpierw siedziała, a potem się osunęła do wnętrza jakiejś
reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich zakamarków w mieście
masa.
Ojciec zapewne jednak mówił, może trochę nieskładnie, co mu
powiedziała.
Pamiętasz ile wersji przedstawiał Shrek tu na grupie? A chodziło o
starego złoma.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem
należałoby to jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś,
kto dziecko zna - o ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę,
że nie do zrobienia, ale tu się minuty liczyły.
To można było przyspieszyc przeglądanie :-P
Co jeśli przeoczysz? B ędziesz szukał w Andrychowie, a ona w Kętach.
Post by J.F
Tak po prawdzie, to bus pewnie nie stał, tylko pojechał dalej i
wróci za godzinę ..
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie,
ale pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały.
Siedząc w fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
I znów wracamy to tego, ze nie - nie robimy głupot, tylko namierzamy
telefon. Ale pewne rzeczy można by podejrzewać, i sprawdzić w
pierwszej kolejnosci. Drogę od domu do przystanku, szkołę,
przystanek, planowego busa ...
Tyle razy tam szła i się zgubiła?
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki
scenariusz do głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i
kazał i temu ojcu iść szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to
też wyśle, zaś ojciec domagał się namierzania telefonu. Telefonu
nikt namierzać nie chciał, bo wiedział, że to w tym konkretnym
przypadku bez sensu.
Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła
busy", to chyba jest sens, i to duży.
Żaden, jeśli wiedzieli, ze dane się przeładują po północy.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ale ojciec przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują
pieklił się na tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął
zawiadomienie, które tak naprawdę do poszukiwania dziecka
potrzebne nie było, ale żeby wysłać żądanie do operatora, to już
tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś moja wiedza, a po prostu
domysły.
Coś mi się twoja wersja mało prawdopodobna wydaje. O ile ktoś ze 112
mógłby zalecic sprawdzenie drogi przed udaniem się na komisariat w
celu zgłoszenia, to nie bardzo sobie wyobrażam kto miałby to zrobić
na komisariacie. Dyżurny, wiedząć że wszyscy mogący przyjąc
zgłoszenie są niedostępni i jest godzina wolnego? Ten kto
przyjmował ?
Stawiam na Dyżurnego. Zawiadomienie akurat mało pilne było.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Natomiast jest obowiazek niezwłocznego przyjęcia zawiadomieni,
więc ukarano wszystkich za zwłokę.
No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy. Dyżurny
skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił, więc za co tu
kary ? :-)
Bo pewnie ktoś inny miał przyjąć.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Bo czasem naprawdę nie trzeba znać szczegółów, by wiedzieć, że coś
z czegoś wynika. Że Ratownik z basenu nie może nagle wybiegać i
zbawiać świat - od tego jest system ratownictwa medycznego.
Tak lekko bym polemizował. Każdy ma obowiązek udzielenia pomocy. Ale
istotnie ratownik ma basen pod opieką, to musi najpierw ludzi
wygonić. Chyba, ze ratowników jest dwóch, ewentuanie - było ich np
5, a przepisy wymagają 4, to jeden może wyjść.
Błądzisz. Pogotowie by było zbędne, W razie wypadku miasteczko by się
--
(~) Robert Tomasik
J.F
2024-09-09 14:56:07 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz
właśnie mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się
domagał, że Policja ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała
szukać dziecka po swojemu. Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale to
bardzo prawdopodobne akurat.
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo? A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na
komisariat zdenerwowany rodzic szukający dziecka ? :-)
No widzisz. Ale on wiedział lepiej.
Ale nie wytłumaczyli/ście mu, że się myli.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
praktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak
będzie na miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
Tak wiem, trzeba wezwać z Krakowa ekipę z imsi catcherem w walizce.
Z Krakowa do Andrychowa - 1.5h drogi. Z Katowic podobnie.
Tylko ekipa musi być w ogóle na miejscu.
Tacy zajęci? Potencjalnie mamy dwie, to większe szanse.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Przy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił,
o 9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15
ojciec przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie
zgłoszenia, ale już była informacja, ze telefon jest w
Andrychowie, a pies w drodze ... Można by się było pochwalić,
gdyby było czym ...
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii.
Ojciec nie dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał
do sąsiedniego powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś
ważnego powodu. Kęty
Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?
Niue wiem. Trzeba by odsłuchać nagranie.
Można się też dopytać, jeśli coś niejasnego.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i
nie było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie
podrywał, bo nie prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie
namierzał, bo z góry było wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by
pomóc znaleźć dziecko w mieście.
No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.
Od tego nei stało się to sensowniejsze.
Mówisz, że nadal powinien szukać komisariat w Kętach?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ja sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest
w stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile
zadzwoni. Jak
A nawet piszą, że wpisał "zaginięcie opiekuńcze", czyli "ucieczka z
domu", i najnizszy priorytet poszukiwań. Nie wiem, czy pismaki
zmyśliły, czy tak założył, czy się pomylił, czy nie wiedział, co
wpisać ..
Też nie wiem.
A efekty znamy.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
po prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu
legitymowania wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch
powiatach nie ma. Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w
jakiejś reklamie - bo ja taką informacje zapamiętałem, że ona
najpierw siedziała, a potem się osunęła do wnętrza jakiejś
reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich zakamarków w mieście
masa.
Ojciec zapewne jednak mówił, może trochę nieskładnie, co mu
powiedziała.
Pamiętasz ile wersji przedstawiał Shrek tu na grupie? A chodziło o
starego złoma.
No ale dopytaliśmy się. Macie tam głuchy telefon ?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem
należałoby to jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś,
kto dziecko zna - o ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę,
że nie do zrobienia, ale tu się minuty liczyły.
To można było przyspieszyc przeglądanie :-P
Co jeśli przeoczysz? B ędziesz szukał w Andrychowie, a ona w Kętach.
No i dlatego stale mówię - zacznijcie od zlokalizowania telefonu.
Może być nawet niedokładnie, ale nie będzie "a może ona pomyliła
autobusy".
Jest nowoczesna technika, to korzystajcie.
Kosztuje mniej, niż sciąganie przewodnika z psem.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
No i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie,
ale pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały.
Siedząc w fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
I znów wracamy to tego, ze nie - nie robimy głupot, tylko namierzamy
telefon. Ale pewne rzeczy można by podejrzewać, i sprawdzić w
pierwszej kolejnosci. Drogę od domu do przystanku, szkołę,
przystanek, planowego busa ...
Tyle razy tam szła i się zgubiła?
Skoro mówiła, ze nie wie, gdzie jest, i coś nie widzi, i kontakt się
urwał - to chyba należy podejrzewać utratę przytomności?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki
scenariusz do głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i
kazał i temu ojcu iść szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to
też wyśle, zaś ojciec domagał się namierzania telefonu. Telefonu
nikt namierzać nie chciał, bo wiedział, że to w tym konkretnym
przypadku bez sensu.
Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła
busy", to chyba jest sens, i to duży.
Żaden, jeśli wiedzieli, ze dane się przeładują po północy.
A tak jest, czy tylko tak bywa?

A jak minister zgubi telefon, to tez czekacie do północy?
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Ale ojciec przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują
pieklił się na tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął
zawiadomienie, które tak naprawdę do poszukiwania dziecka
potrzebne nie było, ale żeby wysłać żądanie do operatora, to już
tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś moja wiedza, a po prostu
domysły.
Coś mi się twoja wersja mało prawdopodobna wydaje. O ile ktoś ze 112
mógłby zalecic sprawdzenie drogi przed udaniem się na komisariat w
celu zgłoszenia, to nie bardzo sobie wyobrażam kto miałby to zrobić
na komisariacie. Dyżurny, wiedząć że wszyscy mogący przyjąc
zgłoszenie są niedostępni i jest godzina wolnego? Ten kto
przyjmował ?
Stawiam na Dyżurnego. Zawiadomienie akurat mało pilne było.
I odesłałby petenta na samodzielne szukanie?

Może i tak, pójdzie sobie, to nie będzie d* zawracał.
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Natomiast jest obowiazek niezwłocznego przyjęcia zawiadomieni,
więc ukarano wszystkich za zwłokę.
No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy. Dyżurny
skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił, więc za co tu
kary ? :-)
Bo pewnie ktoś inny miał przyjąć.
Miał, czy mógł?

Jak ojciec chciał z funkcjonariuszem Kowalskim, to czekał na
Kowalskiego.
Ale z mediów raczej wynika, ze prosił jeszcze dyżurnego o namierzenie
telefonu, czyli celu chyba nie ukrywał.

Ze nie było nikogo wolnego, to akurat przychodzi mi z łatwością.

no chyba ze komendant, zastępcy, ale im nie wypada podrzucać roboty.
Czy np dzielnicowi przypisani do innych rewirów.

J.
Robert Tomasik
2024-09-09 19:30:45 UTC
Permalink
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo? A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na
komisariat zdenerwowany rodzic szukający dziecka ? :-)
No widzisz. Ale on wiedział lepiej.
Ale nie wytłumaczyli/ście mu, że się myli.
Ja Shrekowi tłumaczę, Ty tłumaczysz, a on wie lepiej.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii.
Ojciec nie dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał
do sąsiedniego powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś
ważnego powodu. Kęty
Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?
Niue wiem. Trzeba by odsłuchać nagranie.
Można się też dopytać, jeśli coś niejasnego.
Wówczas mogło być jasne.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
psa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i
nie było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie
podrywał, bo nie prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie
namierzał, bo z góry było wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by
pomóc znaleźć dziecko w mieście.
No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.
Od tego nei stało się to sensowniejsze.
Mówisz, że nadal powinien szukać komisariat w Kętach?
Skoro CPR po zgłoszeniu uznał, że tam zginęła, to coś mi się wydaje, że
zgłoszenie to sugerowało.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki
scenariusz do głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i
kazał i temu ojcu iść szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to
też wyśle, zaś ojciec domagał się namierzania telefonu. Telefonu
nikt namierzać nie chciał, bo wiedział, że to w tym konkretnym
przypadku bez sensu.
Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła
busy", to chyba jest sens, i to duży.
Żaden, jeśli wiedzieli, ze dane się przeładują po północy.
A tak jest, czy tylko tak bywa?
To zależy od operatora.
Post by J.F
A jak minister zgubi telefon, to tez czekacie do północy?
To nadal zależy od operatora.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Stawiam na Dyżurnego. Zawiadomienie akurat mało pilne było.
I odesłałby petenta na samodzielne szukanie?
Może i tak, pójdzie sobie, to nie będzie d* zawracał.
Wie, jak dziecko wygląda.
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Natomiast jest obowiazek niezwłocznego przyjęcia zawiadomieni,
więc ukarano wszystkich za zwłokę.
No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy. Dyżurny
skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił, więc za co tu
kary ? :-)
Bo pewnie ktoś inny miał przyjąć.
Miał, czy mógł?
Nie wiem.
--
(~) Robert Tomasik
Shrek
2024-09-09 19:57:56 UTC
Permalink
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Post by Robert Tomasik
Post by J.F
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo? A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na
komisariat zdenerwowany rodzic szukający dziecka ? :-)
No widzisz. Ale on wiedział lepiej.
Ale nie wytłumaczyli/ście mu, że się myli.
Ja Shrekowi tłumaczę, Ty tłumaczysz, a on wie lepiej.
Tylko dla porządku napiszę, że szrek zdaje się nie występuje w żadnym
poście od początku wątku do tej gałęzi:P
--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "иди нахуй"?
PS - i konfederację!
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...