Post by Robert TomasikPost by J.FPrzyszedł na policję z bardzo konkretną prośbą - namierzcie jej
telefon. Bardzo rozsądna prośba.
Nie. Bo tego technicznie nie da się zrobić. Przy czym możesz właśnie
mieć rację, że przepychali się tam o to. Bo on się domagał, że Policja
ma namierzyć telefon, zaś Policja chciała szukać dziecka po swojemu. Nie
wiem, co się tam wydarzyło, ale to bardzo prawdopodobne akurat.
Jeśli wierzyć pismakowi, to mu powiedziano "to nie takie proste".
Brzmi znajomo?
A Ty co byś odpowiedział, gdyby Ci wpadł na komisariat zdenerwowany
rodzic szukający dziecka ? :-)
Post by Robert TomasikPost by J.FNiestety - chyba się naczytał pismaków, jak to służby namierzają
dokłanie telefony, a wygląda na to, że tak się nie da, chyba, że się
ma znajomego ministra ...
Da się i minister tu nie jest potrzebny, ale - nie wnikając z szczegóły
- nie da się tego zorganizować bez zaplanowania w kilka minut. W
Minister dał radę bez planowania.
Post by Robert Tomasikpraktyce to kwestia kilku godzin, a czasami całej doby. Bo jak będzie na
miejscu odpowiednie urządzenie, to da się do metra.
Tak wiem, trzeba wezwać z Krakowa ekipę z imsi catcherem w walizce.
Z Krakowa do Andrychowa - 1.5h drogi. Z Katowic podobnie.
Post by Robert TomasikPost by J.FNo przecież Dyżurnego Policjanta to by posłuchał bez gadania. Musi
jakis kulson mu polecił, kręcą sie takie po komisariatach, nic nie
wiedzą, a rozkazują ...
To jest jakiś pomysł. Ale kulsonów nie karzą.
Za PiS nie, ale teraz nowa władza :-P
Post by Robert TomasikPost by J.FPrzy czym tu mamy jedną sprawę, konkretną, tragiczną, medialną -
można sie było po fakcie pochwalić, że o 9:33 ojciec zadzwonił, o
9:37 zlecono namierzenie telefonu i sprowadzenie psa, o 10:15 ojciec
przyszedł na komisariat, rozpoczęto żmudne spisywanie zgłoszenia,
ale już była informacja, ze telefon jest w Andrychowie, a pies w
drodze ... Można by się było pochwalić, gdyby było czym ...
Tylko Ty z uporem maniaka nie ogarniasz podstawowych kwestii. Ojciec nie
dzwonił na Policję, tylko na CPR. CPR formatkę wysłał do sąsiedniego
powiatu - nie wiem czemu, choć ufam, że z jakiegoś ważnego powodu. Kęty
Ale to już nie ojca wina, nieprawdaż?
Post by Robert Tomasikpsa nie podrywały, bo nie było wiadomo skąd dziecko wystartowało i nie
było co nawieszać, to po co im pies. Andrychów psa nie podrywał, bo nie
prowadził poszukiwań. Telefonu nikt nie namierzał, bo z góry było
wiadomo, że to zbyt mało dokładne, by pomóc znaleźć dziecko w mieście.
No ale ojciec jednak trafił na komisariat w Andrychowie.
Post by Robert TomasikJa sadzę, że ktoś założył, że jak dziecko gdzieś wśród ludzi jest w
stanie wskazującym na pomoc, to w mieście ktoś za chwile zadzwoni. Jak
A nawet piszą, że wpisał "zaginięcie opiekuńcze", czyli "ucieczka z
domu", i najnizszy priorytet poszukiwań.
Nie wiem, czy pismaki zmyśliły, czy tak założył, czy się pomylił,
czy nie wiedział, co wpisać ..
Post by Robert Tomasikpo prostu sobie chodzi, to pomocy nie potrzebuje i sensu legitymowania
wszystkich nastolatek w szarych płaszczykach w dwóch powiatach nie ma.
Nikt nie wpadł, ze nieprzytomne dziecko leży w jakiejś reklamie - bo ja
taką informacje zapamiętałem, że ona najpierw siedziała, a potem się
osunęła do wnętrza jakiejś reklamy. ale nawet jakby wpadł, to takich
zakamarków w mieście masa.
Ojciec zapewne jednak mówił, może trochę nieskładnie, co mu
powiedziała.
Post by Robert TomasikI oczywiście można wziąć zarządzenie o poszukiwaniu osób i zacząć
rozliczać, czy wszyscy wszystko zrobili. Widać, ze nie. Z tym, że ...
No i tak chyba zrobiono ... po fakcie.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikZe śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
No, jakby ruszył 4 litery i wysłał patrol do szkoły i autobusu,
to może by szybciej ustalił, ze taka nie wsiadła dziś, i w
Andrychowie zaczęliby intensywniej szukać.
Pomyśl, na ile wiarygodna jest informacja od kierowcy BUSA, że nie
wsiadła.
Miewają tam kamery. Poza tym może zadnej młodej dzis nie wiózł.
Albo nie zauważył. Z kamery musisz zgrać nagranie. Potem należałoby to
jakoś przesłać do Andrychowa, by przejrzał to ktoś, kto dziecko zna - o
ile oczywiście mieli tam kamerę. Nie twierdzę, że nie do zrobienia, ale
tu się minuty liczyły.
To można było przyspieszyc przeglądanie :-P
Tak po prawdzie, to bus pewnie nie stał, tylko pojechał dalej i wróci
za godzinę ..
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikNo i mogłą BUSa pomylić, jechać gdzie indziej i dlatego się
zgubiła.
Mogła.
Czyli sprawdzamy kamery we wszystkich busach? Nie mówię, że nie, ale
pamiętaj, że mamy jeden patrol, a BUS-y się rozjechały. Siedząc w
fotelu, to można niejedną rzecz wymyślić.
I znów wracamy to tego, ze nie - nie robimy głupot, tylko namierzamy
telefon.
Ale pewne rzeczy można by podejrzewać, i sprawdzić w pierwszej
kolejnosci. Drogę od domu do przystanku, szkołę, przystanek, planowego
busa ...
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikNo ale rozsądnie jest, by szukał, zamiast siedzieć w Komisariacie.
Przynajmniej wie, jak to dziecko wygląda.
W zasadzie tak. Tylko wczesniej podawano, że szukał, więc tu ciekaw
jestem jak było - ktos ze 112 mu tak poradził, dyżurny z
komisariatu, ten "prowadzący sprawę", czy pismak sobie zmyślił.
Nie wiem. Jak tak z Tobą rozmawiam, to przyszedł mi taki scenariusz do
głowy, że Dyżurny wysłał patrol na poszukiwanie i kazał i temu ojcu iść
szukać twierdząc, ze jak coś zorganizuje, to też wyśle, zaś ojciec
domagał się namierzania telefonu. Telefonu nikt namierzać nie chciał, bo
wiedział, że to w tym konkretnym przypadku bez sensu.
Jak się tak rozwaza "moze u nas, może w Kętach, a moze pomyliła busy",
to chyba jest sens, i to duży.
Post by Robert TomasikAle ojciec
przekonany, że przecież w filmach do metra to znajdują pieklił się na
tej poczekalni. W końcu ktoś od niego przyjął zawiadomienie, które tak
naprawdę do poszukiwania dziecka potrzebne nie było, ale żeby wysłać
żądanie do operatora, to już tak. Ale - podkreślam - to nie jest jakaś
moja wiedza, a po prostu domysły.
Coś mi się twoja wersja mało prawdopodobna wydaje.
O ile ktoś ze 112 mógłby zalecic sprawdzenie drogi przed udaniem się
na komisariat w celu zgłoszenia, to nie bardzo sobie wyobrażam kto
miałby to zrobić na komisariacie.
Dyżurny, wiedząć że wszyscy mogący przyjąc zgłoszenie są niedostępni
i jest godzina wolnego?
Ten kto przyjmował ?
Post by Robert TomasikNatomiast jest obowiazek niezwłocznego
przyjęcia zawiadomieni, więc ukarano wszystkich za zwłokę.
No jak - przyjmujący przyjął niezwłocznie, jak już był dostępny, tzn
zaczął, bo przecież jest długi formularz, ale obowiązkowy.
Dyżurny skierował niezwłocznie jak się funkcjonariusz zwolnił,
więc za co tu kary ? :-)
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikOP ile pamiętam, to nie. Pies nie zdążył wyruszyć.
Być może. Szum medialny, który powstaje przy okazji takich zdarzeń,
jest naprawdę fascynujący. Nie wiem - te pismaki zbierają wszelkie
plotki, czy sami zmyślają?
Nikt nie rozlicza pismaków z wypisywania bzdur. Prawo prasowe jest tak
skonstruowane, ze dziennikarz może korzystać z "tajnych informatorów". I
żeby choć to starali się z kimś skonsultować.
Tu taki drobiazg, że nawet nie bardzo byłoby za co rozliczyc - bo co,
chcesz ukarać za to, ze napisali, ze patrol z psem przyjechał, a nie
przyjechał?
Tylko mnie ciekawi, skąd oni to wzięli.
Sami wymyślili? Być może, ale raczej mało prawdopodobne.
Policjanci im powiedzieli? Być może, ale czy nie odsyłacie do
rzecznika?
Rzecznik im powiedział? Być może.
Tylko czy sam wymyslił, czy mu z komisariatu powiedzielismy
"wysłaliśmy psa tropiącego".
No bo jak się mleko rozlało, to trzeba powiedzieć, jakie czynności
się wykonało :-)
Przyjmujący zlecił/poprosił, dyżurny może wezwał, a może sprawdził, że
za godzinę i tak ma służbę, więc w zasadzie mieli prawo zameldować,
że pies był ... no może nie użyty, ale zadysponowany :-)
Ojciec im powiedział?
Gdzieś tam w mediach sie pojawiło, ze kazali ojcu przynieść rzeczy
osobiste do wąchania, ale w innych mediach - ze tylko przygotować.
Co wydaje się miec sens, jak pies przyjdzie na robotę.
I że ojciec poprosił o przygotowanie sąsiadkę, a sam poszedł szukać.
Gdzieś tam jeszcze sie przewinęło info, ze policjanci kazali sobie
piwnicę pokazać ... ale w ogóle byli w/przy mieszkaniu jacyś
policjanci? Bo pies nie przyszedł.
Post by Robert TomasikBo czasem naprawdę nie
trzeba znać szczegółów, by wiedzieć, że coś z czegoś wynika. Że Ratownik
z basenu nie może nagle wybiegać i zbawiać świat - od tego jest system
ratownictwa medycznego.
Tak lekko bym polemizował. Każdy ma obowiązek udzielenia pomocy.
Ale istotnie ratownik ma basen pod opieką, to musi najpierw ludzi
wygonić. Chyba, ze ratowników jest dwóch, ewentuanie - było ich np 5,
a przepisy wymagają 4, to jeden może wyjść.
Bo tak odesłanie do systemu - karetka przyjedzie może za godzinę,
a na pewno nie za minutę, a ratownik może dojść za minutę.
Pozostaje mu więc tylko, z iscie policyjną precyzją, ustalić, że tam
jego pomoc nie jest potrzebna, bo np są inne osoby, czy pacjent
reanimacji nie wymaga, bo np przytomny.
Ale nie prosili go o przyjscie, tylko o pożyczenie defibrylatora.
Post by Robert TomasikNie ma obowiązku rozdawać należącego do
pracodawcy sprzętu.
Dasz głowę? Macie tam AED na komendzie?
żeby wam ktos kawału nie zrobił, bo umrze 20m od drzwi,
i ciekawe, co tam prokurator ustali, ja nie pomożecie.
Ja mówiłem - wnieść na teren aquaparku/komisariatu,
i wtedy będzie prościej :-)
Post by Robert TomasikNie da się namierzyć telefonu dokładnie bez
ściągnięcia sprzętu,
No chyba, że się da, ale nie umiecie/nie dogadaliscie się/ustawa nie
wymaga/nie pozwala.
Post by Robert Tomasika najpierw trzeba ściągnąć jego obsługę. Ze jak się
robi przeszukanie osoby, to należy szukać poza rowerem również wszelkich
przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, a zatem o ile trudno
spodziewać się w majtkach roweru, to może mieć tam broń, czy narkotyki.
Ale może by tak nie przeszukiwać bez powodu, albo jasno oświadczyć
"podejrzewamy o posiadanie przedmiotów zabronionych".
A jak to się potem zakończy, to temat na osobną dyskusję ...
Post by Robert TomasikNie pamiętam już o co jeszcze lokalne mędrki tu wszczynali awantury
ostatnimi czasy.
O legitymowanie bez powodu :-P
Tudzież o smierć aresztowanego, czy to w kiblu po porazeniu i
duszeniu, czy to w czasie "interwencji", ale juz po założeniu
kajdanek.
Sam zmarł, czy jakiś błąd w sztuce ?
Post by Robert TomasikPost by J.Fco z kulsonami robi prokurator, kręcący sie po komisariacie i
szukający winnych :-)
Może topi i dlatego nikt normalny ich nie widzi.
No ale widzisz - można zaginioną dziewczynę w godzinę znaleźć?
Można.
Trzeba mieć co prawda dużo szczęscia, ale też tym razem nikt nie
zwlekał z żadną czynnością.
Sie musiała strasznie ucieszyć, jak się jej ucieczka z domu zakończyła
po godzinie ... w kajdankach do ojca odstawili, czy bez ? :-)
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikNo i dwie sprzątaczki. Co z tego wynika? Dzielnicowi nie patrolują
ulic. mogło nawet żadnego nie być w służbie., Policjant służy 40
godzin w tygodniu.
Czy mi się wydaje, czy dzielnicowi to tak raczej za dnia pracują? Bo
chyba nie pilnują w nocy dzielnicy ? :-)
"Co Ty wiesz o zabijaniu" :-) Wystarczy, by w sąsiedniej wsi był mecz i
wszystkich wyślą celem pilnowania. :-) Ale generalnie meczy nie
potrzeba. Zauważ, że Policja pracuje 7 dni w tygodniu, a policjant 5
dni. I policja pracuje całą dobę, a policjant 8 godzin. Nawet
zakładając, ze dzielnicowy bez ważne powodu w nocy nie pracuje, to w
tygodniu mamy 7 porannych zmian i 7 popołudniowych, czyli 14 takich
okresów. Prawdopodobieństwo, ze dany konkretny dzielnicowy jest akurat
na zmianie jest 5/14, czyli ~1/3. Przy 11 ludziach daje to trzech.
Pozostali maja wolne, albo są akurat na tę drugą zmianę.
Zakładająć, ze pracują na dwie zmiany, a nie np zazwyczaj na jedną.
Ale to zawsze 3 ludzi, dobrze znających teren.
Post by Robert TomasikA jak ich jest tam nawet trzech, to miewają różne rzeczy zaplanowane.
czasem można przerwać, ale czasem nie. Pojedziesz z komornikiem i
zabezpieczasz jego działania, to nie zostawisz go nagle, bo jakieś
dziecko się w mieście zgubiło.
A jakby na bank napadli ?
Post by Robert TomasikJeden dzielnicowy z tych 11 odpada, bo ma
urlop. Nie wiem który, ale rok ma 12 miesięcy, to statystycznie któryś
go ma. Może być na chorobowym. Albo na szkoleniu w odległej
miejscowości. I tak wygląda tych 11 dzielnicowych w praktyce :-) O
wakatach już nie wspominam litościwie.
wakaty może i są, ale 11 dzielnicowych jest.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikAndrychów mógł nie wiedzieć o tym, że Kęty mają wiadomość z CPR.
Mowisz, ze u was "nie wie lewica, co czyni prawica"? Jestem skłonny
uwierzyć :-)
Wskaż mi choć jeden powód, czemu dyżurnego w sąsiednim powiecie miało0by
interesować poszukiwanie nastolatki w sąsiednim.
No ok, jakby CPR tak zadysponowało, to istotnie - skąd mieliby
wiedzieć?
Ale też czemu miałoby tak zadysponować?
Tam było słówko "również", no ale to w mediach.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FDziewczyna, 14 lat, brunetka. A dalej to tam np "twarz pociągła,
nos zwykły, oczy brązowe". Ale zima, więc może być w czapce. W
zasadzie współczesna technika pozwala rozesłać zdjęcia, ale nie
wiem, jak wy tam w policji stoicie z techniką.
Trzeba mieć zdjęcie.
Czy ojciec miał aktualne zdjęcie, to nie wiem, ale tak na 80% córka
miała jakiegos facebooka i tam trochę zdjęc. Pytanie, czy policja ma
środki aby to rozesłać do patroli.
Tak.
Post by J.FMógłby nawet być What's up na prywatne telefony, choc może to
nielegalne ...
Nie poruszajmy tego publicznie.
Ale nadal musisz tę fotkę mieć. nie wiem, czy wiesz, ze tylko wybrani
policjanci maja w pracy dostęp do FaceBooka. Mogło akurat nei być tego,
Jeden wystarczy. Może być nawet z Krakowa :-)
Post by Robert Tomasikco ma. Ale to taka dygresja, bo to się da obejść.
Raczej myślę o tym, ze ojciec mogłby miec dostęp.
A przynajmniej znac nazwę, bo to przecież nie tak łatwo znaleźć.
I wysłałby gotową fotkę.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikNo musisz wklepać podane przez dziecko dane, by sprawdzić, czy
takie dziecko istnieje.
ale gdzie sprawdzacie.
Post by Robert TomasikZmarzniętym palcem na czymś w rodzaju telefonu komórkowego.
ten policyjny "terminal" ? a to nie jest jakies mityczne
urządzenie ?
Mitologia nie jest lubiana w służbach. Jakie dla Ciebie ma znaczenie,
jak to technicznie robimy?
Z technicznej wiedzy wynikają możliwości które to ma.
No dobra, MTN zostały kupione.
Ale czy w ilości takiej, ze każdy patrol nosi?
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikTelefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie
w celu uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go
używano. Numery są obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie
skomplikowanego. Oprogramowali to jedynie, że nie da się na
wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
A które to te wybrane numery?
Te właściwe
No ale wewnętrzne z komisariatu, na komórki funkcjonariuszy z
komisariatu, czy jak widac - do jakiegos dyżunego wyzszego regionem,
na wypadek pilnych spraw ?
a o co pytałeś? Po co dyżurny ma udostępniać telefon?
Tak jest.
Bo mi się to jakies idiotyczne wydaje - przychodzę na komisariat
zgłosić sprawę, i tam mi każą/pozwolą zadzwonić aby zgłosić sprawę?
Co to ma być ?
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikDyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,
Czyli ktoś pismaków źle poinformował? Bo to nie dyżurny ma
pokazywac petentom ten telefon, tylko mogą skorzystać, jak
dyżurnego nie ma?
Napisałem Ci, ze u nas wisi w przedsionku. nawet wejść nie musisz.
no OK, tylko nie bardzo wiem, co miałbym z nim zrobic.
Zadzwonic do dyzurnego, że stoję tu i czekam, bo dyżurka pusta,
zadzwonić do dyżurnego na wyższej komendzie, bo może sprawa pilna,
czy zadzwonic i skargę złożyć na obsługę - ale to chyba po wyjsciu?
Co tylko chcesz :-)
Ale jaki jest tego sens, z wyjątkiem ostatniego punktu?
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikZ całą pewnością leżenie w reklamie na chłodzie nie wpłynęło
dodatnio na jej stan zdrowia,
No nie jestem tak całkiem pewien - zimno chyba może pozwolic
przetrwać niektóre urazy mózgu, a co najmniej spowolnić złe reakcje.
Sugerujesz, ze za szybko ją znaleźli?
Nie, że dzięki temu, że była na chłodzie, to żyła dłużej.
Ale kto wie, skoro bywa wprowadzanie w śpiączkę farmakologiczną, to
może wystarczy i schłodzic, a obrzęk mózgu sam zniknie po paru
dniach. Tylko trzeba temperaturę odpowiednią.
Ja, to nawet myślę, że zbili ją znajdując. Jakby ze trzy dni tam
poleżała, to by wstała i do domu wróciła :-) Nie uważasz, ze zaczynamy
już w paranoję wchodzić?
No wiesz, jak czytam, ze lekarze po wypadku wprowadzili w stan
spiączki farmakologicznej, a po tygodniu wybudzili, to widać zdrowy
sen pomaga mózgowi. Tylko troche za zimno było.
Podobnie jak czytam, ze rzekomo jakiegoś topielca zreanimowano po 20
minutach pod wodą ... i ponoć dlatego tak długo, że woda zimna była.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FOjciec dobrze prosił - namierzcie telefon. Tylko jak mu to
powiedzieć "my to możemy namierzyć, ze ona jest w Andrychowie",
nie ujawiając tajemnicy państwowej :-)
No, a że Shrek, Kviat i kilku innych twierdzą, ze można namierzyć,
to zamiast inaczej kombinować szukał dojścia, bo Policja nie chce
mu dziecka namierzyć.
Wedle cytowanego artykułu odpowiedziano mu "to nie jest takie
proste", a nie szczerze - namierzać to my potrafimy tylko kiepsko i
powoli :-)
Ale o0n wiedział, ze się da.
Widac takie podajecie do mediów komunikaty, że przestępce to
potraficie namierzyć.
Ale co to zgadywać - na potrzeby 112 operator namierza.
Jest usługa "gdzie jest bliski", operator potrafi namierzyc.
Czyli operator potrafi.
A Wy nie potraficie go grzecznie, acz staowczo poprosić?
Fakt, ze w tej usłudze GJB potrafi tylko niezbyt dokładnie, IMHO -
gorzej niż kiedyś.
Nie wiem - takie techniczne możliwości, czy nie chce dokładniej.
Post by Robert TomasikPost by J.FPost by Robert TomasikPost by J.FChyba trzeba popracować na poziomie systemowym.
Z idiotami w Internecie nie wygrasz. Zbyt wielu ich ejst.
No ale co - nie da się lepiej namierzyć wcale, nie da się na
obecnych przepisach, posłowie nie pozwolą, bo nie chcą inwigilacji?
Już Ci tyle razy pisałem z czego się to bierze. Jaka jest szansa, ze
teraz byś zrozumiał?
Się bierze z rozporządzenia. Litwa sobie rozporządziła 50m i ma 50m.
Jak się chce, to widać można.
Możliwe, ze nie zawsze, ale ... ktos nie chce ?
Nie możecie poprosić/zasugerować ministra, żeby coś tu ulepszył?
A prawda, po co macie prosić, przecież wy nie szukacie, szuka Straż
Pożarna, to niech SP prosi...
J.