Ja właśnie wróciłem z lidla w którym ochroniarz wykrzyczał do mnie
"złodziej!".
Zawiązałem dziecko na zajęcia do szkoły na 17.00. Mam godzinę to idę z
buta w tym czasie na zakupy. Wszedłem do Dino, wziąłem dwa musy tymbark
w siatce jednorazowej przezroczystej. Idę dalej - bo miałem kupić
jeszcze zielone banany - następny jest lidl, to wchodzę. Znajduję
banany, nabieram i idę do kasy samoobsługowej. Mam jedną siatkę z
bananami i drugą z musami z Dino. Kładę na kasie/wadze tę z bananami,
nabijam kwotę, a drugą siatkę odkładam obok (poza maszynę) bo potrzebuje
dwóch rąk. Dokonuję płatności, chowam portfel i paragon do kieszeni,
łapię siaty i idę do wyjścia. Słyszę nagle "złodziej!", oglądam się (z
ciekawości), a facet łapie mnie za przedramię i mówi głośno "nie
zapłacił pan". Sklep pełen ludzi.
Pytam się - jak nie zapłaciłem, jak przed chwilą byłem przy kasie.
Odpowiada że tylko za banany zapłaciłem, a za drugą siatkę już nie (w
tym momencie zrobiłem pauzę i wyciągnąłem telefon - dalsza część jest
nagrana). Odpowiadam że z drugą siatką to wszedłem do sklepu i może to
sprawdzić na kamerze. On powtarza NIE ZAPŁACIŁ PAN. "Zaprasza mnie" do
kanciapy. Odpowiadam że ja tam nie wejdę. Chce paragon z innego sklepu.
Odpowiadam że może na kamerze sprawdzić, a udowadniać że nic nie
ukradłem to nie muszę. Siatką jest przezroczysta, są w niej dwie rzeczy.
Z kanciapy wyszła inna pani, zajrzała do siatki i mówi - że takich
rzeczy u nich nie ma - ochroniarz odpuszcza i mówi że będzie mnie miał
na oku. Poza nagraniem zapytałem go czy teraz mnie przeprosi, ale się
nie odwrócił tylko poszedł do kanciapy. Kasy pełne i jakieś komentarze
lecą, już nie wiem czy do mnie czy nie do mnie. Wyszedłem ze sklepu
zdenerwowany, zestresowany i z trzęsącą się ręką.
--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz